Stanowisko ws. niszczejącego od lat zabytkowego dworca kolejowego, który w czwartek ma zostać zlicytowany, podjęła w środę większość radnych Katowic. Zaapelowali do przyszłego właściciela m.in. o zachowanie historycznej wartości obiektu.
"W przededniu 150. rocznicy nadania Katowicom praw miejskich Rada Miasta Katowice apeluje do przyszłego właściciela, który zakupi stary dworzec kolejowy w Katowicach, by podjął niezwłoczne kroki zmierzające do przywrócenia obiektowi dawnej świetności, przy pełnym poszanowaniu jego historycznej wartości" – zaapelowali radni w stanowisku dotyczącym kompleksu starego dworca kolejowego w Katowicach.
W stanowisku napisano również, że "Rada Miasta Katowice zapewnia przyszłego właściciela o chęci dobrej współpracy, by stary dworzec jak najszybciej mógł znów służyć mieszkańcom Katowic".
Treść podjętego w środę stanowiska, przygotowanego przez radnych Platformy Obywatelskiej i Ruchu Autonomii Śląska, którzy zwołali sesję, początkowo brzmiała nieco inaczej. Apelowali oni w niej "do prezydenta miasta Katowice" o podjęcie "stanowczych i zdecydowanych działań na rzecz zachowania kompleksu starego dworca kolejowego w Katowicach".
"W przededniu 150. rocznicy nadania Katowicom praw miejskich Rada Miasta Katowice apeluje do przyszłego właściciela, który zakupi stary dworzec kolejowy w Katowicach, by podjął niezwłoczne kroki zmierzające do przywrócenia obiektowi dawnej świetności, przy pełnym poszanowaniu jego historycznej wartości" – zaapelowali radni w stanowisku dotyczącym kompleksu starego dworca kolejowego w Katowicach.
Według prezydenta Katowic Marcina Krupy "ze strony radnych wnioskujących sesję, to była próba pewnego jakby zmuszenia prezydenta, czy miasta do podjęcia działań, które nie do końca są zgodne z prawem". "Nie mogę jako prezydent miasta deklarować chęci (wykupienia obiektu, już nie mówiąc o licytacji) jeżeli nie mam zabezpieczeń w budżecie, bo to niestety jest naruszenie dyscypliny finansów publicznych i co za tym idzie może się wiązać z utratą stanowiska" - powiedział PAP Krupa.
Zmienioną wersję stanowiska poparło 18 radnych z Forum Samorządowego i Marcin Krupa oraz Prawa i Sprawiedliwości. Radni PO i RAŚ, jak dodał Krupa, "nie głosowali w ogóle". W radzie jest 28 radnych.
"Podczas sesji nasz apel zmienił adresata. Zamiast do prezydenta miasta - co byłoby wskazane, został on skierowany do jakiegoś przyszłego, prywatnego, niepewnego inwestora, które może znowu pozostawić na parę lat ten obiekt aby dalej niszczał. Uważam, że taka poprawka wypaczyła nasze słowa, powstał zupełnie nowy apel, dlatego, choć byliśmy obecni na sali, w ramach protestu nie braliśmy udziału w głosowaniu" - powiedział PAP radny PO Witold Witkowicz.
Licytację zaplanowano na czwartek. "Cena wywoławcza wynosi ok. 7,5 mln zł, ale nie przedstawiono nam opinii ani w sprawie braku zabezpieczeń na ten cel w budżecie miasta, ani w kwestii związanej z ewentualnym naruszeniem dyscypliny finansów publicznych" - dodał Witkowicz.
W 2007 r. za blisko 45,5 mln zł firma Eurostar Real Estate, reprezentująca kapitał włoski i polski, kupiła od PKP zabytkowy budynek starego dworca kolejowego w ścisłym centrum Katowic.
Sprzedaż inwestorowi starego, wyłączonego z użytkowania od ponad 40 lat dworca i remont tego obiektu, miały otworzyć możliwość przebudowy tej części miasta. W latach międzywojennych okolice dworca należały do najbardziej reprezentacyjnych miejsc Katowic.
Wybudowany ponad 100 lat temu secesyjny budynek starego dworca od wielu lat niszczeje. Część jego obiektów zajmowała kolej, inne prywatni najemcy. Oferta kolei obejmowała dwie działki oraz cztery budynki - nie tylko halę dworca, ale także obiekty biurowe z poddaszem i piwnicami oraz budynek dawnych koszar konduktorskich. (PAP)
ktp/ pz/