Drzewa, krzewy i samosiejki ograniczają widok na Kopiec Kościuszki i zasłaniają otaczający go fort cytadelowy 2., czyli fort Kościuszki - ocenili uczestnicy komisji Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Uważają, że zieleń wokół Kopca trzeba uporządkować.
W spotkaniu wzięli we wtorek udział historycy, architekci, konserwatorzy, przewodnicy turystyczni.
Wzgórze Sikornik, na którym jest fort Kościuszki – mówił prof. Mieczysław Rokosz, prezes Komitetu Kopca Kościuszki - zaczął zarastać po 1945 r., kiedy opuściły go wojska. Potem przez lata był miejscem spacerów, chętnie odwiedzanym przez turystów. W latach 60. XX w. po wschodnich stokach wzgórza jeżdżono na nartach i sankach. Od lat 70. XX w. jazda na nartach stała się niemożliwa. Obecnie samosiejki są tak duże, że częściowo zasłaniają Kopiec, a czerwone mury fortu Kościuszki, odnowione dzięki środkom Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa i UE, są niewidoczne.
"Straciliśmy też widok na Beskidy, Babią Górę i Tatry” - mówił prezes. Podkreślił, że Kopiec Kościuszki jest zabytkiem i, choć jeszcze niezalegalizowanym, pomnikiem historii, a także miejscem narodowej pamięci.
Wskazywał, że uporządkowanie zieleni wokół Kopca jest szczególnie ważne z okazji zbliżającej się 200. rocznicy śmierci Tadeusza Kościuszki; w 2017 r. będzie ona świętowana w stolicy Małopolski.
Architekt z Politechniki Krakowskiej Krzysztof Wielgus zaznaczył, że nie można wyciąć wszystkich drzew, bo niektóre z nich są „śladami historii”, priorytetem jest przerzedzenie krzewów i samosiejek.
Zdaniem małopolskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków Jana Janczykowskiego konieczne jest odsłonięcie wzgórza przynajmniej od strony miasta. Natychmiastowe usunięcie roślin jest jednak niemożliwe, ponieważ trzeba liczyć się z ograniczeniami, jakie narzuca ustawa o ochronie przyrody, która – zdaniem konserwatora – daje dziś „mocniejsze prawa niż ustawa o ochronie zabytków”.
Jak przypomniał architekt Mikołaj Kornecki, Kopiec i fort Kościuszki leżą w dzielnicy Zwierzyniec, która miała zostać objęta Zwierzynieckim Parkiem Kulturowym; gdyby Park został powołany, problem zieleni zostałby opanowany. Projekt, mimo zgody Rady Miasta Krakowa, nie został zrealizowany, protestowali mieszkańcy Zwierzyńca.
„Zarosło pole widokowe. Z tym trzeba zrobić porządek. Z tym muszą zrobić porządek nie tylko architekci, ale i przyrodnicy, eksperci od ochrony krajobrazu i zabytków. Kompromis na pewno będzie” – powiedział dziennikarzom przedstawiciel Urzędu Miasta Krakowa oraz członek SKOZK Stanisław Dziedzic.(PAP)
bko/ mow/ je/