Dla wielu Ślązaków językiem ojczystym nie jest polska mowa, a "ślonsko godka" - wskazują w przededniu Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego inicjatorzy uznania jej za język regionalny. Umożliwiłoby to np. publiczne wsparcie dla edukacji w tym języku.
W piątek z inicjatywy stowarzyszenia Ślonsko Ferajna w centrum Katowic stanął "ślonski godkomat", umożliwiający tłumaczenie i wyjaśniający znaczenie - również po śląsku - 36 słów. Wśród nich znalazły się takie określenia jak rugzak (plecak), cug (pociąg), bana (tramwaj), koło (rower), hut (kapelusz) czy bryle (okulary). Nietypowy "automat" wydawał też pamiątkowe abcybildy, czyli naklejki.
Happening promował śląską mowę z okazji przypadającego w niedzielę Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego, którego celem jest m.in. podkreślenie bogactwa różnorodności językowej na świecie.
"Dla mnie i dla bardzo wielu Ślązaków językiem ojczystym, najbliższym sercu dziedzictwem kultury, wyniesionym z rodzinnego domu, jest ślonsko godka. Niestety, w dzisiejszych czasach nasze bajtle (dzieci-PAP) coraz trudniej uczyć śląskiej mowy, która dramatycznie szybko się polonizuje, naszej mowie dalej od mowy naszych łojców i starzyków (ojców i dziadków)" - wskazał europoseł Marek Plura (PO), który od wielu lat zabiega o status języka regionalnego dla "ślonskiej godki".
Aby przekonać do tego pomysłu także innych niż rdzenni Ślązacy mieszkańców regionu, a także upowszechnić tę inicjatywę poza Śląskiem, regionalne stowarzyszenia organizują przedsięwzięcia popularyzujące śląską mowę skierowane do szerszego grona odbiorców. W najbliższych dniach zaplanowano m.in. sesje czytania po śląsku, prezentacje wierszy, monologów i scen z "Romea i Julii" po śląsku oraz spotkanie z autorami pisanych gwarą kryminałów.
"Na Śląsku i po śląsku robimy wszystko co się da, żeby naszo godka żyła, żeby nasza kultura nie zanikła i żeby była po prostu akceptowana przez wszystkich" - wyjaśnił Plura. Jego zdaniem w ostatnim czasie świadomość przynależności etnicznej na Śląsku wzrosła. "I ci starsi, i ci młodsi udowadniają to choćby popularnością różnorodnych śląskich książek, gadżetów" - powiedział.
Kolejnym krokiem - według śląskich działaczy - powinno być wprowadzenie do szkół, w ramach lekcji historii, edukacji regionalnej, przybliżającej dzieciom i młodzieży m.in. historię regionu, jego język i tradycje. Gdyby "ślonska godka" została językiem regionalnym, jak kaszubski, takie działania mogłyby liczyć na publiczne wsparcie. Chodzi np. o finansowanie podręczników do nauki języka i kosztów pracy nauczycieli w przedszkolach i szkołach, jeżeli takie jest życzenie rodziców.
W parlamencie trwają prace nad przygotowanym w 2014 r. i popartym przez 140 tys. osób obywatelskim projektem zakładającym wpisanie mniejszości śląskiej do ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. Obecnie są w niej wymienione cztery mniejszości - karaimska, łemkowska, romska i tatarska. Wspierany m.in. przez Ruch Autonomii Śląska obywatelski projekt trafił do Sejmu w lipcu 2014 r.; w październiku odbyło się jego pierwsze czytanie, ale prace legislacyjne nie zakończyły się. W obecnej kadencji obywatelski projekt rozpatrywany jest od nowa. Pod koniec stycznia Sejm skierował go do dalszych prac w komisjach.
Wejście projektowanej obywatelskiej zmiany w życie dałoby mowie śląskiej podobne prawa, jakie wynikałyby z nadania jej statusu języka regionalnego. Zapewniłaby też fundusze m.in. na śląską edukację regionalną, działalność kulturalną i artystyczną, tworzenie śląskich programów telewizyjnych i audycji radiowych oraz ochronę miejsc związanych ze śląską kulturą. Śląscy działacze zwracają uwagę, że w Polsce jest wiele ginących języków. Przykłady z woj. śląskiego to m.in. staroniemiecki język wilamowicki z okolic Bielska-Białej czy mowa staromorawska spod Raciborza.
Obchodzony 21 lutego Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego to święto ustanowione przez UNESCO w 1999 r. Służy ono m.in. podkreśleniu bogactwa różnorodności językowej świata i promocji wielojęzyczności, ma także zwrócić uwagę na języki zagrożone i ginące. (PAP)
akp/ mab/ pz/