Uczelnie do sprawdzania prac dyplomowych będą używały Jednolitego Systemu Antyplagiatowego - zakłada poparta w czwartek przez Senat nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym.
Za przyjęciem nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym - której autorami są posłowie PiS - głosowało 80 senatorów, a 3 było przeciw. Teraz nowelizacja trafi do prezydenta.
Zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami uczelnie od roku akademickiego 2015/2016 miały obowiązek sprawdzania prac dyplomowych systemem antyplagiatowym. Wykorzystywały do tego celu różnego rodzaju systemy. Zaakceptowana przez Senat ustawa przewiduje, że zamiast różnych systemów uczelnie do sprawdzania prac dyplomowych będą wykorzystywały Jednolity System Antyplagiatowy. Obowiązek sprawdzania prac będzie zaś przesunięty o dwa lata, do początku roku akademickiego 2018/2019.
Do tego czasu ma powstać Jednolity System Antyplagiatowy (JSA), współpracujący z ogólnopolskim repozytorium pisemnych prac dyplomowych. Do końca 2018 r. - dwa lata później niż przewidują obecne przepisy - uczelnie będą miały obowiązek przekazania do repozytorium pisemnych prac dyplomowych obronionych po 2009 r.
Według nowych przepisów opracowanie JSA minister nauki zleci nadzorowanemu przez niego instytutowi badawczemu, którego przedmiot działania jest ściśle związany ze świadczeniem usług w zakresie systemów informacyjnych. Oznacza to, że obowiązek przygotowania systemu i administrowania nim spocznie na Ośrodku Przetwarzania Informacji - Państwowym Instytucie Badawczym.
"Wprowadzenie Jednolitego Systemu Antyplagiatowego jest możliwe dzięki wykorzystaniu zasobów publicznych, którymi dysponuje państwo polskie. Nie podnosi w sposób radykany kosztów, a jednocześnie odciąża zarówno publiczne, jak i niepubliczne uczelnie. System będzie udostępniony w sposób nieodpłatny wszystkim jednostkom, które są zaangażowane w system edukacji wyższej" - mówił w czwartek w Senacie wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński.
Obawy wobec wprowadzenia Jednego Systemu Antyplagiatowego wyraził senator PO Marek Rocki - były przewodniczący Polskiej Komisji Akredytacyjnej i rektor-elekt Szkoły Głównej Handlowej. "Istnienie kilku systemów konkurujących ze sobą na rynku powodowałoby naturalne dążenie do doskonalenia tych systemów. Byłoby naturalną motywacją do tworzenia nowszych wersji systemów antyplagiatowych, które zwalczałyby coraz nowsze patologie. Mam obawy, że jak będzie jeden system, to będzie on łatwiejszy do obejścia. Z tego powodu, nie wydaje mi się żeby istenienie jednego systemu, było ideałem" - mówił Rocki.
Senator PiS Jan Żaryn zwrócił uwagę, że obsługa systemów antyplagiatowych "nie jest łatwa". "Jest dopiero materiałem wyjściowym do analizy. Tam nie ma odpowiedzi czy coś jest, czy nie jest plagiatem. (...) Postuluję, żeby Ministerstwo Nauki stworzyło też system szkoleń, wspierający wejście w życie Jednolitego Systemu Antyplagiatowego. Szkolenia muszą być przeprowadzone, aby dały szanse na skuteczność tego przepisu" - argumentował Żaryn.
"Właściwie głównym kosztem stworzenia Jednolitego Systemu Antyplagiatowego jest szereg działań tzw. miękkich, których najistotniejszym elementem są szkolenia" - argumentował wiceminister Dardziński.
Nowelizacja ma wejść w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia. (PAP)
ekr/ mok/