Blisko 20 proc. absolwentów gimnazjów nie posiada najprostszych umiejętności chronologicznych, a mniej niż połowa potrafi uporządkować w kolejności następowania wydarzenia opisane w prostym, współczesnym tekście - wynika z badania Instytutu Badań Edukacyjnych.
Badanie umiejętności historycznych absolwentów gimnazjum miało na celu określenie, w jakim zakresie opanowali oni opisane w podstawie programowej umiejętności historyczne. Sprawdzało nie tylko, jak nauczana jest historia, lecz także, czy uczniowie są przygotowani do kontynuowania nauki tego przedmiotu w szkołach ponadgimnazjalnych. Szczególny nacisk położono na zbadanie kompetencji z zakresu chronologii i analizy różnych materiałów źródłowych (tekstów, map, źródeł ikonograficznych - fotografii, reprodukcji obrazów).
Przeprowadzono je w dwóch turach: we wrześniu i październiku 2013 r. i we wrześniu i październiku 2014 r. W pierwszej udział wzięło 3707 uczniów klas I ze 148 szkół ponadgimnazjalnych, w drugiej - 9085 uczniów z klas I i II z 200 szkół ponadgimnazjalnych.
Podczas badania uczniowie mieli do rozwiązania 111 zadań o zróżnicowanym poziomie trudności, 48 z nich sprawdzało kompetencje z zakresu chronologii, pozostałe dotyczyły analizy tekstu (59 zadań), pracy z mapą (24), pracy ze źródłem ikonograficznym (26). Wszystkie były zadaniami zamkniętymi, czyli takimi, w których uczeń wskazuje jedną prawidłową odpowiedź spośród podanych.
Na potrzeby badania jego autorzy wyodrębnili pięć poziomów kompetencji; użyte w badaniu zadania miały analogicznie pięć odpowiadających im poziomów trudności.
Badanie potwierdziło, że największe kłopoty uczniowie mają z chronologią. Wskazywały już na to wyniki Diagnozy kompetencji gimnazjalistów z 2011 i 2012 r. Pokazało, że 18 proc. badanych nie posiada kompetencji zapisanych w podstawie programowej dla szkół podstawowych. Uczniowie ci nie radzili sobie z zadaniami, które wymagały przekładania dat rocznych na wieki i dostrzegania związków poprzedzania–następstwa podanych wydarzeń.
"Wyraźnie trudniejsze są dla uczniów bardziej złożone operacje związane np. z koniecznością zrozumienia pełnego przekazu źródła, jego syntezą czy wyciągnięciem wniosków z jego treści. Umiejętności tego rodzaju cechują dopiero uczniów, którzy osiągnęli trzeci poziom umiejętności" - dodał Mrozowski. Poziom ten osiągnęło 68 proc. uczniów biorących udział w badaniu.
Zdaniem autorów badania Jakuba Lorenca i Krzysztofa Mrozowskiego wydaje się również, że uczniowie nie mają wystarczającej bazy faktograficznej, która umożliwiałaby tworzenie pełniejszego obrazu historycznego. Ich wyobrażenie na temat przeszłości ogranicza się raczej do wyspowych, zamkniętych i niepowiązanych w większe całości zbiorów danych na temat konkretnych – nie zawsze najważniejszych – wydarzeń. Duże trudności sprawia im np. porządkowanie w kolejności chronologicznej poszczególnych dynastii czy okresów w dziejach kultury.
Spośród badanych umiejętności uczniowie najlepiej radzą sobie z pracą z tekstem, a szczególnie dobrze – z wyszukiwaniem w prostych źródłach podstawowych informacji. "Wypada jednak zauważyć, że te kompetencje rozwijane są nie tylko przez historyków, ale również przez nauczycieli innych przedmiotów" - powiedział Mrozowski.
"Wyraźnie trudniejsze są dla uczniów bardziej złożone operacje związane np. z koniecznością zrozumienia pełnego przekazu źródła, jego syntezą czy wyciągnięciem wniosków z jego treści. Umiejętności tego rodzaju cechują dopiero uczniów, którzy osiągnęli trzeci poziom umiejętności" - dodał Mrozowski. Poziom ten osiągnęło 68 proc. uczniów biorących udział w badaniu.
Jak wyjaśnił badacz, na czwartym i piątym poziomie uczniowie potrafią wzbogacić swoją refleksję na temat treści źródła wykorzystując posiadane przez siebie wiadomości bądź kompetencje chronologiczne. "Innymi słowy umiejętności typowe dla warsztatu pracy historyka, a więc np. wnioskowanie ze źródeł, umiejętność ich osadzenia w czasie czy po prostu w szerszym kontekście historycznym posiada około jednej trzeciej uczniów" - mówił Mrozowski.
Według niego trudności, które sprawiały uczniom zadania wymagające zastosowania posiadanej wiedzy, pokazują, że na lekcjach historii ciągle nacisk kładzie się raczej na pamięciowe opanowanie pewnego zasobu faktów niż na rozwijanie umiejętności samodzielnego, bardziej kreatywnego operowania tymi informacjami.
"Innymi słowy umiejętności typowe dla warsztatu pracy historyka, a więc np. wnioskowanie ze źródeł, umiejętność ich osadzenia w czasie czy po prostu w szerszym kontekście historycznym posiada około jednej trzeciej uczniów" - mówił Mrozowski.
Badanie pokazało też, że świadomość podstawowych zasad związanych z analizą mapy jest dość powszechna: uczniowie zdają się rozumieć rolę legendy i podstawowe symbole pojawiające się na mapach i z zasady poprawnie interpretują najprostsze kody, którymi posługiwali się ich autorzy. Ta techniczna sprawność w prostym operowaniu mapą nie przekłada się jednak na konstruowanie szerszego wyobrażenia na temat przestrzeni, w której rozgrywają się omawiane na lekcjach historii wydarzenia.
Zdaniem badaczy, w efekcie uczniowie mają trudności z płynnym poruszaniem się w przestrzeni, nie dostrzegają związków między dawnym i współczesnym podziałem terytorialnym Polski i Europy, a wiele nazw jest dla nich zupełnie pozbawionych treści. Jeszcze większym wyzwaniem jest dla nich uruchomienie i wykorzystanie w trakcie analizy map posiadanych wiadomości bądź myślenia przyczynowo-skutkowego czy chronologicznego. W efekcie zadania, które takich kombinacji wymagały, były dla uczniów bardzo trudne.
Analiza rozwiązań zadań sprawdzających umiejętność pracy ze źródłem ikonograficznym pokazała, że uczniowie nie mają większych problemów z samym odczytywaniem treści obrazu. Zadania, które wymagały literalnego rozumienia przedstawionych scen, były z zasady dla uczniów bardzo łatwe.
Trudności zaczynały się w momencie, gdy badanych proszono o odczytanie wykorzystywanych w przedstawieniach symboli (np. półksiężyc, znak Polski Walczącej) bądź o osadzenie określonych przedstawień w czasie. Według badaczy, choć są to umiejętności różne, wydaje się, że przyczyna, która sprawia, że stanowią one dla uczniów wyzwanie, jest wspólna.
Ich zadaniem, można podejrzewać, że uczniowie zbyt rzadko spotykają się na lekcjach z materiałem ikonograficznym, co powoduje, że z jednej strony nie rozpoznają nawet podstawowych symboli, a z drugiej – że nie posiadają wizji poszczególnych epok i okresów omawianych na lekcjach historii. Z kolei ten brak utrudnia nie tylko stosunkowo abstrakcyjne działania w rodzaju datowania źródeł ikonograficznych, ale też niemal uniemożliwia wyobrażenie sobie wydarzeń opisywanych w podręcznikach czy źródłach.
Badacze oceniają, że w efekcie dla wielu uczniów nawet nieodległa i z pewnością obecna na rodzinnych fotografiach rzeczywistość późnej PRL niczym się nie różni od czasów wojennych, czy nawet okresu II Rzeczypospolitej.
Za zupełnie osobny uznali oni problem pogłębionej analizy źródeł ikonograficznych. Pojedyncze zadania sprawdzające umiejętność poprawnego wyciągania wniosków z takich materiałów okazały się dla uczniów bardzo trudne. (PAP)
dsr/ pz/