2011-06-14 (PAP) - "Jak feniks z popiołów" - taki tytuł nosi brytyjsko-australijski film dokumentalny o odbudowie Warszawy z powojennych zniszczeń. Będzie go można oglądać m.in. na pokazach w warszawskim Muzeum Historycznym. Twórcy z Australii i Wielkiej Brytanii, zafascynowani historią Polski XX wieku, zrealizowali film dokumentalny o niezwykłej historii Warszawy, zniszczeniach okresu II wojny światowej, a przede wszystkim o odbudowie stolicy oraz procesie odradzania się miasta.
Po wojnie warszawska Starówka leżała w gruzach zalegających cały teren do wysokości pierwszego piętra. Zachowało się zaledwie 7 kamienic. Praktycznie do Starówki nie było dostępu, nie można było nawet ocenić, w jakim stanie jest uzbrojenie terenu. Mimo to prace nad odbudową rozpoczęto już w 1945 roku. Specjalna Pracownia Staromiejska robiła pomiary, fotografie, zbierała ocalałe fragmenty.
Na historycznych zdjęciach, które wykorzystano w filmie "Jak feniks z popiołów", można zobaczyć warszawiaków biorących udział w akcji społecznego odgruzowywania Starówki. Jednocześnie segregowano ocalałe fragmenty sklepień i elewacji. Odbudowa Starego Miasta budziła wśród warszawiaków ogromne emocje. Zaaranżowano lapidarium, gdzie składano wszystkie wyciągnięte z rumowiska cenne elementy, m.in. oryginalne kraty portali, obramowania okienne. Wszystko było pieczołowicie konserwowane i wstawiane potem w odbudowywane kamienice.
Narratorem filmu "Jak feniks z popiołów" jest Mark Krawczyński, syn Zygmunta Krawczyńskiego, jednego z twórców projektu odbudowy warszawskiej Starówki. W roku 1959 roku cała rodzina Krawczyńskich wyemigrowała do Australii, ale nie utraciła kontaktu z Polską.
Mark Krawczyński, idąc w ślady ojca, został architektem, ukończył też konserwatorium jako pianista. Ma w swoim dorobku takie projekty jak m.in. rozbudowa Muzeum Australii i Opery w Sydney. W roku 2004 Mark Krawczyński przywiózł do Polski rysunek autorstwa swego ojca Zbigniewa Krawczyńskiego, przedstawiający projekt urbanistyczny rekonstrukcji Starówki, wykonany na podstawie badań archiwalnych, tysięcy fotografii, przekrojów budynków, inwentaryzacji oraz projektów. Niezwykła jest nie tylko forma, lecz także rozmiary rysunku: dwa metry na półtora. Rysunek, który kilkakrotnie pojawia się w filmie, przechowywany jest obecnie w Muzeum Historycznym m.st. Warszawy.
"Rekonstrukcja Starego Miasta w Warszawie była pasją mego ojca. Rysunek stanowił niejako zwieńczenie projektu rekonstrukcji. Ojciec sporządzał go w naszym domku w Podkowie Leśnej, a pomagała mu mama, która była kreślarką. Praca wymagała ogromnej precyzji. To, co dziś można wykonać na komputerze, w tamtych czasach trzeba było sporządzić ręcznie. Wyemigrowaliśmy w 1959 r. Ojciec zostawił rysunek w Polsce, ale nie był on eksponowany. To były czasy Gomułki, a na rysunku wyrysowany był np. Zamek Królewski, do odbudowy którego ówczesna władza się nie paliła. W latach 80. ojciec zabrał rysunek do Australii" - opowiadał Mark Krawczyński na wtorkowym spotkaniu z okazji premiery filmu.
Krawczyński, który był jednym z pomysłodawców filmu "Jak feniks z popiołów", uważa, że nie doceniamy współcześnie wartości wysiłku włożonego w podniesienie Warszawy z ruin. "To był rodzaj cudu. Praca nad odbudową miasta jednoczyła Polaków ponad podziałami politycznymi, pokazała, że umiemy działać wspólnie. Ta historia powinna być przedmiotem dumy Polaków, argumentem ich wiary we własne siły" - mówił Krawczyński.
Wpis warszawskiej Starówki na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, dokonany we wrześniu 1980 roku, jest pierwszym i jak dotąd jedynym wpisem na tę listę uznającym za wartość w skali światowej kompleksową rekonstrukcję miasta. W ostatnich dniach na listę Programu "Pamięć Świata" UNESCO wpisano Archiwum Biura Odbudowy Stolicy (BOS) zawierające dokumenty ukazujące zniszczenia Warszawy w czasie II wojny i późniejszą odbudowę miasta.
Film "Jak feniks z popiołów" został wyprodukowany przez filmowe konsorcjum australijsko-brytyjsko-polskie pod kierunkiem australijskiego reżysera Petera Beveridge.(PAP)
aszw/ hes/