20.10.2009 Moskwa (PAP/Media) - Generał Wojciech Jaruzelski oświadczył, że zaproponowana przez poprzednią administrację USA tarcza antyrakietowa nie zwiększała bezpieczeństwa Polski. Według niego, była ona faktycznie przejawem braku zaufania do NATO. Jaruzelski powiedział to w wywiadzie dla rosyjskich "Izwiestii", który ukazał się we wtorkowym wydaniu dziennika. Rozmowa z generałem zajmuje niemal całą kolumnę.
"Jako zawodowy wojskowy od początku powątpiewałem w skuteczność tego planu. Najwięcej wątpliwości wywoływało to, że jest skierowany przeciwko Iranowi. Był to pretekst do wzmocnienia strategicznych pozycji wobec Rosji" - powiedział Jaruzelski.
"Bezpieczeństwa Polski rozmieszczenie u nas amerykańskiej tarczy antyrakietowej w żaden sposób nie zwiększało. I tak jesteśmy członkami NATO" - dodał.
Zdaniem generała, "dwustronne porozumienie USA z Polską w sprawie obrony przeciwrakietowej było niepotrzebnym dublowaniem istniejącego systemu bezpieczeństwa". "Tarcza antyrakietowa była faktycznie przejawem braku zaufania do NATO" - ocenił.
Jaruzelski wyznał, że nie bacząc na ciężkie doświadczenia nadal lubi Rosję. "Uważam, że nasze relacje mogą i powinny być lepsze" - podkreślił.
W opinii generała, "muru między Rosją i pozostałą Europą kiedyś nie będzie". "Wszyscy mają swoje tradycje i drogi do demokracji. Wszystkim jest też potrzebny inny czas, aby pokonać tę długą drogę" - zaznaczył.
Zapytany, kto w 1939 roku napadł na Polskę, Jaruzelski odparł, że "Polska padła ofiarą agresji z dwóch stron". "A potem był Katyń, co jest bardzo bolesne dla polskiej świadomości narodowej" - oznajmił.
"Ocenę paktu Ribbentrop-Mołotow dała i nasza, i rosyjska strona. (Premier Władimir) Putin powiedział, że ten układ z Hitlerem był amoralny. Jednakże porozumienie to trzeba rozpatrywać w kontekście europejskiej polityki tamtych czasów. Miałem wtedy 16 lat i pamiętam gorzkie, godne ubolewania rzeczy, które miały miejsce, w tym z naszym udziałem" - powiedział.
Generał zauważył również, że "jest to historia, a spowodowane przez nią rany goją się powoli".
Indagowany o stan wojenny, Jaruzelski powtórzył, że innego wariantu, lepszego dla Polski, wówczas nie widział. Przyznał też, że jego wprowadzenie przesunęło o osiem lat upadek muru berlińskiego.
"Choć można też oceniać inaczej. Wprowadzenie wojsk Układu Warszawskiego do Polski nieuchronnie umocniłoby pozycje stronników twardej linii w kierownictwie ZSRR. (Michaił) Gorbaczow nie doszedłby do władzy i nie rozpocząłby swoich reform" - oświadczył.
Generał zauważył również, iż "można na wszelkie sposoby przeklinać socjalizm, jednak nie sposób zaprzeczyć, iż po wojnie Polska dokonała ogromnego skoku społecznego". "Odziedziczyliśmy kraj, w którym było 24 mln mieszkańców. A w 1970 roku ludność Polski liczyła już 38 mln. Była to eksplozja demograficzna" - powiedział.
"Wszelako koszty społeczne tego skoku dały o sobie znać w latach 70. W sklepach, jak zwykło się mówić, był tylko ocet. Widocznie ten ocet był silnym afrodyzjakiem, skoro doprowadził do urodzenia 14 mln nowych Polaków" - dodał. (PAP)
mal/ ro/ gma/