Polski reżyser Krzysztof Zanussi był w poniedziałek gościem 22. Polskiej Wiosny Filmowej w Budapeszcie. Wziął udział w prezentacji książki węgierskiego krytyka na swój temat i otworzył wystawę zdjęć Krzysztofa Kieślowskiego.
Podczas spotkania z widzami Zanussi opowiadał m.in. o polskim i światowym kinie, o cenzurze, a także o swoich planach.
Zanussi otworzył w Instytucie Polskim w Budapeszcie, który jest organizatorem Polskiej Wiosny Filmowej, wystawę ponad 50 czarno-białych fotografii wykonanych przez Kieślowskiego, gdy był on studentem pierwszego roku szkoły filmowej w Łodzi. W 2016 r. przypada 75. rocznica urodzin i 20. rocznica śmierci Kieślowskiego.
Zdjęcia przedstawiają łódzkie ulice, bawiące się dzieci czy twarze ludzi. Na jednym z nich, wykonanym z góry, grupa mężczyzn zagląda pod maskę samochodu, na innym cztery kobiety idą pod parasolami zaśnieżoną ulicą.
Jak podkreślił Zanussi, już wtedy widać było na nich osobowość Kieślowskiego. „Kochał ludzi i to widać w jego filmach, i może to jest właśnie coś, co czyni go uniwersalnym twórcą, a jego dzieło czyni ciągle aktualnym” - zaznaczył.
Reżyser wziął następnie udział w dyskusji w kinie „Muevesz” z okazji prezentacji książki krytyka filmowego Gezy Poeroesa „Świat Krzysztofa Zanussiego”, opublikowanej przez wydawnictwo Kossuth Kiado. W spotkaniu wzięli także udział autor ponad 400-stronicowej monografii oraz inny krytyk Gyoergy Baron.
Zanussiego pytano m.in. o to, kogo uważa za swoich mistrzów (odparł, że to Bergman przesądził o tym, iż uwierzył w kino) i o plany twórcze. Reżyser powiedział, że dwa lata temu napisał sztukę teatralną, którą teraz będzie wystawiał na Litwie, a także stworzył nowy scenariusz filmowy.
„Rzecz się dzieje przed I wojną światową, kiedy część Polaków i Węgrów mieszkała w tym samym imperium. Jest to taka opowieść o Fauście, czyli kimś, kto próbował sprzedać duszę. Mnie to bardzo intryguje, to jeden z najpiękniejszych europejskich mitów” – powiedział o scenariuszu.
Zanussi poinformował też, że prowadził rozmowy na temat koprodukcji filmu do tego scenariusza z producentem oscarowego „Syna Szawła” Gaborem Siposem.
„Jest napisany gotowy scenariusz, w tej chwili go kosztorysujemy. Pan Sipos go przeczytał i już go zna. Właśnie przed chwilą potwierdziliśmy wzajemną ochotę, żeby Węgry weszły, może jako mniejszościowy koproducent, co nam by bardzo pomogło, bo z kolei z polskiej strony moglibyśmy wystąpić wtedy do Euroimage’u o europejskie wsparcie” – powiedział Zanussi PAP.
Po spotkaniu z widzami Zanussi podpisywał poświęconą mu monografię, po czym odbyła się projekcja jego filmu „Persona non grata”.
Autor książki o Zanussim powiedział PAP, że każdy film reżysera był dla niego przeżyciem. „Ale podobają mi się nie tylko jako filmy. Interesuje mnie to spojrzenie na świat, ta filozofia, jaką w nich odczytuję. Jest reżyserem filozoficznym, jego filmy mówią o ludzkiej egzystencji, bada, jakimi wartościami kierujemy się my, ludzie, i do czego nas one predestynują”.
„Nie tylko my, Polacy, doceniamy naszych twórców, ale też krytycy węgierscy postanowili pochylić się nad dorobkiem Zanussiego” – zaznaczyła w rozmowie z PAP dyrektorka Instytutu Polskiego w Budapeszcie Katarzyna Sitko.
Podczas tegorocznej Polskiej Wiosny Filmowej widzowie węgierscy mogą obejrzeć w sumie 8 filmów, w tym siedem nowych, takich jak „Body/Ciało” czy „Moje córki krowy”.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ mc/