Szwedzki reżyser Malik Bendjelloul, który w 2013 roku zdobył Oscara za film dokumentalny "Sugar Man" o zapomnianym amerykańskim muzyku Sixto Rodriguezie, zmarł we wtorek w Sztokholmie - podała policja. Przyczyna śmierci 36-letniego reżysera nie jest znana.
Rzeczniczka policji Pia Glenvik nie poinformowała też, gdzie zostało znalezione ciało filmowca; podkreśliła jedynie, że wykluczono przestępstwo jako przyczynę zgonu.
Bendjelloul zdobył międzynarodową sławę, otrzymując Oscara za najlepszy film dokumentalny. "Sugar Man" opowiada o amerykańskim muzyku folk-rockowym meksykańskiego pochodzenia, Sixto Rodriguezie, który nie wiedząc o tym, stał się gwiazdą i idolem pokolenia w Republice Południowej Afryki w czasach, gdy kraj ten przez politykę apartheidu był odcięty od świata.
Był to pierwszy Oscar dla szwedzkiego filmu od 1984 roku, kiedy złotą statuetkę zdobył "Fanny i Aleksander" Ingmara Bergmana. "Sugar Man" został też wyróżniony brytyjską nagrodą BAFTA dla najlepszego dokumentu oraz nagrodą Guldbagge, nazywaną szwedzkim Oscarem.
Światowy triumf filmu nie tylko zapewnił jego autorowi uznanie krytyków i publiczności, ale też przyczynił się do wznowienia kariery muzycznej Rodrigueza, który wcześniej, zniechęcony brakiem sukcesów w USA, zrezygnował z muzyki i pracował na budowach. Muzyk odmówił komentarza w sprawie śmierci Bendjelloula.
Bendjelloul urodził się w 1977 roku w rodzinie tłumaczki i lekarza. Jako nastolatek w latach 90. grał w serialu dla młodzieży "Ebba i Didrik". Po studiach pracował w szwedzkiej telewizji jako reporter programu kulturalnego "Kobra". Pracę porzucił, by móc podróżować; podczas jednej z takich podróży wpadł na pomysł nakręcenia "Sugar Mana", jednak problemy z finansowaniem projektu sprawiły, że ukończył go dopiero po czterech latach.
"Ta straszna wiadomość (o śmierci Bendjelloula) wszystkich nas zszokowała. Malik Bendjelloul był jednym z naszych najciekawszych filmowców, czego najlepszym potwierdzeniem jest ubiegłoroczny Oscar" - powiedział rzecznik Szwedzkiego Instytutu Filmowego Jan Goransson.
Według Goranssona przed śmiercią Bendjelloul pracował nad nowym filmem, ale nie podał szczegółów. Sam reżyser mówił wcześniej, że po zdobyciu Oscara uciekł przed Hollywood na safari i pracuje nad filmem o człowieku, który potrafi porozumiewać się ze słoniami.
Szwedzki krytyk filmowy Hynek Pallas, który towarzyszył Bendjelloulowi w podróży na ubiegłoroczne rozdanie Oscarów, opisał go jako skromnego człowieka o dużej determinacji. (PAP)
akl/ ap/