Widowisko w Reszlu, odtwarzające proces i spalenie na stosie oskarżonej o czary Barbary Zdunk, odbędzie się mimo apelu minister Elżbiety Radziszewskiej o rezygnację z rekonstrukcji historycznej tej egzekucji. Minister nie skorzysta z zaproszenia od organizatorów imprezy.
"Nie wybieram się do Reszla. Nie mogę być parawanem, usprawiedliwieniem dla nieodpowiedzialnych zachowań władz miasta. Powodów jest jeszcze kilka, ale ten jest najważniejszy" - powiedziała w piątek PAP pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, minister Elżbieta Radziszewska.
Dzień wcześniej do biura pełnomocnika wpłynęło oficjalne pismo od władz miejskich Reszla z zaproszeniem na niedzielne widowisko plenerowe pt. "Proces Barbary Zdunk - warmińskie Salem?". Zaplanowano je w ramach obchodów dwusetnej rocznicy spalenia na stosie oskarżonej o czary kobiety.
Bohaterka widowiska 38-letnia matka czworga dzieci, Barbara Zdunk została spalona przed reszelskim zamkiem 21 sierpnia 1811 r. po trzyletnim procesie. Początkowo oskarżano ją o podpalenie miasta, potem także o dzieciobójstwo i czary.
O zmianę programu tych obchodów Elżbieta Radziszewska apelowała do organizatorów już na początku sierpnia. Prosiła o wycofanie z programu imprezy "historycznej rekonstrukcji egzekucji Barbary Zdunk". Wyraziła zaniepokojenie przesłaniem, które może nieść taka inscenizacja i przypomniała związek tzw. palenia czarownic w średniowieczu z uprzedzeniami i dyskryminacją kobiet.
Burmistrz Reszla Marek Janiszewski nie podzielił jednak tych obaw i zapowiedział, że widowisko się odbędzie. W liście do Radziszewskiej podkreślił, że obrazuje ono historyczne wydarzenie z dziejów miasta. Jego zdaniem inscenizacja - mimo realizmu - nie będzie epatować "krwawą jatką", lecz ma walory edukacyjne i może wywołać refleksję "na temat genezy i istoty zła"; widowisko nie będzie miało charakteru radosnego święta, pikniku czy zabawy z ogniem.
"Mam nadzieję, że bezpośrednie uczestnictwo pani minister w charakterze widza będzie przyczynkiem do rozwiania wszelkich obaw" - napisał w zaproszeniu.
Minister Radziszewska powiedziała PAP, że argumenty burmistrza Reszla nie zmieniły jej oceny. Jej zdaniem rekonstrukcje historyczne nie powinny realistycznie odtwarzać tak drastycznych scen jak egzekucja, zwłaszcza że w programie widowiska brak jest informacji, że nie jest ono przeznaczone dla dzieci. Radziszewska nadal ma nadzieję, że organizatorzy zrezygnują ze sceny spalenia na stosie Barbary Zdunk.
Reżyser inscenizacji w Reszlu i dyrektor miejskiego domu kultury Artur Galicki zapewnił w piątek PAP, że scenariusz widowiska nie ma na celu pokazywania przemocy, a "płonący stos będzie miał charakter symboliczny". "Opowiemy tę historię w konwencji teatru ulicznego, bez dosłownego spalenia postaci" - zapowiedział.
Bohaterka widowiska 38-letnia matka czworga dzieci, Barbara Zdunk została spalona przed reszelskim zamkiem 21 sierpnia 1811 r. po trzyletnim procesie. Początkowo oskarżano ją o podpalenie miasta, potem także o dzieciobójstwo i czary.
Podobne kontrowersje wywoła w 2008 r. zapowiedź "palenia na stosie czarownic" w ramach jarmarku średniowiecznego z okazji 900-lecia Jeleniej Góry. Widowisko odwołano po protestach organizacji pozarządowych, które oceniły, że "czynienie z tragicznej śmierci ludzi atrakcji turystycznej jest naganne i żałosne".(PAP)
mbo/ abe/ ura/