27.01. 2010 Warszawa (PAP) - Przekazujemy treść wystąpienia więźnia obozu Auschwitz Mariana Turskiego podczas uroczystych obchodów 65. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz-Birkenau. Nazywam się Marian Turski. Pozbawiono mnie tego nazwiska tu w Auschwitzu. Tutaj B-9408. Przebywałem w niemal do ostatniego dnia, póki mnie nie zagnano do Buchenwaldu marszem śmierci. Tam byłem podobnie aż do czasów tzw. ewakuacji. Na trzy dni przed wyzwoleniem Buchenwaldu znów znalazłem się w marszu śmierci do Theresienstadt.
A jednak głód - to nie było najgorsze!
Więc może tzw. warunki mieszkaniowe? Okropne! Tysiąc osób w baraku. Pięć-sześć na słomie, na pryczy. Zastanawiasz się jaką pryczę wybrać? Lepiej nie na dole, bo ci na górze przepraszam nie wytrzymują, pęcherze nie wytrzymują. Wobec tego lepiej być na górze, ale z kolei na górze niech nagle Niemiec zwoła apel, to wtedy zanim się wygramolisz, zanim zejdziesz z tego, dostaniesz pałką po żebrach, po głowie, po plecach. A więc warunki mieszkaniowe? Nie! To też nie było najgorsze. Więc może zimno? 1944 rok to był taki jak obecny, niesłychana zima, strasznie było zimno. Pamiętam bo pasiak wyciąłem sobie z worka cementowego kamizelkę. Nadzorca niemiecki zobaczył to, zbił mnie okrutnie. "Du hast deutches Vermoegen gestohlen" - ukradłeś mienie niemieckie. Ale to też nie powiem, że to jest najgorsze.
Więc może wszy? Owszem muszę powiedzieć, że nie pamiętam wszy w samym Auschwitzu, ani w samym Buchenwaldzie. Ale na komandach, dokąd nas kierowano, gdzie były urządzenia wodno-sanitarne zbombardowane, tam roiło się od wszy. Zwłaszcza tysiące podczas ostatniego mojego marszu w kwietniu 1945 roku. Więc to nie, to też nie było najgorsze.
Więc co było najgorsze?
Najgorsze było PONIŻENIE! To, że nie traktowano cię jak istotę ludzką - zwłaszcza jeżeli byłeś Żydem i dlatego właśnie, że byłeś Żydem, nie traktowano ciebie nawet jak zwierzęcia, tylko jak insekt, jak wesz, jak gnidę, jak karalucha, jak pluskwę. A co się robi w gnidą, z karaluchem? Trzeba zdeptać, zgnieść, zdusić, unicestwić.
Dlatego, jeżeli dzisiaj ludzie, zwłaszcza młodzi ludzie, pytają mnie: Co wyniosłeś z tamtych doświadczeń? Co miałbyś do powiedzenia współczesnym? Z wszystkich słów i nauk gdybym miał ogarnąć jednym słowem powiedziałbym EMPATIA! Wybitny pisarz polski Bolesław Taborski, napisał ostatnio wiersz pod takim właśnie tytułem, krótki wiersz. Pozwólcie, że go wam odczytam.
Najważniejsze jest współczucie Dla wszystkiego co na ziemi. Ludzi, zwierząt i też roślin, Skał, mórz - znów mówię - ludzi. Ono czyni życie znośnym, A jego brak odczłowiecza. Weźmy sprawców Holokaustu, Sługi diabła na tej ziemi. Udawali, że są ludźmi, Ba, nadludźmi. Byli niczym, Nie wiedzieli, co współczucie.
Tak sobie myślę, gdyby wtedy, w tamtych czasach było więcej empatii dla Żydów, w Stanach Zjednoczonych, w Wielkiej Brytanii, w okupowanej Europie, w Polsce, gdyby było więcej empatii wśród tych, którzy mogli zdecydować, czy zbombardować te krematoria i komory gazowe, nie zawrócilibyśmy holokaustu, ale o ile rozmiary holokaustu mogły być mniejsze.
Szanowni zgromadzeni na tej uroczystości, drodzy przyjaciele!
Jeżeli zawołanie: NIGDY WIĘCEJ AUSCHWITZ nie ma być tylko frazesem albo banałem, musimy nauczyć się zrozumieć innego człowieka: INNEGO NIŻ JA, INNEGO NIŻ MY! Musimy spróbować i pojąć i zrozumieć jego sposób myślenia, jego motywy działania, jego punkt widzenia. Jeżeli chcemy żyć w świecie o mniejszym natężeniu nienawiści, musimy spróbować okazywać współczucie, zrozumienie, empatię.
ls/ akn/ par/ mow/