Pół wieku temu urodził się Marcin Świetlicki, poeta, wokalista „Świetlików”, autor kryminałów, niestrudzony buntownik i kontestator rzeczywistości. W tym roku ukazał się tom „Wiersze” zbierający niemal całą twórczość Świetlickiego.
Przyszedł na świat 24 grudnia 1961 roku w Lublinie, studiował polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, skąd został usunięty za bojkot zajęć Studium Wojskowego. Potem trafił na dwa lata do wojska. Imał się wielu zajęć, był m.in. dozorcą kamienicy, pracował jako korektor w redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Przez pewien czas prowadził program telewizyjny „Pegaz”.
Debiutował tomikiem „Zimne kraje” (1992), choć jeszcze przed debiutem, po publikacjach w „Tygodniku Literackim” i „Po prostu”, został dostrzeżony przez krytyków i uznany za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli tzw. pokolenia „Brulionu” i w ogóle młodego pokolenia poetów początku lat 90. W 1990 r. Świetlicki otrzymał nagrodę "bruLionu", z dnia na dzień o jego wiersze zaczęły zabiegać znane pisma literackie, a on sam stał się gwiazdą.
W 1992 r., gdy do Krakowa przyjechał Czesław Miłosz, młodego poetę zaproszono na spotkanie z noblistą. Świetlicki wystąpił w towarzystwie muzyków. To był pierwszy występ „Świetlików” – zespołu rockowego założonego przez Świetlickiego, który tworzył tło dla melorecytacji jego wierszy. Występ przeszedł do legendy, bo siedzący w pierwszym rzędzie Czesław Miłosz i Wisława Szymborska zostali do końca, choć spora część publiczności wyszła przed zakończeniem koncertu.
Do 2009 wydał dziewięć tomików poezji, m.in. „Schizma” (1994), „37 wierszy o wódce i papierosach” (1996), „Czynny do odwołania” (2001), „Nieczynny” (2003) „Niskie pobudki” (2009), które zyskały wielką popularność. Cytaty z wierszy Świetlickiego przeniknęły do języka potocznego, są tacy, którzy nie wiedzą, że mówiąc "jestem w nastroju nieprzysiadalnym", cytują go. On sam już dekadę temu wydawał się być znużony pozycją klasyka:
„...znów pada banalne: czy jesteś dzisiaj przysiadalny? Dałbym wiele za to, by już przy mnie nie cytowano mnie, nie, to nie jest przyjemne, a nadto nie mam ani grosza, a oni pragną, by im postawić” – pisał Świetlicki jako 40-latek w wierszu „Chcenie”.
W czerwcu 2011 r. w wydawnictwie EMG ukazały się „Wiersze” Świetlickiego, zbiór wszystkich dotychczasowych i kilkudziesięciu nowych utworów poety.
W latach 2006-2008 wydał trzy kryminały. Stworzony przez niego bohater, depresyjny alkoholik, pomimo protestów autora często utożsamiany był z nim samym. Wszystkie trzy książki - „Dwanaście”, „Trzynaście” i „Jedenaście” – ukazały się właśnie w jednym tomie jako „Powieści” (EMG) opatrzone dodatkowo opowiadaniem „Plus nieskończoność” podsumowującym całą historię.
„Nie jestem kontestatorem, jak niektórzy by sobie tego życzyli, bo prawdziwy kontestator siedzi w piwnicy i kontestuje tak, że nikt o tym nie wie. Ja sprzedaję książki, wydaję płyty, gram koncerty. W tej chwili być może sprzedamy swoją piosenkę do reklamy wody mineralnej. Jaki ze mnie buntownik? Ale nie biorę pieniędzy z Ministerstwa Kultury, a wszyscy literaci biorą. Nie piszę podań. Nie biorę pieniędzy na kolejne eseje o Europie. To może jednak jestem kontestatorem?” – zastanawiał się Świetlicki w wywiadzie dla „Playboya” w lipcu 2006 roku.
Świetlicki jest laureatem wielu nagród, m.in. nagrody Kościelskich, nagrody im. ks. Jana Twardowskiego, Paszportu "Polityki" (przyjęcia którego odmówił), Literackiej Nagrody Gdynia. Kilkakrotnie jego książki nominowane były do literackiej nagrody Nike. (PAP)
aszw/ hes/