W wieku 69 lat zmarł popularny pisarz książek science fiction, w których fabułę wplatał gatunki horroru i dreszczowca. Jego książki rozeszły się w 34 językach w nakładzie 54 mln egzemplarzy. Stawiany jest obok Stephena Kinga i Deana Koontza.
Sławę przyniósł mu literacki debiut "Szczury" z 1974 r. przetłumaczony na polski w 1993 r. Pierwsze wydanie książki na brytyjskim rynku czytelniczym rozeszło się w 100 tys. egzemplarzy w ciągu trzech tygodni. Jego książki były chwalone za warsztat, oryginalne pomysły, umiejętność stwarzania nastroju i psychologiczne napięcie.
Pisarz miał największe wzięcie w latach 70. i 80. ubiegłego stulecia. Na krótko przed śmiercią opublikował 23. w swym dorobku powieść "Popiół". W swoim pisarskim dorobku ma także bestsellery: "Mgła" "Ciemność", "Ocalony", "Magiczny Domek" i inne. Oprócz "Szczurów" po polsku dostępna jest także "Mgła".
"Nie cierpię przemocy i nie miałem w planach pisania książek grozy, ale to jest to, co się ze mnie uzewnętrzniło. Dobrą stroną gatunku grozy jest to, że mieści się w nim humor, romans i polityczny dreszczowiec" – powiedział James Herbert w ub. r. w prasowym wywiadzie.
"Książki Herberta zostały uznane za klasykę gatunku jeszcze za jego życia. Sprzedawał je w dużych nakładach do samego końca" – powiedział o nim Jeremy Trevathan z wydawnictwa Macmillan cytowany przez telewizję Sky.
Jego powieści "Fluke" (Fuks), "Szczury", "Haunted" (Nawiedzony) i "The Survivor" (Ocalony) były podstawą scenariuszy filmowych. Inna książka "The Secret of Crickley Hall" (Tajemnica Cricley Hall) została sfilmowana i nadana w odcinkach przez BBC.
Urodzony w 1943 r. Herbert był trzecim synem ulicznego sklepikarza. Pochodzi z dzielnicy Whitechapel we wschodnim Londynie, która ucierpiała w czasie II wojny światowej w wyniku nalotów Luftwaffe. Gryzonie żyjące w zdewastowanych przez wojnę domach, które pamiętał z wczesnego dzieciństwa zainspirowały go do napisania książki "Szczury". Jej tematem jest plaga szczurów-mutantów.
Herbert był z wykształcenia artystą grafikiem i fotografem. Studiował w Hornsey College of Art. Zanim został pisarzem pracował w reklamie, w której z czasem doszedł do dyrektorskiego stanowiska.
"Nie cierpię przemocy i nie miałem w planach pisania książek grozy, ale to jest to, co się ze mnie uzewnętrzniło. Dobrą stroną gatunku grozy jest to, że mieści się w nim humor, romans i polityczny dreszczowiec" – powiedział pisarz w ub. r. w prasowym wywiadzie. (PAP)
asw/ ls/