8 czerwca 1968 r. powołano do życia Uniwersytet Śląski w Katowicach – dziewiąty wówczas uniwersytet w Polsce i pierwszy utworzony po wojnie. Uczelnia uczciła ten jubileusz w piątek – uroczystościami na deptaku przed swym rektoratem.
Uczestniczyli w nich m.in. prawniczka prof. Stanisława Kalus – jedna z pierwszych osób zatrudnionych w nowo utworzonym Uniwersytecie Śląskim oraz prof. Antoni Barciak – pracujący tam od 42 lat historyk, który m.in. przygotowywał opracowywania o historii uczelni w jej kolejne jubileusze.
Jak mówił dziennikarzom Barciak, po wojnie w Polsce nie było tendencji do zakładania uniwersytetów, powstawały wyższe szkoły pedagogiczne. Jego zdaniem, władza obawiała się wówczas z jednej strony świata nauki, a z drugiej - Górnego Śląska i związanego z tą ziemią kontekstu historycznego.
„Myślę, że to ewenement, iż uniwersytet najpierw powstał w Katowicach, a zaraz później kilka innych, m.in. Uniwersytet Gdański. Zrobiły tu dużo ówczesne władze, uniwersytet nie powstałby, gdyby nie starania miejscowego sekretarza Edwarda Gierka. Ale trzeba pamiętać, że uniwersytet wyrasta przede wszystkim z zapotrzebowania tak, jak w średniowieczu” - zaznaczył historyk.
Przypomniał, że na Górnym Śląsku po wojnie koncentrowano się na technice i przemyśle – już w 1945 r. powstała politechnika. Przedwojenne instytucje humanistyczne, jak Instytut Pedagogiczny w Katowicach czy Instytut Śląski, zostały po wojnie zlikwidowane. Jedyną uczelnią nietechniczną, która wówczas rozwinęła się, była Wyższa Szkoła Muzyczna. Założony w 1957 r. Śląski Instytut Naukowy zajmował się humanistyką, jednak inną kwestią – jak zaznaczył historyk - były jego cele i założenia.
Uniwersytet Śląski powstał poprzez połączenie działającej w Katowicach Wyższej Szkoły Pedagogicznej z utworzoną tam sześć lat wcześniej Filią Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pierwszymi kierunkami studiów stacjonarnych były filologia polska, psychologia, prawo, wychowanie techniczne, mechanika, elektrotechnika, matematyka, fizyka oraz chemia.
Barciak zaznaczył, że do dzisiaj nie są jasne i oczywiste wszystkie okoliczności i cały kontekst utworzenia Uniwersytetu Śląskiego. Wskazał m.in. na wiążącą się z tym datę 1968 r. Do części archiwów z tego okresu nadal nie ma dostępu.
Prof. Stanisława Kalus opowiadała, że początki Uniwersytety Śląskiego były trudne, a jednocześnie na ogół miło dziś przez nią wspominane. Zaczęła pracować w Filii Uniwersytetu Jagiellońskiego w 1967 r. Wraz z utworzeniem nowej uczelni pojawiła się potrzeba zatrudnienia wielu pracowników naukowych z różnych części Polski. „Była charakterystyczna atmosfera, działaliśmy z entuzjazmem. Trzeba się było w jakiś sposób zintegrować – było kilka miejsc, gdzie z uwagi na to, że otrzymaliśmy mieszkania, koncentrowały się większe grupy. Jednym z nich, gdzie wręcz kwitła działalność towarzyska i naukowa oraz wzajemna pomoc w zakresie wychowywania czy pilnowania dzieci, był budynek przy ul. Korfantego 8, tzw. ślizgowiec” - wspominała prawniczka.
Wskazała też, że nie wszyscy zatrudniani wówczas pracownicy naukowi byli ludźmi, z którymi można było nawiązać serdeczny, umożliwiający współdziałanie kontakt. „Co do niektórych, zdawaliśmy sobie sprawę, że możemy narazić się od strony politycznej” - przyznała profesor.
Podczas piątkowej uroczystości przed rektoratem Uniwersytetu Śląskiego, w Uniwersyteckiej Alei Gwiazd swoje odciski dłoni pozostawili arcybiskup senior Damian Zimoń i zaczynający swoją karierę dziennikarską w studenckim radiu Egida Kamil Durczok. „Sto lat” uniwersytetowi zaśpiewał Studencki Zespół Pieśni i Tańca „Katowice” i - w swoich językach - studenci z innych krajów.
W latach 1968-2012 mury uczelni opuściło ponad 165 tys. absolwentów studiów stacjonarnych i niestacjonarnych, 36 tys. absolwentów studiów podyplomowych, 12 tys. absolwentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku oraz 1,7 tys. absolwentów Uniwersytetu Śląskiego Dzieci.(PAP)
mtb/ tot/ mag/