Sobotni maraton czytania dzieł Sławomira Mrożka na warszawskim Dworcu Centralnym, zorganizowany w ramach Big Book Festival, rozpoczęła żona pisarza, lekturą opowiadania "Partner". Sam pisarz, wbrew zapowiedziom, nie pojawił się na maratonie. "Czuje się trochę słabo" - tłumaczyła Susana Mrożek.
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem +Tanga+, czytała z pewnym trudem. Zapytana, czy to opowiadanie jest jej ulubionym, odpowiedziała, śmiejąc się, że po prostu nic krótszego nie mogła znaleźć.
Maraton odbywa się na antresoli halu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wiszą reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność może dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne - do czego namawiała Paulina Wilk, jedna z organizatorek festiwalu Big Book. Maraton potrwa sześć godzin, lektorzy zmieniają się co 30 min. Dorota Masłowska wybrała do czytania fragment "Dziennika" Mrożka z lat 80., z czasów, gdy ona sama była jeszcze małą dziewczynką. Borys Lankosz i Zygmunt Miłoszewski wybrali sobie fragmenty korespondencji Mrożka ze Stanisławem Lemem, Maria Pakulnis - "Małe listy". Ostatnim lektorem będzie Bogusław Linda, który na pół godziny przed północą zacznie czytać fragmenty tomu II "Dziennika".
Maraton "Mrożek na językach" został zorganizowany w ramach nowej imprezy literackiej w stolicy - rozpoczętego w sobotę dwudniowego Big Book Festival. Około 90 gości festiwalu m.in. Szczepan Twardoch, Kazimierz Orłoś, Tomasz Łubieński, Filip Springer czy Łukasz Orbitowski, spotyka się z czytelnikami w przestrzeni miasta, czasami w miejscach tak nietypowych dla imprez literackich jak zakłady fryzjerskie, kina czy hotele. (PAP)
aszw/ abe/