Sąd Apelacyjny w Warszawie nie rozstrzygnął w czwartek sporu o zwrot spadkobierczyni rodziny Potulickich pałacu i parku w Oborach, użytkowanych od ponad 60 lat przez Związek Literatów Polskich. Zwrócił sprawę Sądowi Okręgowemu w celu ponownego jej zbadania.
Obory to podwarszawska wieś w gminie Konstancin-Jeziorna. Sam Konstancin powstał jednak z istniejących tam od wieków tzw. majątków oborskich. W XVII w. należały one do wojewody krakowskiego Jana z Wielopola, pod koniec tego samego wieku zostały kupione przez hrabiego Kaspra Potulickiego herbu Grzymały. Jedna z hrabin Potulickich część majątku przekazała w testamencie swojej siostrze – Konstancji i z niego powstał Konstancin.
Majątek oborski pozostawał własnością Potulickich do 1944 r., kiedy to niemieckie władze odebrały go w wyniku represji za udział trojga członków rodziny w Powstaniu Warszawskim. Jednocześnie we wrześniu 1944 r. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego wydał dekret o reformie rolnej. Zgodnie z nim na rzecz Skarbu Państwa przechodziły nieruchomości ziemskie, w których znajdowały się użytki rolne o określonych wielkościach. Pierwotni właściciele pozbawiani byli własności, bez jakiegokolwiek odszkodowania. Tak też stało się z majątkiem oborskim, w tym wybudowanym w XVII w. pałacem.
W 1947 r. prezes Związku Literatów Polskich Jarosław Iwaszkiewicz skierował do ministra kultury prośbę o stworzenie tu miejsca pracy dla literatów. W ten sposób pałac w Oborach został oddany w użytkowanie ZLP i przeznaczony na Dom Pracy Twórczej im. B. Prusa.
W 1947 r. ówczesny prezes Związku Literatów Polskich (ZLP) Jarosław Iwaszkiewicz skierował do ministra kultury prośbę o stworzenie tu miejsca pracy dla literatów. W ten sposób pałac w Oborach został oddany w użytkowanie ZLP i przeznaczony na Dom Pracy Twórczej im. B. Prusa.
Po zmianie systemu majątek nadal pozostał w użytkowaniu ZLP, poprzez Fundację Domu Literatury i Domów Pracy Twórczej. W 1999 r. działalność Fundacji przestała być dotowana przez ministerstwo kultury i żeby utrzymać pałac i park, Fundacja uruchomiła w pałacu hotel i restaurację.
W 1999 r. starania o odzyskanie majątku rozpoczęła córka ostatniej właścicielki majątków oborskich – Teresa Potulicka-Łatyńska. Skierowała wniosek do wojewody mazowieckiego o wydanie decyzji stwierdzającej, że 10-hektarowa część pałacowo-parkowa całego majątku oborskiego (sięgającego według różnych danych nawet 900 ha) nie podlegała działaniu dekretu o reformie rolnej. Wojewoda stwierdził jednak inaczej - że ta część również podlegała dekretowi, a jego rozstrzygnięcie podtrzymał minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Spadkobierczyni skierowała więc skargę do sądu. W 2003 r. Naczelny Sąd Administracyjny uchylił decyzje ministra oraz wojewody, stwierdzając, że w żaden sposób nie zbadali oni, czy część pałacowo-parkowa stanowiła nieruchomość ziemską służącą wykorzystaniu na cele rolne.
Zanim wojewoda wydał nową decyzję, Teresa Potulicka-Łatyńska wniosła pozew do Sądu Okręgowego w Warszawie o wydanie nieruchomości. Sąd oddalił jednak jej roszczenie, argumentując to brakiem decyzji administracyjnej, czy część pałacowa-parkowa podlegała dekretowi. Kobieta wniosła apelację, a jej rozpoznanie zostało zawieszone do wydania decyzji administracyjnej.
Gdy sprawa ponownie trafiła do wojewody mazowieckiego, ten początkowo ją umorzył, bo, jak stwierdził, nie istnieje przepis, który umożliwiałby rozstrzygnięcie jej w drodze administracyjnej. Ostatecznie jednak - po formalnych komplikacjach oraz zapadłej w międzyczasie uchwale NSA z 2011 r. (I OPS 3/10) zezwalającej na wydawanie decyzji w takich sprawach – wojewoda stwierdził w sierpniu 2012 r., że część pałacowo-parkowa nie podlegała przepisom dekretu, bo nie była związana z zarządzaniem gospodarstwem rolnym. Decyzja wojewody została zaskarżona i sprawa ponownie czeka na rozpatrzenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Tymczasem przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie odbyła się w czwartek rozprawa na skutek apelacji Teresa Potulicka-Łatyńska przeciwko wyrokowi Sądu Okręgowego w Warszawie oddalającemu jej roszczenie o wydanie nieruchomości (sygn. VI ACa 1358/06). Sąd Apelacyjny nie rozstrzygnął sprawy merytorycznie. Uznał, że brakuje ustaleń w zakresie tytułu własności po stronie spadkobierczyni, a Sąd Okręgowy nie zbadał w żaden sposób podstaw prawnych do posiadania nieruchomości przez jej obecnego użytkownika. Sprawa wymaga dużego uzupełnienia dowodów – stwierdził sąd. (PAP)
snup/ kjed/ malk/ jra/