O związkach poezji Zbigniewa Herberta z historią dyskutowali we wtorek angielski historyk Timothy Garton Ash, polski dyplomata i b. szef MSZ Adam Daniel Rotfeld i litewski poeta, eseista Tomas Venclova. Debata odbyła się z okazji obchodów 90. rocznicy urodzin poety.
Spotkanie zorganizowano w warszawskiej Bibliotece Narodowej – miejscu, w którym znajduje się archiwum poety.
„Postawa Pana Cogito, postawa jednocześnie heroiczna i ironiczna, wzbudzała podziw Zachodu dla polskich poetów, zwłaszcza w latach 80” – ocenił Timothy Garton Ash. „Jednak sama postawa heroiczna nie wystarcza" - zauważył, dodając że "potrzeba ironii, która jest kluczem do rozumienia Herberta".
„Postawa Pana Cogito, postawa jednocześnie heroiczna i ironiczna, wzbudzała podziw Zachodu dla polskich poetów, zwłaszcza w latach 80” – ocenił Timothy Garton Ash. „Jednak sama postawa heroiczna nie wystarcza" - zauważył, dodając że "potrzeba ironii, która jest kluczem do rozumienia Herberta".
Uczestnicy panelu zastanawiali się także nad tym, co oznacza kontekst historyczny dla poety. „Uważam, że dla pisarza drugiej lub trzeciej klasy, kontekst historyczny jest istotny (...). Dla dobrego pisarza ten kontekst jest istotny, ale nie najważniejszy. Dla wielkiego pisarza – jakim był Herbert – kontekst historyczny jest nieistotny” – ocenił Ash.
Wtórował mu Adam Daniel Rotfeld, który ocenił, że „historia daje pewien dystans do rzeczywistości". "Herbert był twórcą ponadczasowym i z tego powodu uważam, że przetrwa innych poetów, także wybitnych, ale związanych z konkretnym momentem w czasie i obowiązkami wypowiedzenia się. Bardzo niewielu z nich potrafiła się od tego oderwać i zająć niezależną postawę wobec oczekiwań i historii” – powiedział. „Historia wywierała wielki wpływ na najwybitniejszych twórców. Ich poezja nie jest zrozumiała bez zrozumienia czasów, w których żyli. W przypadku Herberta tak nie będzie” – uznał.
Tomas Venclova analizował pojęcie historii u Herberta, odnosząc ją też do twórczości Czesława Miłosza. „Dla Miłosza historia to przede wszystkim Zagłada. Liczy się tylko transcendencja, wskrzeszenie rzeczy w porządku ponadczasowym. Dla Herberta historia także jest tragedią, ale jest także tym, co daje niezbędny dystans, przestrzeń do myślenia. Historia była dla niego kłębowiskiem analogii, przestrogą, nawoływaniem do sprzeciwu, współczucia, zachwytu” – argumentował. „Moim zdaniem żyjemy w czasach post-katastroficznych. Katastrofa już się wydarzyła w postaci Holocaustu i wojny. Historia staje przed nami jako całość – jest palimpsestem: różne warstwy historii prześwitują jedna przez drugą. Dla Herberta historia zawsze była wielką całością” – podkreślił.
Podczas dyskusji zwrócono także uwagę na niechęć Herberta do zasad polityki, opartych na kompromisie i półprawdach. „Gdyby był politykiem, moglibyśmy ocenić w jakiej mierze to, co pisał w zderzeniu z rzeczywistością, jest decydujące o jego postawie. Miał tę komfortową sytuację, że był poetą; nie chciał być politykiem, nie była ona jego zawodem. Dla polityki prawda jest ważnym kryterium jej sensu. Polityka, oparta na kłamstwie jest, prędzej czy później, skazana na porażkę. W dłuższej perspektywie rację mają ci, który zdobyli się na odwagę głoszenia prawdy, choć płacą za to wysoką cenę. Wielu polityków uważa, że prawda jątrzy i dzieli, że naród nie chce jej słuchać” – zauważył Rotfeld.
Zacytował też Goethego, który napisał, że jeśli chce się zrozumieć poetę, trzeba pojechać do kraju, z którego pochodzi. „Zrozumienie Herberta poprzez historię Polski niewiele by dało. Był poetą uniwersalnym w stopniu znacznie większym niż większość innych polskich poetów, którzy nakładali na siebie moralny obowiązek, że poeta (...) ma zadanie do spełnienia wobec narodu, że nie może pozwolić sobie na czystą poezję” – podkreślił.
W ramach obchodów 90. rocznicy urodzin Zbigniewa Herberta w warszawskiej Bibliotece Narodowej zaplanowano trzydniowe spotkania i debaty. Cykl potrwa do środy. (PAP)
pj/ agz/