O moralności w biznesie oraz o próbie ucieczki przed konsekwencjami własnych czynów - sztukę "Wszyscy moi synowie" Arthura Millera w reżyserii Wawrzyńca Kostrzewskiego oglądać będzie można od 12 grudnia na Scenie Na Woli warszawskiego Teatru Dramatycznego.
Z powodu wadliwych części do samolotów, wyprodukowanych w fabryce Joe Kellera, podczas wojny ginie kilkudziesięciu pilotów. Jego syn próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, czy ojciec świadomie posłał amerykańskich żołnierzy na śmierć, by dorobić się majątku.
Sztuka Arthura Millera - jednego z najwybitniejszych amerykańskich dramaturgów, autora "Śmierci komiwojażera" i "Czarownic z Salem" - została nagrodzona prestiżową Tony Award w 1947 r., to dramat o moralności i jej braku, w świecie interesów, a także próbie ucieczki przed konsekwencjami swoich własnych działań. Nawiązując do realiów i doświadczeń czasu II wojny światowej, autor stawia pytania o granice ludzkiej uczciwości i cenę sukcesu finansowego.
Szuka zadebiutowała na nowojorskim Broadwayu w 1947 r. w reżyserii Elii Kazana i została wyróżniona nagrodą New York Drama Critics' Circle Award. Rozpoczynając pracę nad tekstem, Miller był zniechęcony do pracy dramaturga, po tym jak jego poprzednia sztuka, "The Man who had All the Luck", poniosła komercyjną porażkę. Pisarz zdecydował, że następny utwór - jeśli nie odniesie sukcesu - będzie jego ostatnim. Swoją sztukę oparł na prawdziwych wydarzeniach, o których przeczytał w gazecie.
"Pewna praca na tekście pozbawiła go realistycznej otoczki - rekwizytów, postaci sąsiadów. Staraliśmy się wydobyć z niego współczesną tragedię rodzinną, bez realizmu i obyczajowości lat 40." - tłumaczył reżyser Wawrzyniec Kostrzewski podczas wtorkowej próby medialnej w Scenie na Woli im. Tadeusza Łomnickiego Teatru Dramatycznego w Warszawie.
"To, co pozostaje wciąż aktualne to opowieść o etyce w biznesie, moralności i próbie przetrwania w świecie drapieżnego kapitalizmu. Nawet jeśli problemy bohaterów zbudowane są na bazie rodzinnego dramatu, dylematy z jakimi się zmagają pozostają współczesne. Popełnione przez nich winy muszą objawić się w formie konsekwencji. Problem polega na tym, że te konsekwencje okazują się równie realne, co czyny, jakie do nich doprowadziły" - podkreślił.
Jak dodała Halina Łabonarska, grająca w spektaklu Kate Keller, rodzina Kellerów byłaby zupełnie normalną rodziną, "gdyby nie to, że jeden z synów zaginął. To początek dramatu. Matka nieustannie przeżywa jego nieobecność i wierzy, że syn wróci, w przeciwieństwie do pozostałych członków rodziny. Pamięć o nieobecnym dziecku sprawia, że jej stosunek do rzeczywistości jest nieco inny, niż innych bohaterów tej sztuki".
Występują: Adam Ferency, Halina Łabonarska, Mateusz Weber, Martyna Kowalik, Piotr Bulcewicz, Krzysztof Szczepaniak; scenografia i kostiumy: Aneta Suskiewicz; muzyka: Piotr Łabonarski.
Premiera sztuki, w przekładzie Jacka Poniedziałka, odbędzie się 12 grudnia na Scenie na Woli im. T. Łomnickiego. (PAP)
pj/ par/