Najnowszą odsłonę projektu filmowego "Szukając Jezusa" Katarzyny Kozyry można będzie oglądać od soboty w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. Praca artystki nawiązuje do tzw. syndromu jerozolimskiego, czyli przeświadczenia o byciu Mesjaszem.
„To najnowsza wersja tego filmu, bo to jest ciągle materiał nieukończony, bez wersji ostatecznej" - powiedziała PAP Anna Walewska, dyrektor Fundacji Katarzyny Kozyry.
W sopockiej PGS obejrzeć można będzie trwające ok. kwadransa impresje z ostatniej podróży Kozyry do Jerozolimy między 27 marca a 21 kwietnia. "To będzie taki jeszcze symboliczny zapis, ale mocny akcent. Wszystko jest jeszcze świeże i nowe, od powrotu z podróży minął przecież niecały miesiąc" - dodała Walewska.
Na wystawie w Sopocie znajdzie się też ok. godzinny film Kozyry utrwalający jej doświadczenia z wcześniejszych wyjazdów do Jerozolimy.
„Szukając Jezusa” to projekt Kozyry, do którego punktem wyjścia była informacja o tzw. syndromie jerozolimskim, ostrym zaburzeniu urojeniowym opisanym w medycynie dopiero w drugiej połowie XX wieku. Cierpiący nań chorzy odwiedzający Ziemię Świętą utożsamiają się z postaciami biblijnymi, najczęściej i przede wszystkim z Mesjaszem.
Do dziś artystka odbyła pięć podróży do Jerozolimy, by tam odnaleźć tych, którzy na początku XXI wieku wierzą, że są Jezusem Chrystusem. Pierwsza z nich odbyła się w 2012 roku.
Efektem wszystkich wyjazdów jest ponad 100 godzin nagranych wywiadów, zdjęcia miasta, będącego sceną dla religijnych rytuałów, na której występują ludzie o różnych wierzeniach, wyznaniach i kolorach skóry, próbujący przekonać artystkę o swej cudowności i prawdziwości kolejni Mesjasze oraz otaczający ją cały czas barwny tłum pielgrzymów oraz mieszkańców.
Katarzyna Kozyra, jedna z najbardziej cenionych, ale i kontrowersyjnych polskich artystek wizualnych, ma 52 lata. W latach 1985-88 studiowała germanistykę na Uniwersytecie Warszawskim, potem podjęła studia na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie pod kierunkiem prof. Grzegorza Kowalskiego. Dyplom warszawskiej ASP otrzymała w 1993 r.
Jedna z pierwszych prac Kozyry, "Piramida zwierząt", która była także jej pracą dyplomową, wzbudziła pierwszą po 1989 r. dyskusję na temat granic sztuki współczesnej. Praca składa się z wypchanych skór martwych zwierząt: konia, psa, kota i koguta, wideo dokumentującego proces zabijania konia oraz tekstu autorskiego Kozyry. Jedną z inspiracji do powstania "Piramidy" była baśń braci Grimm "Czterej muzykanci z Bremy".
Kolejne prace artystki często przyciągały uwagę mediów i wzbudzały głosy krytyczne. Szczególnie dyskutowano o wideo instalacjach zrealizowanych w miejskiej łaźni w Budapeszcie ("Łaźnia", 1997 r. oraz "Łaźnia męska", 1999 r.), w których ukrytą kamerą Kozyra sfilmowała nagie kobiety i mężczyzn. Aby wejść do łaźni męskiej, Kozyra przebrała się za mężczyznę, przyczepiając sobie członka i doczepiając zarost. W 1999 r. "Łaźnia męska" otrzymała honorowe wyróżnienie na Międzynarodowej Wystawie Sztuki w Wenecji.
Gdy artystka zachorowała na nowotwór, nie przestała tworzyć, czyniąc ze swojego schorowanego ciała temat sztuki. W filmie z pracy "Olimpia" (1996) Kozyra utrwaliła serię zabiegów chemioterapii w szpitalu.
Podczas performansu "Diwa. Reinkarnacja" (2005), zrealizowanego w ramach cyklu "W sztuce marzenia stają się rzeczywistością" (2004-2008), Kozyra wcieliła się w postać śpiewaczki operowej. Publiczność zgromadzona w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej usłyszała śpiew artystki uwięzionej w klatce i kostiumie śpiewaczki.
Pracując nad cyklem "W sztuce marzenia stają się rzeczywistością" Kozyra sięgała po różne formy, także teledysk, czego przykładem jest "Cheerleaderka" (2006). Kozyra w tej pracy przybierała postaci gwiazdy muzyki pop, diwy operowej i mężczyzny z "Łaźni męskiej".
Wystawa "Szukając Jezusa" Katarzyny Kozyry będzie czynna w sopockiej PGS do 14 czerwca. (PAP)
rop/ par/