Decyzja Komitetu Noblowskiego jest wspaniała, bo jeszcze nigdy dotąd ktoś, kto się deklaruje jako dziennikarz, reporter nie dostał tej nagrody - powiedział o przyznaniu literackiej Nagrody Nobla Swietłanie Aleksijewicz pisarz Tomasz Łubieński.
Literacka Nagroda Nobla trafiła w ręce reportera. Otrzymała go Swietłana Aleksijewicz, za "polifoniczne pisarstwo, pomnik cierpienia i odwagi naszych czasów".
"Decyzja Komitetu Noblowskiego jest wspaniała, bo jeszcze nigdy dotąd ktoś, kto się deklaruje jako dziennikarz, reporter, nie dostał tej nagrody. To jest wyjątkowa sytuacja" - powiedział PAP Tomasz Łubieński, poeta, prozaik i dramaturg.
Według niego "Swietłana Aleksijewicz nawiązuje do najlepszych tradycji literatury rosyjskiej, takiej, która się pochyla nad człowiekiem i chwilami stronnice jej książek mogłyby figurować wśród stronnic rosyjskiej klasyki".
Jak zaznaczył w tradycji rosyjskiej, oprócz oczywiście tradycji wojennej, mocarstwowej jest ogromna tradycja pacyfistyczna. "Mało który naród doznał takich strasznych cierpień w związku z wojnami domowymi i zewnętrznymi, jak naród rosyjski. Mówiąc naród rosyjski mam na myśli cały ten obszar: rosyjski, białoruski, ukraiński. Aleksijewicz w tym obszarze działa" - mówił.
Łubieński przywołał w rozmowie z PAP Tołstoja, który był pacyfistą. "Aleksijewicz - jego zdaniem - w tej tradycji jest: każda wojna jest zła, na wojnie zawsze płaczą najsłabsi: kobiety, dzieci, starcy. Ona o tym pisze i swoje książki poświęca poszczególnym wojnom, które prowadził Związek Radziecki. I zawsze jest to jednoznacznie negatywna ocena wojen za wszystkie cierpienia, które wojna ludziom zadaje, nie tylko na froncie, ale za nieszczęścia, które sprowadza na domy, rodziny, na unieszczęśliwione samotne kobiety. W tym widzę uniwersalny wymiar pisarstwa Aleksijewicz" - podkreślił Łubieński.
I dodał: "Pisarka piętnuje wojnę: +od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie+". (PAP)
abe/ agz/ je/