W twórczości Tadeusza Konwickiego odbija się los pisarza PRL-u, który próbował pisać w zgodzie z samym sobą - zauważył prof. Jerzy Jarzębski z Katedry Krytyki Współczesnej UJ w Krakowie.
Literaturoznawca zaznaczył, że Konwicki był pierwszym znanym pisarzem, który w drugim obiegu wydawniczym pod własnym nazwiskiem opublikował dwie powieści ("Kompleks polski" i "Mała Apokalipsa").
Jak mówił profesor, pierwsza książka Konwickiego - "Rojsty" - nie opisywała socrealistycznej rzeczywistości, ale doświadczenie wojenne. "Rojsty" powstały po II wojnie światowej, jednak - ze względu na cenzurę - zostały wydane dopiero w 1956 r.
W latach 50. XX w. Konwicki napisał dwie powieści w duchu PRL-u: „Przy budowie" i „Władzę". „+Przy budowie+ jest uważana za szczególnie wygodny, bo bardzo typowy przykład literatury socrealistycznej. +Władza+ była o +odchyleniu prawicowo-nacjonalistycznym+ - to chyba jedyna tego typu książka polityczna o epoce stalinowskiej, dlatego ciekawa, choć skłamana" - powiedział Jarzębski.
Podkreślił, że po tych dwóch powieściach: "Przy budowie" i "Władzy" Konwicki rozpoczął swoją „twórczość prawdziwą". „W tym celu musiał sięgnąć w rejony naprawdę istotne w jego życiu: okolice podwileńskie, gdzie spędził dzieciństwo i młodość (opisywane np. w utworach +Dziura w niebie+, +Kronika wypadków miłosnych+, także +Bohiń+, która jest apokryficzną historią jego babki, Heleny), oraz Warszawę - dziwną, szarą, chwilami potworną, naznaczoną przez komunizm, ale również pełną sygnałów, które wysyła pisarzowi przeszłość, np. we +Wniebowstąpieniu+, +Kompleksie polskim+, czy najsłynniejszej: +Małej Apokalipsie+, będącej jednocześnie opisem schyłku świata PRL-u - i śmierci pokolenia autora" - powiedział prof. Jarzębski.
Jak ocenił, utwory Konwickiego dobrze się czyta i pozornie są łatwe w odbiorze; „Kronika wypadków miłosnych" to w zasadzie - powiedział prof. Jarzębski - powieść dla młodzieży. Powieści Konwickiego mają jednak zawsze drugie, ukryte dno, bo - jak wskazał - odwołują się do pewnych szyfrów, które wymagają głębszej refleksji i znajomości historii.
Najlepiej to widać - zdaniem literaturoznawcy - w powieściach „Sennik współczesny", „Kompleks polski", „Bohiń". Wielką rolę odegrała też w literaturze polskiej seria jego „łże-dzienników" - opisów rzeczywistości, w której żył na co dzień, pełnych wspaniałych anegdot i autokreacji: „Kalendarz i klepsydra", „Wschody i zachody księżyca", „Nowy świat i okolice", „Pamflet na siebie".
Profesor zaznaczył, że Konwickiego należy cenić także jako reżysera filmowego. „Jako jedyny w polskiej kulturze odniósł niemal taki sam sukces jako pisarz i jako filmowiec" - powiedział prof. Jarzębski. (PAP)
bko/ agz/ abr/