Najlepszym filmem tegorocznego rozdania nagród Brytyjskiej Akademii Sztuk Filmowych i Telewizyjnych został "Boyhood", dramat o dorastaniu. "Ida" Pawła Pawlikowskiego wygrała w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny, pokonując m.in. rosyjskiego "Lewiatana".
Oprócz filmu Andrieja Zwiagincewa o tytuł najlepszego filmu nieanglojęzycznego ubiegały się: "Smak curry" Ritesha Batry o miłości dwojga obcych sobie ludzi, których połączył przypadek, "Śmieć" Stephena Daldry'ego, opowiadający o ubogich chłopcach, którzy na brazylijskim wysypisku znajdują portfel i muszą uciekać przed policją, oraz "Dwa dni, jedna noc" braci Jean-Pierre'a i Luca Dardenne o kobiecie, która musi przekonać kolegów z pracy, by pomogli jej zachować stanowisko.
O nagrodę BAFTA walczyli również autorzy zdjęć do "Idy" Łukasz Żal i Ryszard Lenczewski, jednak ostatecznie wyróżnienie w tej kategorii trafiło do Emmanuela Lubezkiego za film "Birdman".
Za najlepszy film brytyjska akademia filmowa uznała "Boyhood", a za najlepszego reżysera - autora tego obrazu, Amerykanina Richarda Linklatera. "Boyhood", bardzo przychylnie przyjęty zarówno przez widzów, jak i krytyków, powstawał przez kilkanaście lat z udziałem tych samych aktorów; opowiada o dorastaniu pewnego chłopca oraz towarzyszącym temu zmianom.
Statuetka dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej trafiła do Julianne Moore, która w filmie "Motyl Still Alice" gra kobietę zmagającą się z początkami choroby Alzheimera. Za najlepszego odtwórcę pierwszoplanowej roli męskiej uznano Eddiego Redmayne'a, który w "Teorii wszystkiego" wcielił się w rolę genialnego brytyjskiego fizyka Stephena Hawkinga.
BAFTA za najlepszą aktorkę drugoplanową przypadła Patricii Arquette ("Boyhood"), a wyróżnienie dla najlepszego aktora otrzymał J.K. Simmons, który w filmie "Whiplash" gra sadystycznego wykładowcę w nowojorskim konserwatorium.
Faworyt tegorocznego wyścigu, "Grand Budapest Hotel" dostał pięć nagród na 11 nominacji, ale ani jednej w ktorejś z głównych kategorii. Brytyjska akademia doceniła film Wesa Andersona m.in. za muzykę i scenariusz oryginalny.
"Teoria wszystkiego" Jamesa Marsha o Hawkingu mimo 10 nominacji dostała tylko trzy statuetki - za najlepszy film brytyjski, scenariusz adaptowany i najlepszą męską rolę pierwszoplanową. "Birdman", który również zaczynał z 10 nominacjami, musiał zadowolić się tylko jednym wyróżnieniem, za zdjęcia.
Krytycy zgadzają się, że wielkim nieobecnym był w tym roku "Mr. Turner" Brytyjczyka Mike'a Leigh i odtwórca tytułowej roli Timothy Spall; film ten nie uzyskał nominacji w żadnej z najważniejszych kategorii.
Decyzje brytyjskich akademików są bacznie obserwowane w świecie filmowym jako dość miarodajny wskaźnik sukcesu danego filmu podczas Oscarów. Nagrody Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej zostaną przyznane 22 lutego w Los Angeles.(PAP)
akl/