Projekt młodych architektów - Pawła Dadoka, Konrada Basana i Marii Roj - wygrał konkurs na przebudowę warszawskiego Muzeum Literatury. Zwycięski projekt nie do końca spełnia jednak oczekiwania dyrekcji muzeum, która liczy, że uda się przekonać autorów projektu do zmian.
Idea przebudowy warszawskiego Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza dotyczyła całości muzeum, które składa się z sześciu kamienic - dwu od rynku Starego Miasta i sześciu od ul. Brzozowej. Między tymi kamienicami jest podwórko, dotąd nieco zapomniane i niewykorzystywane.
"Najważniejszym z naszego punktu widzenia zadaniem było znalezienie pomysłu na tę przestrzeń pomiędzy kamienicami - przebudowanie jej w funkcjonalny sposób, tak żeby zwiększyła się powierzchnia ekspozycyjna, żeby zyskać miejsce dydaktyczno-informacyjne. Niebagatelne są kwestie estetyczne, ale w tym względzie mniej mamy do powiedzenia, oczekiwaliśmy raczej na propozycje architektów" - mówił na wtorkowej konferencji rasowej Jarosław Klejnocki, dyrektor Muzeum Literatury.
Budynki Muzeum Literatury nie były przebudowywane od lat 50. i są kompletnie nieprzystosowane dla niepełnosprawnych, do wymiany kwalifikują się też praktycznie wszystkie instalacje elektryczne, wodociągowe i kanalizacyjne.
"Najważniejszym z naszego punktu widzenia zadaniem było znalezienie pomysłu na tę przestrzeń pomiędzy kamienicami - przebudowanie jej w funkcjonalny sposób, tak żeby zwiększyła się powierzchnia ekspozycyjna, żeby zyskać miejsce dydaktyczno-informacyjne. Niebagatelne są kwestie estetyczne, ale w tym względzie mniej mamy do powiedzenia, oczekiwaliśmy raczej na propozycje architektów" - mówił Jarosław Klejnocki, dyrektor Muzeum Literatury.
Zwycięski projekt przewiduje częściowe zabudowanie przestrzeni podwórka przeszkloną salą audiowizualną, nawiązującą charakterem do klasztornych bibliotek. Bryła sali audiowizualnej nie zajmuje całej powierzchni podwórka, przez szklane ściany widoczne są ściany otaczających je kamienic. Projekt przewiduje też przebudowę wejścia do piwnic budynku, nowe przestrzenie na wystawę stałą i wystawy czasowe, a także - na najwyższym poziomie muzeum - budowę przeszklonego punktu widokowego.
"My oczywiście nie jesteśmy w kierownictwie Muzeum Literatury specjalistami od architektury, ale mamy pewne wyobrażenia, jakieś oczekiwania, dotyczące raczej kwestii funkcjonalnych - znamy najlepiej potrzeby tej instytucji. Jak to przekuć na język architektury, to już nie nasza rola. Nagrodzony projekt nie pokrywa się w stu procentach naszymi marzeniami. Naszym zdaniem powinny znaleźć się w nim pewne elementy, o których marzymy, które zresztą znaleźliśmy w innych konkursowych projektach" - mówił Klejnocki. "Zgodziliśmy się na ten projekt, nie dyskutując z werdyktem sądu konkursowego, ufając w to, że z autorami tej pierwszej nagrody porozmawiamy, przedstawimy nasze oczekiwania i one zostaną uwzględnione" - dodał dyrektor Muzeum Literatury.
Autorzy nagrodzonego projektu chcą dyskutować z dyrekcją muzeum nad wprowadzeniem ewentualnych zmian. "Jeśli to nie będzie wpływać na ideę i ogólne założenia, a także komplikować, jeśli będą to dobre zmiany, to jesteśmy gotowi poprawić coś, co jest niedobre na coś, co będzie lepsze. A jeżeli to nie będą dobre zmiany, to nie" - mówił Paweł Dadok. Jarosław Klejnocki nie chciał we wtorek przedstawić konkretnych zastrzeżeń do nagrodzonego projektu - najpierw zamierza porozumieć się w tej sprawie z jego autorami.
"Jeżeli uda się znaleźć kompromisowe rozwiązania, muzeum rozpocznie starania o pieniądze na remont. Chcemy przystąpić do konkursu ministerialnego i ubiegać się o fundusze z Unii Europejskiej. Koszt remontu powinien się zamknąć w 30 mln zł. Mówię to per analogia z Muzeum Warszawy, położonym w sąsiedztwie naszego muzeum, gdzie tyle właśnie kosztował podobny remont" - mówił Klejnocki. Jego zdaniem, jeśli wszystko dobrze pójdzie, to grant może zostać przyznany w roku 2017 i wtedy także mogłaby rozpocząć się inwestycja, która powinna zakończyć się po trzech latach. (PAP)
aszw/ gma/