Nie można pokazywać sztuki komunizmu jedyne za pomocą środków wytworzonych przez ten totalitaryzm - powiedział podczas dyskusji „Jak rozmawiać o latach 40.?” Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski. Głównym punktem odniesienia pozostała kończąca się wystawa „Zaraz po wojnie”.
„Wystawa jest na bardzo wysokim kuratorskim poziomie – zauważył Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski – ale ma ona jeden poważny mankament”. Zaznaczył, że jest nim brak stosownego komentarza historycznego. „Nie można prezentować sztuki okresu komunizmu – czy w ogóle totalitaryzmu – tylko przy pomocy tekstów wytworzonych przez ten opresywny system. Widz – w szczególności odbiorca nie będący historykiem – potrzebuje komentarza. Moim zdaniem w opisach przygotowanych na potrzeby tej wystawy zabrakło miejsca dla takich słów, jak +terror+, +cenzura+ czy +przemoc+” - dodał historyk.
Do opinii tej odniósł się prof. Andrzej Paczkowski. „Pan dyrektor nie ma racji o tyle, że w odniesieniu do lat 40. nie możemy jeszcze mówić o czymś takim jak +system komunistyczny w Polsce+. Ale zgadzam się, że na wystawie nie pokazano ram politycznych, w obrębie których powstawały wszystkie pokazane dzieła artystyczne” - stwierdził historyk. Dodał że zarzut ten pozostaje w mocy również z tego powodu, że na ekspozycji wykorzystano także materiały nie będące pracami artystycznymi, takie jak kroniki filmowe.
Z opiniami tymi zgodził się dr hab. Andrzej Szczerski z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego. „Tej wystawie brakuje nie tylko osadzenia w kontekście historycznym, ale czegoś jeszcze. Otóż ona w zbyt dużym stopniu podąża za tą wiedzą o tamtych latach, którą my już dobrze znamy. Owszem, samo zestawienie ze sobą poszczególnych prac, jak i sama aranżacja kuratorska robią wrażenie i są godne podziwu. Ale w tym sensie, o który mi chodzi, ta ekspozycja nie odkrywa niczego nowego” - powiedział historyk sztuki.
„Ta dyskusja jest dla mnie dobrym przykładem tego, jak trudne jest porozumienie między historykami a historykami sztuki” - zauważyła jedna z osób przysłuchujących się dyskusji. „Problem polega na tym, że historycy traktują obrazy jedynie jako ilustracje do własnych artykułów i książek. Tymczasem sztuka tworzy własne autonomiczne narracje” - dodała.
Według dyskutanta, że czasy, o których mówi wystawa były bardzo złożone i niemożliwa jest ich jednoznaczna ocena. „Dla mnie największą zaletą tej wystawy jest to, że pokazuje czas między końcówką II wojny światowej a początkiem stalinizmu w Polsce jako okres trudnego do rozwikłania splątania ludzkich życiorysów. Nie można tych kilku lat ująć w opozycyjnych, czarno-białych kategoriach. Podam dobry przykład: w Biurze Odbudowy Stolicy pracowali ludzie, którzy mieli za sobą akowską przeszłość. I oni byli naprawdę w tę pracę mocno zaangażowani. Nikt ich do niej nie zmuszał, nie działali wskutek terroru. Po prostu mieli silną potrzebę wzięcia udziału w odbudowie własnego miasta” - powiedziała.
Wystawa „Zaraz po wojnie” jest próbą odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób złożoność nastrojów społecznych i napięcia polityczne w powojennej Polsce znalazły swoje odzwierciedlenie w sztukach plastycznych, fotografii, filmie, a także architekturze i wzornictwie. Kuratorki - Joannę Kordjak i Agnieszkę Szewczyk – interesowały następujące zagadnienia: czy kluczowy dla najnowszej historii Polski okres 1944–1948 jest równie ważny w obszarze sztuki? Jak w pierwszych latach nowej powojennej rzeczywistości odnajdywali się artyści? Jaką funkcję miała pełnić w niej sztuka?
Na wystawie zaprezentowano prace m.in.: Mieczysława Bermana, Jana Bogusławskiego, Mariana Bogusza, Jana Bułhaka, Marii Chrząszczowej, Zbigniewa Dłubaka, Xawerego Dunikowskiego, Krystyny Gorazdowskiej, Marii Jaremy, Feliksa Szczęsnego Kowarskiego, Tadeusza Kantora, Julii Kotarbińskiej, Aleksandra Krzywobłockiego, Tadeusza Kulisiewicza, Bronisława Kupca, Jana Kurzątkowskiego, Bohdana Lacherta, Alfreda Lenicy, Bronisława Linke, Jadwigi Maziarskiej, Macieja Nowickiego, Jerzego Nowosielskiego, Fortunaty Obrąpalskiej, Julii Pirotte, Erny Rosenstein, Jerzego Skarżyńskiego, Henryka Stażewskiego, Władysława Strzemińskiego, Leona Marka Suzina, Heleny i Szymona Syrkusów, Feliksa Topolskiego, Henryka Tomaszewskiego, Tadeusza Trepkowskiego, Bolesława Utkina, Stefana Wegnera, Marka Włodarskiego, Władysława Wołkowskiego, Andrzeja Wróblewskiego, Wojciecha i Stanisława Zameczników.
Wystawa została zaprezentowana w Zachęcie – Narodowej Galerii Sztuki.
Robert Jurszo
jur/ ls/