Wystawa "Twarz getta. Zdjęcia żydowskich fotografów z getta Litzmannstadt, 1940–1944", prezentująca unikatowe archiwalia, została zorganizowana dla uczczenia Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Wernisaż wystawy 26 stycznia w Muzeum POLIN w Warszawie.
Mali chłopcy mający może po dziewięć, dziesięć lat, dość przyzwoicie ubrani w blezerach, pumpach, w miarę solidnych butach tną wielkie arkusze blachy, obok przy tokarce pracuje kobieta. Ta scena została uwieczniona na jednym z pięćdziesięciu zdjęć, które eksponowane są na wystawie "Twarz getta. Zdjęcia żydowskich fotografów z getta Litzmannstadt, 1940–1944" w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie.
Żydom w getcie nie wolno było posiadać aparatu fotograficznego. A jednak ogromna część zdjęć z łódzkiego getta została zrobiona właśnie przez żydowskich fotografów. Niektóre z nich, autorstwa m.in. Mendela Grossmana i Henryka Rossa prezentowane są na wystawie, którą przygotowała Fundacja „Topografia Terroru” z Berlina we współpracy z Archiwum Państwowym w Łodzi.
Żydom w getcie nie wolno było posiadać aparatu fotograficznego. A jednak ogromna część zdjęć z łódzkiego getta została zrobiona właśnie przez żydowskich fotografów. Niektóre z nich, autorstwa m.in. Mendela Grossmana i Henryka Rossa prezentowane są na wystawie, którą przygotowała Fundacja „Topografia Terroru” z Berlina we współpracy z Archiwum Państwowym w Łodzi.
Ci żydowscy fotografowie działali z oficjalnego polecenia Przełożonego Starszeństwa Żydów Mordechaja Chaima Rumkowskiego; chciał on bowiem przekonać nazistów o pożytkach płynących z istnienia łódzkiego getta. Dlatego głównym zadaniem fotografów miało być dokumentowanie ekonomicznego potencjału getta; ukazanie tego miejsca jako wielkiego przedsiębiorstwa produkcyjnego, opłacalnego dla Rzeszy.
"Zdjęć z getta łódzkiego zachowało się bardzo wiele, ok. 20 tys. z czego 12 tys. znajduje się w zbiorach Archiwum Państwowego w Łodzi. Pokazujemy cząstkę tych zbiorów, czyli 50 fotogramów - powiedziała PAP Hanna Węgrzynek, główny specjalista ds. wystaw w Muzeum POLIN. - Są to przeważnie zdjęcia czarno-białe, ale dodaliśmy do nich kilka barwnych, wykonanych przez Waltera Geneweina. To jemu był poświęcony głośny film +Fotoamator+" - dodała.
Kurator zwróciła uwagę, że zdjęcia na wystawie zrobione przez Żydów są zupełnie inne niż te wykonywane przez hitlerowców, którzy byli autorami większości fotografii powstałych na terenie nazistowskich gett w Europie Środkowo-Wschodniej.
"Najczęściej na fotografiach robionych przez Niemców pojawiają się tzw. Ostjuden, czyli Żydzi z pejsami, brodami, w chałatach i jarmułkach. Zdjęcia te, które ukazywały tradycyjnych, ortodoksyjnych Żydów z Europy Wschodniej były potem wykorzystywane w propagandzie antysemickiej" - mówiła Węgrzynek.
Według niej zdjęcia fotografów żydowskich są pełne humanizmu, pokazują ludzi, którzy w bardzo trudnych, ekstremalnych warunkach, wykonując ciężką pracę próbują uratować się od zagłady zarówno fizycznej jak i duchowej. "Poza zdjęciami pokazującymi Żydów robotników, Żydów rzemieślników, które miały przedstawić getto jako wielki warsztat pracy, robili też, już nieoficjalnie, dokumentację życia w getcie - podkreśliła Węgrzynek. - Na wystawie zobaczymy zdjęcia przerażające, ale też portrety ludzi roześmianych, bo tam się jednak toczyło życie. Wystawa powinna się nazywać +Twarze getta+, bo to miejsce nie miało jednej twarzy. To właśnie widać na tych fotografiach: nie tylko cierpienie, ale i chwile zwyczajnej ludzkiej radości" - dodała.
Żydowscy fotografowie działali z oficjalnego polecenia Przełożonego Starszeństwa Żydów Mordechaja Chaima Rumkowskiego; chciał on bowiem przekonać nazistów o pożytkach płynących z istnienia łódzkiego getta. Dlatego głównym zadaniem fotografów miało być dokumentowanie ekonomicznego potencjału getta; ukazanie tego miejsca jako wielkiego przedsiębiorstwa produkcyjnego, opłacalnego dla Rzeszy.
Wystawa prezentuje fotografie wykonane w getcie w Łodzi. (W 1940 r. na rozkaz Hitlera zmieniono nazwę miasta na Litzmannstadt - aby uczcić Karla Litzmanna, pruskiego generała, który podczas I wojny światowej swoim manewrem zapewnił zwycięstwo Niemcom w jednej z trzech największych bitew na froncie wschodnim - w tzw. Bitwie pod Łodzią). W utworzonym w lutym 1940 r. getcie zamknięto 160 tysięcy Żydów. Było to największe getto na ziemiach polskich wcielonych do Rzeszy, drugie po warszawskim pod względem liczebności. Przetrwało najdłużej ze wszystkich gett, aż do końca sierpnia 1944 roku, kiedy ok. 68 tysięcy pozostałych przy życiu więźniów wywieziono do Auschwitz-Birkenau i w większości - 67 tys. zamordowano.
Wystawa została przygotowana przez Fundację „Topografia Terroru” z Berlina we współpracy z Archiwum Państwowym w Łodzi, z którego zbiorów pochodzi większość fotografii. Ekspozycję prezentowano m.in. w Berlinie i w Kolonii, jak też w siedzibie ONZ w Nowym Jorku.
Topografia Terroru" - nazwa ta obejmuje fundację i muzeum w Berlinie. Placówki te dokumentują działania niemieckich nazistów, zbrodnie nie tylko wobec Żydów, ale i innych narodów Europy. Wystawę przygotowano - jak informują organizatorzy - aby uczcić berlińskich Żydów, którzy trafili do getta w Łodzi i wszyscy zginęli w ośrodku zagłady Kulmhof - w Chełmnie nad Nerem.
Wernisażowi wystawy (26 stycznia) towarzyszy wykład, który wygłosi dr Ingo Loose pt. "Między dokumentacją zbrodni a panoramą życia – fotografowie żydowscy w getcie Litzmannstadt 1940–1944". Dr Loose jest historykiem, badaczem łódzkiego getta, pracownikiem Instytutu Historii Współczesnej w Monachium i Berlinie oraz współredaktorem wielotomowej publikacji poświęconej zbrodniom popełnionym na europejskich Żydach przez nazistowskie Niemcy w latach 1933–1945.
W najbliższy wtorek, 27 stycznia, przypada 70. rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego i ośrodka zagłady Auschwitz-Birkenau i od 2005 r. jest to Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ.
Wystawa, która w Polsce po raz pierwszy zostanie pokazana w Muzeum POLIN, będzie czynna od 27 stycznia do 30 marca 2015 r.(PAP)
abe/ mhr/