Obrazy Karoliny Matyjaszkowicz z ostatnich kilku lat znajdą się na wystawie, która w końcu stycznia otwarta zostanie w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. Prace pochodzącej z Łowicza artystki są pełne niezwykłych postaci inspirowanych słowiańskimi wierzeniami; przemyca w nich też elementy łowickiego folkloru.
Ekspozycja w Łodzi będzie miała charakter przekrojowy. "Większość prac powstała w ostatnich dwóch latach, ale na wystawie pojawią się też prace starsze m.in. +Magiczny I+. Ten obraz jest dla mnie szczególnie ważny, ponieważ sześć lat temu wyznaczył kierunek moich poszukiwań" - powiedział PAP artystka.
Na wystawie pojawią się też prace, które ukazały się w autorskim tomiku poezji Izabeli Kawczyńskiej "Chłopcy dla Hekate".
Artystka przyznaje, że brała udział w wielu wystawach zbiorowych, a jej prace można było oglądać w kraju i za granicą, jednak nigdy nie towarzyszyły jej takie emocje jak podczas przygotowań do wystawy monograficznej. "Wystawa jest dla mnie ważna nie tylko dlatego, że to moja pierwsza wystawa indywidualna, ale chcę nią podsumować swój dotychczasowy, sześcioletni dorobek malarski" - dodała.
Karolina Matyjaszkowicz przyznaje, że w swoich obrazach stara się przedstawić chwile, zdarzenia, które przeżyła i zaobserwowała, ale najczęściej "opowiada" je językiem z baśni i legend. "Już od kilku lat słowiańskie wierzenia i ludowe przekazy są moją inspiracją. Świat naszych przodków obfitował w magiczne stworzenia. I choć wierzenia naszych przodków czasem uważane są za zabobony, były bardziej racjonalne niż z pozoru może się wydawać" - dodała.
Otwarcie planowane jest na 29 stycznia 2015 r. w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. Wystawę będzie można oglądać przez dwa miesiące.
Matyjaszkowicz przyznaje, że w swoich obrazach stara się przedstawić chwile, zdarzenia, które przeżyła i zaobserwowała, ale najczęściej "opowiada" je językiem z baśni i legend. "Już od kilku lat słowiańskie wierzenia i ludowe przekazy są moją inspiracją. Świat naszych przodków obfitował w magiczne stworzenia. I choć wierzenia naszych przodków czasem uważane są za zabobony, były bardziej racjonalne niż z pozoru może się wydawać" - dodała.
Podkreśliła, że wierzenia były próbą tłumaczenia sobie zjawisk przyrodniczych, chorób, potęgi żywiołów. Stanowiły fundament dla norm etycznych przyjętych w danej społeczności, ugruntowały nakazy i zakazy moralne. "Nasi przodkowie stworzyli złożony i niezwykle fascynujący system wierzeń. Dlatego wiara w Południce, Gradowniki, Plunki czy Chmurnice miała swoje uzasadnienie. Jest też wyśmienitą pożywką dla mojej wyobraźni" - wyjaśniła Matyjaszkowicz.
Artystka przyznaje, że chce, aby jej obrazy miały w sobie pierwiastek tajemnicy, a jednocześnie stara się opowiadać o tym, co dla niej istotne - o naturze i kontaktach z nią, o tym, jak ważne są nasze korzenie i kultura, z jakiej się wywodzimy.
"Na moją twórczość wpływają nie tylko legendy, ludowe podania, wierzenia przodków czy fantazja, ale również otaczająca rzeczywistość. Czasem malując staram się uchwycić nastrój towarzyszący zbliżającej się burzy, ciepłej lipcowej nocy, czy upajająco pachnącej wiosennej łąki" - dodała.
Artystka urodziła się w Łowiczu i w jej obrazach można zauważyć motywy łowickiej sztuki ludowej. "Fascynują mnie motywy ludowe i folklor. Uwielbiam wycinanki przedstawiające historie życia codziennego, przepiękne, misterne, niezwykle kolorowe pająki zdobiące wnętrza chat. Rzeźbione i malowane meble, czy bajeczne pasiaki" - dodała.
Według niej łowicka sztuka ludowa jest ciągle żywa. Nadal jest wielu twórców, którzy tworzą przepiękne rękodzieło, odpowiadające wymaganiom współczesnego człowieka. "Czerpanie z rodzimej sztuki ludowej to również poznawanie własnej historii i swoich korzeni" - zaznaczyła.
Matyjaszkowicz przyznaje, że młodym artystom jest obecnie łatwiej zaistnieć na rynku sztuki, bowiem coraz więcej domów aukcyjnych i galerii organizuje aukcje ze sztuką młodych. Chętniej też organizuje się wystawy początkującym artystom. Jej zdaniem można też zauważyć, że Polacy coraz chętniej kupują prace młodych twórców, chętniej inwestują w sztukę, niż kilka lat temu.
"Niektórzy kupują prace młodych, kierując się jedynie chęcią posiadania interesującego ich dzieła, inni traktują to jako inwestycję. Pojawia się coraz więcej kolekcjonerów, którzy mogą pochwalić się imponującymi zbiorami dzieł młodych twórców, często jeszcze nieznanych. Myślę, że to nie jest chwilowa moda. Uważam, że Polacy mają coraz silniejszą potrzebę, posiadania czegoś oryginalnego, unikatowego i jedynego w swoim rodzaju" - oceniła artystka.
Jednak jej zdaniem do stabilizacji na rynku sztuki - ze względu na wciąż chude portfele Polaków - jest jeszcze daleko. "Ciężko przewidzieć, jak będzie za rok, nie mówiąc o tym co będzie za kolejnych pięć lat. Kryzys najmocniej odcisnął się na kulturze i sztuce, a przede wszystkim na jej twórcach" - dodała.
Karolina Matyjaszkowicz jest absolwentką Akademii Sztuki Pięknych w Łodzi. W 2008 r. ukończyła Wydział Tkaniny i Ubioru o specjalności wzornictwo i projektowanie tkaniny. Uprawia malarstwo, ilustrację, animację oraz tworzy muzykę. (PAP)
szu/ mhr/