01.05.2010. Warszawa (PAP) - Przedstawiciele organizacji i partii lewicowych - Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, Unii Pracy, Socjaldemokracji Polskiej i Polskiej Partii Socjalistycznej - złożyli w sobotę rano - 1 maja - kwiaty pod Bramą Straceń Cytadeli Warszawskiej. Pod Bramą Straceń zebrało się kilkadziesiąt osób; pod pamiątkową tablicą złożyli wieńce z białych i czerwonych kwiatów. Przedstawiciele PPS odśpiewali "Czerwony Sztandar".
Przypomniał, że międzynarodowe Święto Pracy zostało ustanowione przez II Międzynarodówkę w 1889 r. by uczcić pierwszy robotniczy strajk w Chicago w 1886 r. kiedy robotnicy wyszli na ulice, by "upominać się o godną zapłatę" i ośmiogodzinny dzień pracy. Dodał, że w Polsce święto jest obchodzone od początku XX w.
Poniatowski podkreślił, że Cytadela Warszawska ma charakter szczególny, ponieważ to tu "zaborcy i oprawcy wybrali je sobie jako miejsce kaźni naszych bohaterów". "Tutaj zginęli Romuald Traugutt, Marcin Kasprzak i bardzo wielu bojowników o wyzwolenie społeczne i narodowe" - mówił Poniatowski. Zebrani uczcili minutą ciszy poległych w murach Cytadeli.
"Musimy pamiętać, że mamy wielkich poprzedników i musimy te tradycje podtrzymywać. Walczyć i mieć nadzieję i przekonanie, że walczymy o słuszną sprawę" - powiedział przewodniczący centralnego komitetu wykonawczego PPS Jerzy Stefański.
Wiceprzewodnicząca OPZZ Wiesława Taranowska nawiązała to katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. "To święto wiąże się z tragedią, która się wydarzyła. Tragedią tych, z którymi się przyjaźniliśmy, a którzy zginęli. Oni zginęli na stanowisku pracy" - podkreśliła. (PAP)
her/ par/