Konstanty Ildefons Gałczyński urodził się 23 stycznia 1905 roku w Warszawie w rodzinie kolejarzy.
Pierwszy utwór ogłosił w roku 1923, ale za debiut uznaje się jego powieść poetycką "Porfirion Osiełek" wydaną sześć lat później.
Gałczyński studiował na Uniwersytecie Warszawskim filologię angielską i klasyczną. Współpracował w tym czasie z tygodnikiem "Cyrulik Warszawski".
Gałczyński i „Zielona Natalia”
1 czerwca 1930 roku w cerkwi na Pradze odbył się ślub Gałczyńskkiego z "Natalią, księżniczką Awałową". Zachowało się wiele listów poety do "Zielonej Natalii", której poświęcił wiele wierszy. Nazywał ją w nich dziesiątkami imion - była Natusią, Pawlikiem, Bociankiem, Natą, Ptaszkiem. Zachowało się ich tyle, bo adresatka pieczołowicie je przechowywała, w przeciwieństwie do autora, który do wszystkich swoich rękopisów miał stosunek mało troskliwy - darł je i wyrzucał. Natalia wydobywała je z kosza na śmieci, kleiła i prasowała, a poeta patrzył na te zabiegi z pobłażliwym uśmiechem - wspomina ich córka Kira Gałczyńska.
Gałczyński podczas II wojny światowej
W kampanii 1939 roku Gałczyński brał udział jako żołnierz Korpusu Ochrony Pogranicza na granicy wschodniej.
17 września dostał się do niewoli sowieckiej i trafił do obozu w Kozielsku. Właśnie z tego okresu pochodzą wiersze "Pieśń o żołnierzach z Westerplatte" i "Sen żołnierza".
W październiku 1939 roku wraz z innymi szeregowcami został wymieniony na obywateli radzieckich, którzy pozostali po niemieckiej stronie Bugu. Poeta trafił do niemieckiego obozu przejściowego w Muehlbergu.
Potem pracował w prywatnych majątkach niemieckich, karnej kompanii międzynarodowego stalagu Altengrabow, fabryce amunicji w Hillersroben, odlewni żelaza w Gardenlegen.
Po wyzwoleniu przez wojska brytyjskie poeta trafił do obozu przejściowego w Hoexter, w Wesfalii. W transporcie więźniarek z Ravensbruck Gałczyński spotkał znajomą lwowiankę Lucynę Wolanowską. Z tego związku w styczniu 1946 urodził się syn poety - także Konstanty Ildefons Gałczyński.
Zielona gęś Gałczyńskiego
W marcu 1946 r. Gałczyński wrócił do kraju i zamieszkał wraz z rodziną w Krakowie. Poeta rozpoczął współpracę z "Przekrojem", odnowił kontakt ze "Szpilkami", publikował też w "Tygodniku Powszechnym" i w warszawskim "Odrodzeniu". W "Przekroju" ukazywały się "Listy z fiołkiem" oraz miniatury literackie "Zielona gęś".
Zachowana korespondencja z "Przekrojem" świadczy o ciągłych kłopotach finansowych Gałczyńskiego. Redaktor naczelny tygodnika Marian Eile pisał w 1951 roku : "Mamy prawo do skreśleń" i "Mogę płacić tylko za konkretnie wydrukowane utwory, a to 200-400 zł za wiersz normalny". Poeta natychmiast odpowiedział błaganiem o przyspieszenie przesyłki "tych 400 zł". W ogóle stałym motywem korespondencji Gałczyńskiego z redakcjami jest przypominanie o zaległych honorariach.
Często Gałczyńscy odwiedzali mazurską leśniczówkę Pranie, gdzie powstały "Kroniki olsztyńskie". Z Nieborowem, gdzie poeta także często bywał, związany jest z kolei poemat "Niobe".
W 1948 roku Gałczyńscy przenieśli się do Warszawy, do mieszkania w Alei Róż 6.
Gałczyński zakazany
W czerwcu 1950 r. na zjeździe literatów Adam Ważyk w programowym referacie poddał druzgocącej krytyce twórczość Gałczyńskiego. Z "Przekroju" zniknęła "Zielona Gęś" i "Listy z fiołkiem", twórczość poety objęta została zakazem druku.
Gałczyński ciężko odchorował tę nagonkę, w marcu 1952 miał zawał, był w depresji. 6 grudnia 1953 miał drugi zawał, którego nie przeżył.
"Pogrzeb odbył się niemal po kryjomu" - wspomina Kira Gałczyńska. Grób poety znajduje się na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.(PAP)
aszw