"W Sobiborze pomagałem m.in. przy wyładunku bagaży. Holenderscy Żydzi, którzy nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia (przyjechali do Sobiboru pasażerskim pociągiem) dawali mi za tą „przysługę” napiwek. Moje serce krwawiło, bo wiedziałem, że czeka ich tragiczny los" - mówi PAP Philip Bialowitz, uczestnik żydowskiego buntu w niemieckim obozie zagłady w Sobiborze, który wybuchł 14 października 1943 r.