Postulat budowy pomnika ku pamięci stoczniowców zabitych w grudniu 1970 roku pojawił się już na początku strajku, który w sierpniu 1980 r. wybuchł w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Kiedy protest miał jeszcze charakter lokalny nie była to jednak sprawa postawiona przez strajkujących dość mocno i w efekcie nie przesądzona.
W dniu podpisania porozumienia z dyrektorem zakładu Klemensem Gniechem, 16 sierpnia 1980 r., nie zdecydowano w jakiej formie i czy w ogóle zostaną upamiętnieni zamordowani koledzy.
Józef Wójcik, I sekretarz stoczniowego Komitetu Zakładowego PZPR, a więc osoba nie przypadkowa, w rozmowach ze stoczniowcami sprytnie proponował, żeby to uczczenie zabitych robotników przybrało formę tablicy pamiątkowej umieszczonej w budynku, gdzie znajdowała się sala BHP, na pierwszym piętrze, w tzw. sali tradycji Stoczni Gdańskiej. Obok dwóch innych tablic – m.in. ku czci więźniów obozu koncentracyjnego w Stutthof pomordowanych przez Niemców, a będących wcześniej pracownikami stoczni.
Dopiero zawiązanie strajku solidarnościowego i w efekcie powołanie Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, spowodowało jasne postawienie sprawy. Żądanie budowy pomnika poległych stoczniowców stało się jednym z najważniejszych z 21 postulatów MKS.
24 sierpnia 1980 r. Bogdan Pietruszka, inżynier z Biura Projektowo–Konstrukcyjnego stoczni przedstawił delegatom Plenum MKS projekt pomnika własnego autorstwa.
Zaprezentowany projekt został owacyjnie przyjęty przez zgromadzonych w sali BHP delegatów strajkujących zakładów. Jednocześnie Plenum uchwaliło, że pomnik zostanie odsłonięty 16 grudnia 1980 r., w dziesiątą rocznicę tragicznych wydarzeń.
Projekt Pietruszki zakładał, że monument będzie liczył 30 metrów wysokości i składał się będzie z czterech krzyży, łączących się ramionami i kotwicami we wspólnym kręgu (liczba cztery miała symbolizować pierwszych poległych stoczniowców w grudniu 1970 r.).
Od momentu publicznego przedstawienia projektu ruszyła zbiórka środków finansowych na jego budowę. Składki przekazywano ze strajkujących zakładów, do puszek i słoików wystawionych przed Stocznią Gdańską spontanicznie ofiarowywali swoje pieniądze licznie przybywający pod stocznię mieszkańcy Trójmiasta, a także przybysze z całej Polski.
Na cel budowy pomnika przekazywali datki również przebywający w Stoczni Gdańskiej zagraniczni dziennikarze czy przedstawiciele zachodnich związków zawodowych. Do 12 grudnia 1980 r. komitet budowy pomnika zgromadził ze społecznych zbiórek 20 milionów złotych.
Dzień po podpisaniu Porozumień Sierpniowych, 1 września 1980 r. powołany został Społeczny Komitet Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970. Jego przewodniczącym został Henryk Lenarciak, uczestnik tragicznych wydarzeń grudnia 1970 roku, wieloletni pracownik Wydziału W–4 Stoczni Gdańskiej, który po grudniu 1970 r. wybrany przewodniczącym rady oddziałowej Związku Zawodowego Metalowców na wydziale, postulował odsłonięcie przy bramie nr 2 stoczni tablicy pamiątkowej lub nawet pomnika poświęconego pamięci tragicznie zmarłych kolegów. W skład komitetu weszło ponadto jeszcze kilkanaście osób, z zakładów pracy i instytucji (oprócz Stoczni Gdańskiej), które zgłosiły chęć wykonania prac studialnych, budowlanych i montażowych.
Władze, mimo podpisania porozumień gdańskich, próbowały odwlec w czasie budowę pomnika oraz zmienić jego symbolikę, m.in. proponując Społecznemu Komitetowi rozpisanie ogólnopolskiego konkursu na projekt i lokalizację.
Komitet nie przyjął propozycji ze względu na krótki czas budowy i ogólną akceptację kształtu i miejsca – w rejonie drugiej bramy.
Udaremniono także próbę przesunięcia bramy i murów stoczni tak, by miejsce śmierci stoczniowców znalazło się na terenie zakładu. Stawianie nowych płotów pod budowę planowanego supersamu, tuż przy drugiej bramie stoczni, rozpoczęło się jeszcze przed rozpoczęciem strajku sierpniowego. Po jego zakończeniu, ekipy budowlane próbowały kontynuować swoje prace. Jednak na początku listopada 1980 roku przedstawiciele „Solidarności” stoczniowej wymusili na władzach rezygnację z tych planów.
Pierwszy pal fundamentowy wbito pod pomnik 17 września. W tajnym głosowaniu 1 października Komitet wybrał wersję projektu pomnika zaproponowaną przez zespół: Bogdan Pietruszka – twórca idei pomnika, Robert Pepliński i Elżbieta Szczodrowska–Peplińska – rzeźbiarze, Wiesław Szyślak – architekt.
Projekt małej architektury wokół pomnika przygotowali Wojciech Mokwiński i Jacek Krenz. M.in. po sugestiach prymasa Stefana Wyszyńskiego i opinii inżyniera Konrada Niklasa, odpowiedzialnego za obliczenia wytrzymałościowe – który stwierdził, że cztery kolumny o metrowym przekroju stojące obok siebie stanowią za duży opór wiatru i konstrukcja mogłaby runąć, że pomnik będzie składał się z trzech prostych krzyży z kotwicami złączonymi we wspólnym kręgu. W dolnej części zaplanowano płaskorzeźby ze scenami z życia stoczniowców.
Ostatecznie pomnik o wysokości 42 metrów, wykonano z płyt ze stali chromoniklowej, kwasoodpornej. Kotwice z płyt mosiężnych, płaskorzeźby z brązu. Ciężar jednego krzyża wynosi 36 ton, kotwicy – 2 tony, całego monumentu około 134 ton.
20 października Społeczny Komitet zwrócił się do Czesława Miłosza, z prośbą napisania utworu poetyckiego, który można by umieścić na pomniku. Miłosz, zamiast wiersza zaproponował werset jedenasty z Psalmu 29 w swoim przekładzie: „Pan da siłę swojemu ludowi, Pan da swojemu ludowi błogosławieństwo pokoju”. Na pomniku umieszczono również fragment wiersza Miłosza: „Który skrzywdziłeś człowieka prostego/ śmiechem nad krzywdą jego wybuchając/ Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta/ Możesz go zabić – narodzi się nowy/ Spisane będą czyny i rozmowy”.
Na kilka dni przed planowanym odsłonięciem pomnika, kwestią sporną stała się jego nazwa.
10 grudnia, w czasie spotkania u wojewody gdańskiego Jerzego Kołodziejskiego, w którym wzięli udział m.in. członkowie Społecznego Komitetu, Anna Walentynowicz zakwestionowała wcześniej ustaloną przez komitet nazwę pomnika: „Ofiarom Grudnia 1970 – Społeczeństwo” i zażądała przywrócenia pierwotnej nazwy, jak w akcie erekcyjnym: „Pomnik Poległych Stoczniowców”. Nie była ona przeciwna idei pojednania narodowego, jednakże obawiała się, że taki napis, a w konsekwencji nazwa pomnika może umożliwić manipulowanie prawdą historyczną i zatarcie kwestii odpowiedzialności za masakrę stoczniowców w grudniu 1970 r.
Walentynowicz sprzeciwiła się także umieszczeniu na pomniku nazwiska zabitego w grudniu milicjanta, argumentując, że nazwisko to będzie zamalowywane przez stoczniowców smołą. Dzięki jej postawie pomnik pozostał przy swojej pierwotnej nazwie: „Pomnik Poległych Stoczniowców 1970”.
Wcześniej, bo 6 grudnia odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego. Po tym symbolicznym akcie krzyż ustawiony pod drugą bramą w czasie strajku sierpniowego przeniesiono do kościoła św. Brygidy. Odsłonięcie pomnika nastąpiło 16 grudnia 1980 r., w dziesiątą rocznicę masakry.
Wybudowanie pomnika, w tak krótkim czasie było możliwe dzięki zaangażowaniu i ofiarności wielu osób, instytucji i przedsiębiorstw. Oprócz prawie wszystkich wydziałów stoczniowych w realizacji tego przedsięwzięcia brały udział m.in.: „Budimor”, „Energopol”, „Mostostal”. Z hut: „Batory”, „Stalowa Wola”, „Baildon” w przyspieszonym terminie uzyskano niezbędne materiały. Budowa pomnika, która w normalnych warunkach trwała by 2-3 lata, tutaj została ukończona w przeciągu trzech i pół miesięcy.
Arkadiusz Kazański
IPN - Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej w Gdańsku