Koneser uroków życia i depresyjny melancholik, ofiara ustroju i potępiany przez kolegów konformista - osobowość Bohumila Hrabala była pełna sprzeczności, jak wynika z książki "Słodka apokalipsa" Aleksandra Kaczorowskiego. 3 lutego minęło 19 lat od śmierci pisarza.
"To jak w końcu było z tym Hrabalem? Wypadł z okna czy wyskoczył? Wielu ludzi zadawało mi to pytanie, po czym, widząc moją stropioną minę, sami, z dużą pewnością siebie, na nie sobie odpowiadali. Też bym tak chciał, ale nie potrafię. Nie byłem przecież przy nim, gdy kilka minut po czternastej, 3 lutego 1997 roku, wychylił się z okna w swoim pokoju na piątym piętrze praskiego szpitala Na Bulovce" - pisze Kaczorowski w "Słodkiej apokalipsie".
Reporter przyznaje jednak, że przy Hrabalu od dawna juz nie było nikogo, kto mógłby go powstrzymać od myśli o samobójstwie. Nie żyła jego ukochana żona Pipsi, brat, rodzice, stryj Pepin ani jego przyjaciele jak Karol Marysko, pakowacz makulatury Jindrich Peukert czy malarz Vladimir Boudnik. "3 lutego 1997 roku nie było już na tym świecie nikogo, kto byłby dla Hrabala na tyle ważny, by ten chciał dla niego żyć. Może poza kotami" - pisze Kaczorowski. Jego zdaniem z książek Hrabala można garściami czerpać argumenty na poparcie tezy o samobójstwie, zarówno z tekstów pisanych u schyłku życia, jak i tych najwcześniejszych. Bohaterowie Hrabala to istny klub samobójców - giną z własnej ręki lub przynajmniej usiłują się targnąć na własne życie. Stary Hanta ze "Zbyt głośnej samotności" nie chce żyć w nowych czasach, narwany Vladimirek Boudnik z "Czułego barbarzyńcy" dusi się, być może niechcący, elew Pipka ("Pociągi pod specjalnym nadzorem") karze się za porażkę miłosną...
"Motywy samobójcze w jego utworach to przecież kontrapunkt dla pochwały życia - jak dugo pisał, tak długo tylko bawił się myślą o samobójstwie, najpierw swoich bohaterów, potem własnym" - pisze Kaczorowski. Z portretu, który stworzył w "Słodkiej apokalipsie" wyraźnie wyłania się obraz pisarza, który kochał piękne kobiety, picie piwa z przyjaciółmi, był koneserem uroków zwyczajnego życia. Ale też potrafił napisać: „Ileż to razy chciałem wyskoczyć z piątego piętra, z tego mojego mieszkania, gdzie ból mi sprawia każdy pokój” („Zaczarowany flet" 1989).
Bohaterowie Hrabala to istny klub samobójców - giną z własnej ręki lub przynajmniej usiłują się targnąć na własne życie. Stary Hanta ze "Zbyt głośnej samotności" nie chce żyć w nowych czasach, narwany Vladimirek Boudnik z "Czułego barbarzyńcy" dusi się, być może niechcący, elew Pipka ("Pociągi pod specjalnym nadzorem") karze się za porażkę miłosną...
Bohumil Hrabal urodził się 28 marca 1914 w Brnie. Był dzieckiem nieślubnym, dopiero w wieku sześciu lat przyznano mu nazwisko ojczyma. We wczesnym dzieciństwie wychowywany był przez dziadków w Brnie na Morawach, potem wraz z matką i ojczymem przenieśli się do Nymburka, gdzie ojczym pracował w miejscowym browarze. Razem z nimi zamieszkał stryj Pepin czyli Josef Hrabal – żołnierz armii austro-węgierskiej w I wojnie światowej, bohater wielu książek siostrzeńca.
Przyszły pisarz studiował prawo w Pradze, a podczas wojny pracował najpierw jako układający tory robotnik kolejowy, by awansować później (jak jego bohater z „Pociągów pod specjalnym nadzorem”) na dyżurnego ruchu. Studia ukończył w 1946 roku, nie pracował jednak w zawodzie, bo zgodnie z ówczesną polityką komunistycznych władz intelektualiści mieli zajmować się pracą fizyczną. Hrabal pracował w hucie w Kladnie, co stało się dla niego inspiracją do napisania debiutanckiego zbioru opowiadań "Perełka na dnie". Po wypadku, jakiego doznał w hucie, został sortowaczem makulatury, był też m.in. agentem ubezpieczeniowym oraz komiwojażerem galanterii i zabawek.
Pierwsze utwory Hrabala powstały jeszcze przed wojną, ale w komunistycznej Czechosłowacji nie miały one długo szansy na publikację. Ostatecznie jako pisarz debiutował późno, w 1963, w wieku 49-lat, tomem opowiadań pt.: „Perełka na dnie”, potem wyszły "Lekcje tańca dla starszych i zaawansowanych”, tom opowiadań „Pabitele”, „Sprzedam dom, w którym już nie chcę mieszkać”, zbiór opowiadań "Bar świat" oraz "Pociągi pod specjalnym nadzorem”. Ekranizacja tej książki przez Jirego Menzla, nagrodzona została w 1967 roku i przyniosła Hrabalowi sławę i zainteresowanie poza ojczyzną.
Wydarzenia Praskiej Wiosny (1968) spowodowały zaostrzenie polityki władz. W latach 70. w Czechosłowacji możliwość publikacji mieli tylko ci pisarze, którzy zadeklarowali władzy swoją lojalność. Reakcje były różne: Milan Kundera emigrował, Ludvik Vaculik założył wydawnictwo podziemne. Hrabal natomiast nigdy nie był dysydentem, ulegał naciskom władzy, pozwalał cenzurować swoje książki, a także zgodził się na częściowo fikcyjny wywiad w realizującym partyjną politykę kulturalną piśmie „Tvorba”. Rozmowa, w której pisarz deklaruje lojalność wobec władz, wywołała oburzenie wielu twórców kultury i czytelników, doszło nawet do palenia książek Hrabala. W styczniu 1977 r., gdy w Teatrze Narodowym w Pradze odbyła się akcja potępienia "wichrzycieli" z Karty 77. W tym opozycyjnym dokumencie wskazywano na naruszanie przez władze komunistyczne gwarantowanych umowami międzynarodowymi praw człowieka, w tym prawa do wolności wypowiedzi, wolności religii, prawa do prywatności. Hrabal, wraz z innymi pisarzami lojalnymi wobec władz, podpisał tzw. antykartę, co wypominano mu do końca życia.
Ta ugodowa polityka wobec władz pozwoliła jednak Hrabalowi na publikację kolejnych książek jak „Postrzyżyny” (1976), czy zbiór „Święto przebiśniegu” (1978). Jednak w latach 80. Hrabal drukował już głównie na emigracji, lub w wydawnictwach podziemnych. Półlegalne wydanie książki „Obsługiwałem angielskiego króla” ściągnęło na wydawcę (Czeską Sekcję Jazzową) represje administracyjne. W połowie lat 80., w samizdacie, a wkrótce potem w kanadyjskim wydawnictwie ukazała się autobiograficzna powieść Hrabala "Przerwy w zabudowie”, na co władza zareagowała represjami wobec pisarza.
Dopiero lata 90. i dokonana wtedy zmiana polityczna, przyniosły pełne oficjalne uznanie twórczości Hrabala. W latach 1991-97 wyszły 19-tomowe „Dzieła zebrane pisarza”. Sukces i uznanie przyszły jednak zbyt późno. Od śmierci żony Eliszki w 1987 roku Hrabal coraz częściej wpadał w depresję. Nie chciał już poznawać nowych ludzi, stał się nieprzystępny. Mieszkał sam w peryferyjnym blokowisku. Każdy jego dzień wyglądał tak samo - wstawał rano, kupował mięso dla swoich kotów, których było kilkanaście i jechał autobusem w stronę Nymburka, gdzie miał dom na wsi. Koty czekały na niego już na drodze. W wiejskim domu starał się pisać, choć przychodziło mu to z coraz większym trudem. W tym okresie powstały minieseje, które ukazały się potem jako "Listy do Kwiecieńki".
Coraz więcej czasu, zwłaszcza zimą spędzał w szpitalach, miał trudności z chodzeniem. 3 lutego 1997 r. alarm podnieśli inni pacjenci, którzy zobaczyli, że ktoś wypadł z okna na piątym piętrze. Lekarze przyjęli wersję, że Hrabal wychylił się zanadto, karmiąc gołębie, ale przyjaciele pisarza przekonani byli od początku, że sam odebrał sobie życie. Przed śmiercią pożegnał się z bliskimi i uporządkował swoje sprawy.
"Słodka apokalipsa" Aleksandra Kaczorowskiego ukazała się nakładem wydawnictwa Czarne. (PAP)
aszw/ ura/