Wysunięta wzmocniona obecność na wschodniej flance to tylko część podejmowanych przez NATO środków odstraszania – powiedział PAP naczelny dowódca sojuszniczych sił w Europie gen. Curtis Scaparrotti, który stoi również na czele amerykańskiego dowództwa w Europie.
„Szczyt NATO w Warszawie jest ważny ponieważ potwierdza zobowiązania z Walii, ale to nie jest cel sam w sobie, jest wiele do zrobienia poza tym” – podkreślił generał. „Wysunięta wzmocniona obecność w krajach bałtyckich i Polsce to znaczący krok do zwiększenia odstraszania, ale to część większej całości. Do tego dochodzi nasza odpowiedź w przestrzeni powietrznej i na morzu, a także usprawnienie kierowania i dowodzenia” – dodał.
Obradujący w Warszawie przywódcy państw NATO potwierdzili w piątek, że w krajach bałtyckich i Polsce zostaną rozlokowane cztery wielonarodowe bataliony, liczące po ok. 1000 żołnierzy.
Niezależnie od tego Stany Zjednoczone zapowiedziały przed kilkoma miesiącami, że w Europie bez przerw między rotacjami będzie przebywała ciężka brygada amerykańska.
„Przysyłamy brygadę pod narodowym dowództwem, by uzupełnić środki odstraszania, które NATO podejmuje w Europie. Myślę, że można oczekiwać, że ta brygada będzie aktywna w regionie wschodnim” – powiedział generał. Zaznaczył, że o tym oddziale wypowiada się jako dowódca amerykańskich sił w Europie.
Na pytanie, czy korzystniejsza od rotacyjnej byłaby stała obecność amerykańskiej brygady, generał odpowiedział: „Jeśli miałbym wybór między rotacyjna a stałą, wolałbym stałą brygadę. Ale to, co możemy dziś zapewnić, to nieprzerwana obecność zmieniających się wojsk. Będzie to brygada w gotowości bojowej, nie będzie różnicy”.
Przypomniał, że w Europie stacjonują obecnie dwie inne amerykańskie brygady, trzecia ma permanentnie ćwiczyć w regionie; plany zakładają też ulokowanie składu ciężkiego sprzętu dla wojsk lądowych, co pozwoliłoby w razie potrzeby szybko sformować czwartą brygadę. „Mamy tu komponent dywizyjny” – dodał generał.
Scaparrotti zwrócił uwagę, że decyzje warszawskiego szczytu odnoszą się nie tylko do wyzwań ze strony Rosji, ale i do ponadnarodowych wyzwań” z Południa – ze strony organizacji przestępczych, terroryzmu, wiążą się one też z falą uciekających przed wojną uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
„Natura wyzwań, wobec których stoimy, zwłaszcza tych na Południu, sprawia, że nie mogą na nie odpowiedzieć w najwłaściwszy sposób pojedyncze państwa. Musimy działać jako grupa państw, jako sojusz, w partnerstwie z innymi krajami i z innymi organizacjami jak UE” – dodał.
W piątek UE i NATO podpisały w Warszawie deklarację o zacieśnieniu współpracy, zwłaszcza w odniesieniu do zagrożeń hybrydowych. Generał ocenił, że Sojusz może korzystać ze zdolności, jakie ma Unia.
„Oczywiście odstraszanie jest tym, na czym się skupiamy, chodzi o unikniecie konfliktu. To zmieniający się balans między siłami reagowania i innymi zdolnościami także niewojskowymi – informacyjnymi, ekonomicznymi, dyplomatycznymi. One wszystkie tworzą całość, którą nazywamy odstraszaniem” – powiedział Scaparrotti.
Jakub Borowski(PAP)
brw/ par/