Efekty współpracy policjantów i filmowców są świetne - mówi o festiwalu „Kameralne Lato” zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Radomiu insp. Marek Świszcz. Filmy pomagają w działaniach prewencyjnych i ostrzegających młodzież przed zagrożeniami - dodał.
Festiwal "Kameralne Lato" w Radomiu – którego 9. edycja kończy się w sobotę - to jedyny w Polsce, wspólny projekt filmowców i policjantów. Komenda Wojewódzka Policji z siedzibą w Radomiu jest współorganizatorem tej imprezy po raz czwarty.
Festiwal otrzymał dofinansowanie od resortu kultury na trzy kolejne lata. Według Świszcza oznacza to, iż projekt postrzegany jest jako ważny, wartościowy. Jak mówi w wywiadzie dla PAP, spotkanie łączy dwa światy, które na pierwszy rzut oka wydają się nie do powiązania. Punktem, który je spaja jest tematyka społeczna i profilaktyka; obszar ostrzegania o zagrożeniach.
PAP: W działania te wpisywać ma się także udział KWP z siedzibą w Radomiu w organizowaniu „Kameralnego Lata”?
Insp. Marek Świszcz: Na zakończenie festiwalu my, policjanci - tworząc własne jury - przyznamy statuetkę, Nagrodę Komendanta Wojewódzkiego Policji zs. w Radomiu. To nagroda dla twórcy jednego filmu, wybranego przez nas, z programu festiwalu. Wybierzemy najlepszy, naszym zdaniem, film profilaktyczny. Następnie poprosimy autora o możliwość wykorzystywania go jako narzędzia w rozmowach z młodymi ludźmi.
PAP: Podczas policyjnych prelekcji w szkołach?
Insp. Marek Świszcz: Tak. Filmy pokazywane na „Kameralnym Lecie” nie są długie. To filmy krótkometrażowe, najdłuższy trwa chyba nieco ponad pół godziny. Stanowią kapitalne narzędzie dla policjantów, abyśmy mogli pójść do szkoły i połączyć pokaz filmu z rozmową z uczniami.
Narkotyki, przemoc, cyberprzemoc - młody człowiek jest pogubiony we współczesnym świecie. Często nie wie, jak powinien postępować w sytuacji zagrożenia. Jest wiele badań, z których wynika, że z młodym człowiekiem za mało się w rodzinie i w szkole rozmawia. W efekcie problemy rozwiązuje sam, we własnym sumieniu, albo z kolegą. A to się nie zawsze dobrze kończy. Uważamy, że filmy mające dużą wartość artystyczną, a zarazem profilaktyczne, mogłyby im pomóc. Dzięki nim można silniej zadziałać na wyobraźnię młodego człowieka, wzmacniać w młodzieży świadomość, jakie mogą być konsekwencje złych wyborów, braku tolerancji, przemocy w rodzinie. Chodzi o przestrzeganie, ale także o edukowanie przez pozytywne przykłady.
Dla reżyserów korzyść z festiwalu będzie taka, że filmy krótkometrażowe nie będą leżeć na półce, tylko będą żyły, bo my będziemy wykorzystywać je w policyjnych działaniach. Filmy to kapitalne narzędzie do komunikowania się. Rozmawiamy na ważny temat, komunikując się obrazem, uruchamiając wyobraźnię widza.
PAP: Młodzi filmowcy kręcą podczas festiwalu spoty filmowe. Są one później wykorzystywane są przez komendę w procesach prewencji społecznej?
Insp. Marek Świszcz: W tym roku produkowaliśmy podczas festiwalu dwa spoty. Jeden poświęcony jest cyberprzemocy i będzie przez nas wykorzystywany przy różnego rodzaju okazjach. Będzie można również oglądać go na stronie internetowej KWP zs. w Radomiu. Drugi spot dotyczy umiejętności udzielania pierwszej pomocy. W ramach prac nad tym krótkim filmem nakręciliśmy na ulicach Radomia scenę wypadku. Pamiętajmy, że nasze umiejętności udzielania pierwszej pomocy mogą uratować komuś życie.
PAP: Jak się pan czuje, gdy po całym dniu policyjnej pracy przychodzi wieczorem na festiwal filmowy i spotyka się z artystami?
Insp. Marek Świszcz: Świetnie! Wypoczywam tutaj. Koleżanki i koledzy policjanci z różnego rodzaju pionów też to bardzo lubią. Nie są tu dlatego, że muszą. Przychodzą dla przyjemności, bo chcą. Jednocześnie przy okazji tego festiwalu środowisko filmowców poznaje trochę kuchnię naszej policyjnej pracy. Są zaskoczeni, mają pytania. Nawiązujemy przyjaźnie. To artyści o znanych nazwiskach – aktorzy, reżyserzy. Mamy kapitalne relacje. Co owocuje przy okazji, z roku na rok, kolejnymi projektami. Niedawno w „Pitbullu. Nowych porządkach” Patryka Vegi wystąpili nasi koledzy-policjanci.
PAP: Może przy okazji tych kontaktów zainspirujecie kolejnych reżyserów do tworzenia filmów kryminalnych?
Insp. Marek Świszcz: Może. Wyobraźnia artysty w zderzeniu z tym, jaka jest rzeczywistość, to bardzo ciekawe połączenie.
PAP: Czy oglądanie ludzkich historii przedstawianych na kinowym ekranie zwiększa wrażliwość policjantów?
Insp. Marek Świszcz: Wrażliwości nigdy nam nie brakowało. Niestety w życiu ciągle zmagamy się z różnego rodzaju problemami. Nie wszyscy sobie z tym radzą. W filmach prezentowanych na festiwalu jest wiele opowieści z życia wziętych. Wczoraj oglądałem na przykład film o molestowaniu dziecka przez ojca, co zaważyło na całym życiu tego dziecka. Jako policjanci znamy takie historie.
PAP: A czy pan ma jakiś ulubiony film?
Insp. Marek Świszcz: Uwielbiam historię i dużo o niej czytam. Zwłaszcza o okresie międzywojennym i o II wojnie światowej. W tym o polskich policjantach w czasie II wojny. O etosie polskiego policjanta, który oddawał życie za kraj. Tysiące policjantów zostało wymordowanych w Ostaszkowie. A mój ulubiony film to „Szeregowiec Ryan”. Oglądałem go pięć razy. Teraz będę miał chwilę wolnego w wakacje, więc chyba obejrzę go jeszcze ze dwa razy.
Rozmawiała: Joanna Poros (PAP)
jp/ bos/