Wystawę zdjęć wybitnego węgierskiego fotografa Roberta Capy można oglądać w Domu Węgierskich Fotografów w Budapeszcie. Pokazano m.in. jego najsłynniejsze fotografie z hiszpańskiej wojny domowej i lądowania aliantów w Normandii.
Na ekspozycji zatytułowanej „Obrazy wojny i pokoju” można zobaczyć kilkadziesiąt zdjęć Capy, który wsławił się reportażami wojennymi. Zaprezentowano niektóre z jego najbardziej znanych fotografii, np. przedstawiającą ginącego hiszpańskiego republikanina czy prowadzoną ulicami Paryża młodą Francuzkę z dzieckiem, ogoloną na łyso za związek z Niemcem.
„Z jednej strony pokazaliśmy zdjęcia przedstawiające codzienność w czasach pokoju, a z drugiej – codzienność wojny, sytuacje niekiedy zaskakujące, np. żołnierza na froncie afrykańskim czytającego gazetę przy armacie czy parę z czasów wojny hiszpańskiej ubraną po wojskowemu, ale wyraźnie zakochaną” – powiedziała PAP kuratorka wystawy Gabriella Csizek.
Jak podkreśliła, dorobek Capy jest wielowarstwowy i bardzo różnorodny. „Uważany jest za najlepszego fotografa wojennego na świecie, ale moim zdaniem także na tej wystawie warto spojrzeć na niego w sposób bardziej zniuansowany. Dla mnie ważne są te jego zdjęcia, przy których czuję, że udało mu się uchwycić złożoność wojny. Bo wojna to nie tylko śmierć, ale też toczące się wokół życie, codzienność żołnierzy, walczące kobiety czy mecz bokserski oglądany przez żołnierzy na okręcie” – zaznaczyła.
Na jednym ze zdjęć widać np. tablicę z ogłoszeniem o koncercie na okręcie brytyjskim zmierzającym w 1943 r. do Tunezji.
Wśród innych prac Capy pokazanych na wystawie są reportaże z Chin (1938 r.) czy ze Związku Radzieckiego (1947 r.). Jest też seria zdjęć z Węgier, które fotograf – urodzony w Budapeszcie w 1913 r. w rodzinie żydowskiej jako Endre Friedmann - opuścił na początku lat 30. i odwiedził w 1948 r. Na jednym z nich widać demonstrację idącą ulicą w Budapeszcie z plakatem "Niech żyje Matyas Rakosi, przywódca węgierskich robotników".
Jest też jedno zdjęcie z Polski z 1949 r. - przedstawia młodego górnika.
Capa, który mieszkał w Niemczech, Francji i Stanach Zjednoczonych, poznał na Zachodzie wiele znanych osobistości, m.in. Ingrid Bergman, z którą połączył go romans. Na wystawie pokazano także jego zdjęcia przedstawiające Pabla Picassa. Na jednym z nich słynny malarz idzie w 1948 r. plażą wraz swą kochanką Francoise Gilot, trzymając wielki parasol rozpostarty nad jej głową.
Ostatnie zdjęcie na wystawie pochodzi z ostatniej rolki filmowej Capy, który podczas wojny w Indochinach w 1954 r. zginął na minie w Wietnamie.
Wyeksponowano również oryginalne egzemplarze gazet, w których ukazały się jego fotoreportaże, np. „Life” czy francuskie „Vu”.
Po śmierci Capy, który był jednym ze współzałożycieli słynnej agencji fotograficznej Magnum, Ernest Hemingway napisał: „Capa był dobrym przyjacielem oraz wielkim i odważnym fotografem. Jego śmierć jest wielką stratą dla wszystkich, a przede wszystkim dla niego samego. Było w nim tyle radości życia, że trudno uwierzyć, iż nie żyje”.
Wystawa będzie czynna do 18 września.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ akl/ mc/