Muzeum 2. Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich w Starogardzie Gdańskim - poświęcone legendarnym polskim kawalerzystom, którzy w czerwcu 1915 r. brawurową szarżą pod Rokitną pokonali wojska rosyjskie - otworzyło w poniedziałek sale ekspozycyjne dla zwiedzających.
"Powstanie Muzeum 2. Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich jest ważnym elementem wzmacniania lokalnej tożsamości, która tak wiele czerpała z tradycji kawaleryjskiej II Rzeczpospolitej, rugowanej w czasach komunistycznych rządów. Takie inicjatywy wymagają wsparcia i mam nadzieję, że muzeum stanie się ważnym ośrodkiem edukacji, bowiem jest to doskonałe miejsce do przeprowadzania lekcji historii" - powiedział PAP prezes IPN Jarosław Szarek, który w ubiegłym tygodniu odwiedził nową placówkę.
"Szwoleżerowie byli legendą dawnej Rzeczypospolitej, utrwalaną w pieśniach, nie zawsze nadających się do uszu dam. Kawaleryjska fantazja i elegancja jest odczuwalna zaraz po wejściu w mury Muzeum 2. Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich, ze ścian patrzą zadziorne twarze porucznika rezerwy Zbigniewa Dunin-Wąsowicza, poległego w słynnej szarży pod Rokitną, czy porucznika rezerwy Juliusza Klasterskiego" - mówił prezes IPN. Dodał też, że 2. Pułk Szwoleżerów Rokitniańskich wiąże się z jego rodzinnym Krakowem, gdzie od 1923 r. spoczywają szczątki rtm. Dunin-Wąsowicza i innych poległych pod Rokitną.
Jarosław Szarek: Powstanie Muzeum 2. Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich jest ważnym elementem wzmacniania lokalnej tożsamości, która tak wiele czerpała z tradycji kawaleryjskiej II Rzeczpospolitej, rugowanej w czasach komunistycznych rządów. Takie inicjatywy wymagają wsparcia i mam nadzieję, że muzeum stanie się ważnym ośrodkiem edukacji, bowiem jest to doskonałe miejsce do przeprowadzania lekcji historii.
W gablotach nowego muzeum w Starogardzie zgromadzono dokumenty, zdjęcia i inne pamiątki po szwoleżerach 2. Pułku. Goście placówki mogą obejrzeć m.in. szable i lance polskich kawalerzystów, a także ich umundurowanie i ekwipunek. Odtworzono Salę Prezydencką im. prof. Ignacego Mościckiego i Salę Generalską im. gen. dyw. Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego. W muzeum można również obejrzeć oryginalny krzyż, przywieziony z Rarańczy, gdzie w 1915 r. szwoleżerowie podjęli krwawe walki z piechotą rosyjską. Przygotowano także ekspozycję katyńską upamiętniającą polskie ofiary NKWD z 1940 r.
Początki 2. Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich sięgają 1914 r. Wówczas odrodzone u progu I wojny światowej wojsko polskie wywodziło się głównie z formacji legionowych. Od października 1914 r. pułk - pod dowództwem rtm. Zbigniewa Dunin-Wąsowicza - uczestniczył w wielu bitwach i potyczkach z siłami rosyjskimi na froncie węgierskim, zdobywając sławę m.in. w bitwie pod Mołotkowem. Polskie szwadrony zasłynęły także po starciu z kirasjerami rosyjskimi u brzegów rzeki Prut 14 maja 1915 r. oraz pościgiem po przełamaniu frontu przez piechotę II Brygady Legionów.
Nazwa 2. Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich, którą kawalerzyści otrzymali w 1919 r. w Krakowie, nawiązuje do ich słynnej szarży pod Rokitną z 13 czerwca 1915 r. "Trzeba było przejść cztery linie transzei rosyjskich, wykopanych na zboczu wzgórza, przy wsi Rokitna. Pozycji broniło cztery tysiące rosyjskich żołnierzy! Rotmistrz Dunin-Wąsowicz zaatakował je z impetem na czele 2. szwadronu. Atak był tak szalony i nieoczekiwany, że pierwsza linia rosyjska nie zdążyła nawet wystrzelić. Karabiny maszynowe z następnych okopów zabiły jednak wielu naszych ułanów, zanim rosyjskich żołnierzy dosięgnęły polskie szable. Do ostatniej linii doszli nieliczni" - mówi historyk Piotr Szubarczyk z Biura Edukacji Oddziału IPN w Gdańsku.
"Rosjanie byli tak oszołomieni determinacją Polaków, że w nocy bez strzału opuścili bronione pozycje, a sława bohaterów szarży rozlała się na całe polskie Legiony, dodając wiary w sens dalszej walki o niepodległość" - dodał historyk IPN.
Piotr Szubarczyk: Trzeba było przejść cztery linie transzei rosyjskich, wykopanych na zboczu wzgórza, przy wsi Rokitna. Pozycji broniło cztery tysiące rosyjskich żołnierzy! Rotmistrz Dunin-Wąsowicz zaatakował je z impetem na czele 2. szwadronu. Atak był tak szalony i nieoczekiwany, że pierwsza linia rosyjska nie zdążyła nawet wystrzelić.
W okresie międzywojnia Starogard był pierwszym polskim miastem na trasie z Gdańska do Torunia, dlatego władze polskie uznały, że może mieć znaczenie w razie konfliktu z Niemcami. "W roku 1926 postanowiono, że będzie tu stacjonował 2. Pułk Szwoleżerów Rokitniańskich. Był to już wówczas pułk legendarny, za którym szła chwała słynnej szarży na okopy rosyjskie pod Rokitną, do dziś porównywanej z szarżą pod Somosierrą" - zaznaczył Szubarczyk.
Muzeum powstało w odrestaurowanym Kasynie Oficerskim staraniem Stowarzyszenia "Szwadron Kawalerii im. 2. Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich". Stowarzyszenie zajmuje się popularyzacją wiedzy o polskiej kawalerii, a jego członkowie uczestniczą w obchodach świąt narodowych i manifestacjach patriotycznych. Stowarzyszenie nawiązało kontakt m.in. ze środowiskiem kawalerii ochotniczej, zrzeszonym w Fundacji na Rzecz Tradycji Jazdy Polskiej w Grudziądzu. Dla polskiej kawalerii Grudziądz to miejsce szczególne, przez które przeszła cała kadra jazdy polskiej.
W dwudziestoleciu międzywojennym funkcjonowało tam Centrum Wyszkolenia Kawalerii, gdzie szkolili się m.in. rtm. Henryk Dobrzański "Hubal" czy mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka". (PAP)
nno/ agt/