"Przed, po i pomiędzy" to tytuł pokazu technik konserwacji dzieł sztuki współczesnej w Galerii Zachęta w Warszawie. "Najważniejszą decyzją konserwatora jest to, czy rekonstruować, czy pozostawić ubytek" - mówi Małgorzata Bogdańska, kuratorka ekspozycji.
Pokaz w Galerii Zachęta obejmuje prace pięciu artystów: Włodzimierza Pawlaka, Mikołaja Smoczyńskiego, Radka Szlagi, Andrzeja Wróblewskiego i Wojciecha Zamecznika. Dwie prace pochodzą z kolekcji Zachęty, pozostałe były poddawane konserwacji w związku z wystawami, które się w galerii odbywały się w tym roku. Są to "Dziennik nr.2” Włodzimierza Pawlaka oraz fotografie Mikołaja Smoczyńskiego.
"Dobrym przykładem złożoności technik konserwatorskich może być "Dziennik nr 2" Włodzimierza Pawlaka z 1989 r. - powiedziała PAP Małgorzata Bogdańska. - Jest to duży obraz o wymiarach 160 na 200 cm. Na ten kolaż wykonany akrylem na płótnie składa się bardzo wiele elementów, stanowiących właśnie +dziennik+ artysty. Są to najrozmaitsze materiały: bilety kolejowe, wycinki prasowe, skrawki tkaniny, kawałki sznurka. To tworzywo jest ważne dla pracy konserwatora, który ewentualne ubytki musi wypełnić takimi samymi materiałami".
Kolejnymi bohaterami pokazu są dwie prace Andrzeja Wróblewskiego "Kolejka trwa” i "Niebo nad miastem", dwie prace Wojciecha Zamecznika: fotografia "Rzym" pokazywana na dużej wystawie artysty w Zachęcie oraz projekt do makiety Kalendarza Stoczni Gdańskiej; dwie wielkoformatowe czarno-białe fotografie Mikołaja Smoczyńskiego "Maproom 1" i "Maproom 2" z 1991 r. I ostatnia praca - książka artystyczna Radka Szlagi "Szara strefa" z 2012 r.
"Na przykładzie tych prac staramy się pokazać różne problemy związane z procesem konserwacji współczesnych dzieł sztuki - mówiła Bogdańska. - Nasz pokaz zatytułowany został +Przed, pomiędzy i po+, ale tak naprawdę praca konserwatora dotyczy etapu "pomiędzy" i na tym procesie się skupiamy".
Działania konserwatorskie mogą mieć różnorodny charakter, począwszy od konserwacji prewencyjnej - zabezpieczenie obiektu przed czynnikami wpływającymi na niego negatywnie - po procesy bardziej intensywne, ingerujące w obiekt, gdzie konieczne są wzmocnienia, uzupełnienia czy retusze. Według Bogdańskiej najważniejszą decyzją, jaką konserwator musi podjąć, jest kwestia, czy w ogóle rekonstruować ubytek w obrazie, czy go pozostawić.
Ten problem w Zachęcie pokazano na przykładzie obrazu Andrzeja Wróblewskiego "Kolejka trwa" z 1956. Ubytek zajmuje 1/6 kompozycji i bardzo rzuca się w oczy. Konserwatorka - jak powiedziała Bogdańska - ostatecznie nie podjęła się rekonstrukcji. Postanowiła nie retuszować tak znacznego ubytku, ponieważ nie miała materiałów archiwalnych, które przedstawiałyby oryginalny wygląd obrazu, a poza tym przy tak dużym obrazie - jest to olej na płótnie o wymiarach 140 x 200 cm - nie można by wiernie odtworzyć pociągnięć pędzla artysty.
Ekspozycja została tak zaaranżowana, że obok prac poddanych konserwacji zainstalowane zostały materiały audiowizualne - wypowiedzi konserwatorów na temat danej pracy i jej rekonstrukcji, pozwalające poznać decyzje, które doprowadziły do konkretnych działań.
"Pewien paradoks tkwi w założeniu naszego pokazu - mówi Bogdańska - ponieważ z jednej strony prezentujemy proces konserwatorski, a z drugiej wiemy, że - jeśli chodzi o sztukę współczesną - to najczęściej konserwacja jest niewidoczna. Konserwator musi pozostać w cieniu i jego praca powinna być niezauważalna".
Merytorycznie przy organizacji pokazu pracowali: Magdalena Komornicka, Anna Kowalik, Michał Kożurno, Dorota Nowak, Karolina Puchała-Rojek (Fundacja Archeologii Fotografii), Dorota Rakowska, Monika Supruniuk, Wojciech Grzybała (Fundacja Andrzeja Wróblewskiego. Kuratorkami są Małgorzata Bogdańska, Maria Świerżewska i Joanna Waśko.
Ekspozycja wg projektu Aleksandry Markowskiej "Przed, po i pomiędzy. O decyzjach w konserwacji dzieł sztuki współczesnej" trwać będzie w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki do 2 października. (PAP)
abe/ zan/