Pomnik upamiętniający żołnierzy górników, których w latach 1949-1959 z przyczyn politycznych przymusowo kierowano do ciężkich prac w kopalniach i kamieniołomach, odsłonięto w sobotę przy dawnej kopalni Rozbark w Bytomiu.
Z inicjatywą budowy pomnika wystąpił Związek Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników. To pierwsza tego typu forma upamiętnienia represjonowanych żołnierzy w przestrzeni miejskiej; inny poświęcony im pomnik znajduje się na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.
Bytomski pomnik, o którego postawieniu w czerwcu jednogłośnie zdecydowali miejscy radni, przedstawia wyłaniający się z kopalnianego chodnika wagonik z urobkiem węgla, na którym umieszczono charakterystyczną dla członków wojskowych batalionów pracy żołnierską rogatywkę. Częścią pomnika są tablice z tekstem przypominającym historię batalionów; jest m.in. fragment dotyczącego ich rozkazu ministra obrony narodowej PRL z 1 lutego 1951 r., wymieniono też liczne miejsca działania batalionów.
Monument stanął przed budynkiem cechowni byłej kopalni Rozbark, w której ponad pół wieku temu również pracowali żołnierze górnicy. Kilka lat temu obiekt został zrewitalizowany i stał się siedzibą Teatru Tańca i Ruchu Rozbark. Uroczystość odsłonięcia pomnika zgromadziła kilkadziesiąt osób, m.in. przedstawicieli bytomskiego samorządu oraz członków rodzin represjonowanych żołnierzy. Odbył się Apel Pamięci, obecna była młodzież z pobliskiego gimnazjum.
Bytom był jednym z kilkudziesięciu miejsc działania wojskowych batalionów pracy, do których w latach 1949-1959 z powodów politycznych łącznie trafiło blisko 200 tys. poborowych; około tysiąca z nich zginęło, kilkanaście tysięcy na zawsze straciło zdrowie lub przypłaciło służbę przedwczesną śmiercią, umierając m.in. na choroby płuc i choroby popromienne.
Do katorżniczej pracy byli kierowani m.in. najmłodsi uczestnicy Powstania Warszawskiego, członkowie Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Byli też synowie powstańców śląskich i repatriantów z Kresów. Od pewnego okresu trzon batalionów stanowili synowie właścicieli gospodarstw rolnych. Warunki pracy i warunki bytowe żołnierzy górników były katastrofalne.
Historię batalionów pracy, z których część przekształcono w wojskowe bataliony górnicze, przypomniał w sobotę wiceprezes Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników Edmund Celoch. "Za najważniejsze uważam to, że choć wcielenie do wojskowych batalionów pracy było przymusowe, a żołnierze byli represjonowani, to jednak cały czas ofiarnie wykonywali swoją pracę, bo wiedzieli, że robią to dla ojczyzny. A dobro ojczyzny zawsze było celem nadrzędnym" - mówił Celoch.
Od 1949 r. w ramach zastępczej służby wojskowej zaczęto tworzyć bataliony pracy. Podstawą kwalifikowania poborowych do tego typu jednostek było pochodzenie społeczne, przeszłość polityczna, opinia miejscowej bezpieki i narodowość. Do katorżniczej pracy byli kierowani m.in. najmłodsi uczestnicy Powstania Warszawskiego, członkowie Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Byli też synowie powstańców śląskich i repatriantów z Kresów. Od pewnego okresu trzon batalionów stanowili synowie właścicieli gospodarstw rolnych.
Warunki pracy i warunki bytowe żołnierzy górników były katastrofalne. Żołnierzy zmuszano do pracy w kopalniach węgla kamiennego, uranu i w kamieniołomach. Podobnie jak więźniów, kierowano ich w najgorsze i najniebezpieczniejsze miejsca kopalni. Przymusowa "służba" trwała 2-3 lata; górnicy pracowali nieraz 16, a zdarzało się, że i po 20 godzin na dobę.
System represji, któremu podlegali żołnierze górnicy, Instytut Pamięci Narodowej uznał za zbrodnię komunistyczną. Odpowiedzialnością za jego stworzenie Instytut obarczył ówczesnego ministra obrony narodowej Konstantego Rokossowskiego, wiceministra obrony Edwarda Ochaba oraz szefa sztabu generalnego gen. Władysława Korczyca.
Poszkodowanych oraz wdowy po nich zrzesza działający od 1992 r. Związek Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników. Początkowo związek miał ok. 45 tys. członków, jednak liczba ta stale zmniejsza się. Obecnie związek ma ponad 30 oddziałów w całej Polsce. Wśród celów organizacji są działania na rzecz polepszenia bytu tego środowiska - zabiegi dla nich o status kombatantów, jednorazowe odszkodowania za pracę i wynagrodzenia za pracę podczas służby wojskowej.
W kwietniu tego roku wszystkie kluby poparły w Sejmie podczas pierwszego czytania poselski projekt nowelizacji ustawy o kombatantach oraz osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego; rozszerza ona listę uprawnionych do świadczeń wynikających z tej ustawy właśnie o żołnierzy górników. Chodzi o 26 tys. żołnierzy górników oraz 19 tys. wdów po nich. Środowisko to od dawna postuluje o włączenie do ustawy o kombatantach. Natomiast od niespełna roku żołnierz górnicy mają prawo do bezpłatnych leków. (PAP)
mab/ as/