06.10.2010. Oświęcim (PAP) - 66. rocznica buntu Żydów z Sonderkommando - specjalnego oddziału, który Niemcy zmuszali do prac przy usuwaniu ciał osób zamordowanych w komorach gazowych w KL Auschwitz, przypada w czwartek. Było to największe w historii obozu wystąpienie więźniów.
Obersturmbannfuehrer SS Adolf Eichmann, organizator masowej zagłady Żydów zalecał, by członków Sonderkommando mordować po każdej większej akcji spalania zwłok. W praktyce hitlerowcy czynili to, co kilka miesięcy, pozostawiając przy życiu tak zwanych fachowców: palaczy, mechaników i funkcyjnych.
Jedno z pierwszych Sonderkommand liczyło 80 więźniów. Więźniów tych zgładzono w sierpniu 1942 roku. W najliczniejszym - na początku lata 1944 roku - było 900 osób, gdy do Birkenau docierały transporty z Żydami węgierskimi.
Członkowie Sonderkommando byli odizolowani od pozostałych więźniów. Przetrzymywano ich w bloku 11. na terenie KL Auschwitz, w odseparowanym bloku w Auschwitz II-Birkenau, a od 1944 roku - w niektórych pomieszczeniach krematoriów.
Pod koniec lata 1944 roku, gdy zmniejszała się liczba transportów Żydów do Auschwitz, hitlerowcy postanowili sukcesywnie likwidować więźniów Sonderkommanda. We wrześniu zamordowali około 200 osób. Pozostali więźniowie zdawali sobie sprawę z zagrożenia. Zaplanowali bunt.
W przygotowaniach Żydom pomagali jeńcy radzieccy, również wcieleni do Sonderkommanda. Więźniowie zakładali wysadzenie krematoriów, podpalenie baraków, przecięcie drutów i masową ucieczkę. Dysponowali prymitywnymi granatami, do wykonania, których użyli materiału wybuchowego zdobytego od więźniarek pracujących przy demontażu starych samolotów. SS-mani szybko wpadli na ich trop, co sprowadziło represje i liczne ofiary.
Rano, 7 października 1944 roku, organizacja obozowego ruchu oporu zawiadomiła przywódcę grupy bojowej w Sonderkommandzie, że hitlerowcy zamierzają zgładzić spośród nich 300 osób. Żydzi powrócili do planów buntu, by nie poddać się bez walki. Organizatorami byli polscy Żydzi: Jankiel Handelsman, Josef Deresiński, Załmen Gradowski, Josef Darębus. Sygnałem do walki miało być podpalenie krematorium.
O godzinie 13.25 SS-mani przyszli, by zabrać więźniów z krematorium IV. Zostali zaatakowani przez więźniów uzbrojonych w kamienie, młotki i siekiery. Podpalono krematorium. Akcję podjęli także osadzeni w krematorium II, którzy rzucili się na oberkapo i żywcem wrzucili go do pieca krematoryjnego. Następnie przecięli druty obozowe i zaczęli uciekać w stronę Rajska. Tam zabarykadowali się w stodole.
Hitlerowcy obrzucili stodołę granatami wzniecając pożar. Wielu Żydów zabili seriami z karabinów maszynowych. W walce zginęło około 250 Żydów, wśród nich organizatorzy buntu. Około 200 ocalałych i zatrzymanych rozstrzelano wkrótce potem. Liczba osób w Sonderkommando zmniejszyła się po buncie z 663 do 212. Zginęło zatem 451 więźniów. Pozostałych przy życiu hitlerowcy umieścili w krematorium III.
Po stłumieniu buntu Niemcy wszczęli dochodzenie, skąd więźniowie mieli proch. Ustalili, że dostarczały go cztery żydowskie dziewczęta zatrudnione w fabryce. Roza Robota, Ala Gertner, Regina Safirsztain i Estera Wajcblum zostały powieszone w styczniu 1945 roku, na 21 dni przed wyzwoleniem obozu.
Spośród więźniów Sonderkommand obóz przeżyło zaledwie kilkudziesięciu, m.in. Alter Feinsilber (Stanisław Jankowski), Szlama Dragon i Henryk Tauber, którzy trafili do komanda w 1942 i 1943 roku, a także Henryk Mandelbaum. Udało im się zbiec podczas ewakuacji obozu w 1945 roku. Z tej grupy w Polsce pozostał jedynie Mandelbaum. Mieszkał w Gliwicach. Zmarł 17 czerwca 2008 roku. Miał 85 lat.
Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku, KL Auschwitz II-Birkenau - dwa lata później. Kompleks uzupełniała sieć ponad 40 podobozów. Niemcy zgładzili w Auschwitz ponad 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców radzieckich i więźniów innych narodowości. (PAP)
szf/ abe/ mhr/
Na zdjęciu: Auschwitz II - Birkenau - brama zwana Bramą Śmierci. F oto - Stanisław Mucha w lutym lub marcu 1945 r.