Pomniki polskiego poety Zbigniewa Herberta i niemieckiej filozofki Hannah Arendt odsłonięto w czwartek na placu Szechenyiego w XV dzielnicy Budapesztu z okazji 60. rocznicy rewolucji węgierskiej 1956 r. w obecności dyplomatów Polski, Niemiec i USA.
Popiersia Arendt i Herberta stanęły przy pomniku upamiętniającym rewolucję 1956 r. Odsłonili je m.in. ambasador USA Colleen Bell, chargé d’affaires ambasady polskiej Michał Andrukonis oraz burmistrz XV dzielnicy Laszlo Hajdu w obecności kilkudziesięciu zgromadzonych, w tym grupy uczniów z gimnazjum im. Zbigniewa Herberta w Krakowie.
„To inicjatywa XV dzielnicy Budapesztu. W 60. rocznicę wydarzeń w Budapeszcie, ale też w Poznaniu postanowiono o upamiętnieniu postaci polskiego poety Zbigniewa Herberta” – powiedział PAP Andrukonis, podkreślając, że ambasada oczywiście wsparła inicjatywę.
Herbert jest autorem słynnego wiersza z 1956 r. „Węgrom”, zaczynającego się od słów: „Stoimy na granicy/ wyciągamy ręce/ i wielki sznur z powietrza/ wiążemy bracia dla was”. Utwór został odczytany podczas uroczystości.
Jak dodał, „rok 2016 jest niezwykle szczególny w naszych relacjach, gdyż został przez parlamenty obu krajów ogłoszony rokiem Solidarności Polsko-Węgierskiej” .
Herbert jest autorem słynnego wiersza z 1956 r. „Węgrom”, zaczynającego się od słów: „Stoimy na granicy/ wyciągamy ręce/ i wielki sznur z powietrza/ wiążemy bracia dla was”. Utwór został odczytany podczas uroczystości.
Pytany, dlaczego uhonorowano akurat Herberta, Hajdu powiedział PAP, że po części wynika to z „tradycyjnych, trwających od wieków bardzo dobrych kontaktów historycznych miedzy Polską i Węgrami”, ale też z „odwagi, jaką wykazał się Herbert w okresie rewolucji”. „Inne państwa bezczynnie patrzyły na to, co się odbywa na Węgrzech, a on użył pióra jako broni” – zaznaczył.
Także Arendt, teoretyk polityki, należąca do wpływowych myślicieli XX w., podejmowała temat rewolucji węgierskiej w swej twórczości.
Powstanie węgierskie, nazywane również rewolucją węgierską, wybuchło 23 października 1956 roku. Jego uczestnicy domagali się przywrócenia wolności słowa i innych swobód obywatelskich oraz pełnej niezależności od ZSRR. Rozpoczęta 4 listopada interwencja wojsk sowieckich w ciągu kilku tygodni krwawo stłumiła powstanie. Władzę na Węgrzech przejął wówczas marionetkowy rząd Janosa Kadara.
Represje wobec uczestników węgierskiego powstania trwały jeszcze długo po ostatecznym zdławieniu wolnościowego zrywu. W czasie walk zginęło ponad 2500 osób. Po upadku powstania kilkaset osób stracono, a tysiące uwięziono. Około 200 tys. Węgrów opuściło kraj.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ klm/ mc/