We wtorek przypada 50. rocznica śmierci Jakuba Szynkiewicza (1884-1966) - pierwszego muftiego Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP, w okresie międzywojennym duchowego przywódcy muzułmanów pochodzenia tatarskiego w Polsce.
Jakub Szynkiewicz urodził się w 1884 roku w Lachowiczach (obecna Białoruś). Studiował w Petersburgu i Berlinie; w tym ostatnim mieście uzyskał stopień doktora filozofii.
Podczas Wszechpolskiego Zjazdu Delegatów Gmin Muzułmańskich, który w grudniu 1925 roku odbył się w Wilnie (doszło wówczas do powołania Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP - PAP), wybrano go na muftiego, czyli duchowego przywódcę wyznawców islamu w Polsce.
Wilno stało się wówczas siedzibą muftiatu na Rzeczpospolitą Polską, co wywołało konflikt z muzułmanami z Warszawy, którzy uważali, że siedziba powinna znajdować się w stolicy.
Książnica Podlaska wydała trzy lata temu drukiem relacje Szynkiewicza z jego zagranicznych spotkań związanych z działalnością muftiatu, m.in. w Egipcie, Syrii, Turcji czy dzisiejszej Arabii Saudyjskiej, które przekazywał MSZ.
Jak powiedział PAP rzecznik Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP Musa Czachorowski, lata II wojny światowej są mało znanym okresem życia Jakuba Szynkiewicza. "Wiadomo jednak, że w niezwykle ciężkiej sytuacji zniszczenia państwowości polskiej, z jednej strony okupacji niemieckiej, z drugiej zaś sowieckiej, mufti starał się wykorzystywać swoją pozycję oraz kontakty do daleko idącej pomocy nie tylko dla społeczności muzułmańskiej, ale również Żydów oraz Karaimów" - zaznaczył.
"Postać muftiego Szynkiewicza symbolizuje odrodzenie polskich muzułmanów po 123-letniej niewoli, w postaci autokefalicznego związku wyznaniowego, w pełni respektowanego przez państwo polskie, jako jednej z odwiecznych, narodowych religii" - dodał Czachorowski. Przyznał jednak, że jego działalność "wciąż czeka na wnikliwą i uczciwą analizę".
"Jakuba Szynkiewicza postać tragiczna" - tak zatytułował swoją publikację o muftim w "Przeglądzie Tatarskim" z 2011 roku prof. Selim Chazbijewicz, politolog i działacz środowiska tatarskiego w Polsce.
Napisał tam m.in., że po wybuchu wojny Szynkiewicz podjął współpracę z Niemcami; przez niemieckie władze został mianowany muftim Ostlandu, czyli okupowanego terytorium wschodnich terenów Polski, Białorusi, Litwy i krajów bałtyckich. Korzystając ze swoich kontaktów ratował z zagłady Karaimów wileńskich (po jego interwencji udało się wyłączyć ich z eksterminacji) oraz Żydów, którzy albo podawali się za Karaimów, albo dostawali od niego zaświadczenia, że są muzułmanami.
Chazbijewicz ocenił muftiego Szynkiewicza jako postać "nietuzinkową i tragiczną, próbującą ratować co się dało z dawnej tradycji małej, bezbronnej właściwie grupy etnicznej, jaką byli polsko-litewscy Tatarzy, egzystujący na pograniczu cywilizacji pomiędzy dwoma totalitaryzmami".
"Każdy wybór, który by uczynił, byłby złym wyborem. Sytuacja jak z antycznej tragedii. Taki był, niestety, los wielu" - tak podsumował swój artykuł.
Gdy w 1944 roku Niemcy ewakuowali się z Wilna, wyjechał stamtąd i Szynkiewicz. Przez Wiedeń i Rzym trafił do Egiptu, potem do USA. Tam zmarł 1 listopada 1966 roku.
Muzułmański Związek Religijny w RP, który na swojej stronie internetowej odnotowuje 50. rocznicę śmierci Jakuba Szynkiewicza, to najstarsza i najważniejsza organizacja polskich wyznawców islamu. Szacuje się, że należy do niego ok. 5 tys. osób. Są to przede wszystkim polscy Tatarzy. (PAP)
rof/ itm/