Wystawę poświęconą związkom węgierskich pisarzy i artystów emigracyjnych z rewolucją węgierską 1956 r., zatytułowaną „Czy Wolność jest rzeczą tak wielką? Emigracja – Rewolucja – Sztuka”, można obejrzeć w Muzeum Literatury im. Petoefiego w Budapeszcie.
Wśród twórców, których wystawa dotyczy, są zarówno tacy, którzy opuścili Węgry jeszcze przed wybuchem rewolucji – np. Sandor Marai, przebywający na emigracji od 1948 r. – jak i ci, którzy wyjechali już po zdławieniu powstania, m.in. poeta Andras Sandor.
„Wystawa zajmuje się doświadczeniami artystów emigracyjnych związanymi z rewolucją. Prezentujemy na niej dzieła literackie i publicystykę prasową, ale także prace plastyczne, a nawet muzykę” – powiedział PAP Zsolt Banki z Muzeum Literatury im. Petoefiego.
Ekspozycja koncentruje się na twórczości literackiej. Przywołano na niej niektóre ikoniczne utwory poświęcone węgierskiej rewolucji, w tym wiersz Maraiego „Anioł z nieba”, z którego pochodzi wers „Czy Wolność jest rzeczą tak wielką?”. Marai napisał go w Nowym Jorku przed Bożym Narodzeniem 1956 r., już po zdławieniu rewolucji. Symbolicznie wzywa w nim anioła do pogrążonego w żałobie Budapesztu.
W jednej z sal przedstawiono prace plastyczne emigracyjnych artystów węgierskich. Znalazł się tam m.in. obraz Endre Balinta, namalowany podczas emigracji w Paryżu, na którym artysta umieścił m.in. fragment wiersza Gyuli Illyesa „Rzecz o tyranii”. Utwór opublikowano na Węgrzech 2 listopada, dwa dni przed rozpoczęciem sowieckiej interwencji na Węgrzech.
Inny obraz to abstrakcyjne płótno zatytułowane „Desir” (Pragnienie) Endre Rozsdy, które malarz zabrał ze sobą na Zachód, opuszczając ojczyznę pod koniec 1956 r. Zostało ono pokazane na pierwszej wystawie Rozsdy w Paryżu wiosną 1957 r., do której wstęp napisał Andre Breton.
Na wystawie zestawiono też ze sobą zdjęcia i grafiki wykonane przez dwóch różnych twórców w obozach dla uchodźców – fotografa Ada Kandę w Austrii i katolickiego księdza Petera Prokopa w b. Jugosławii. „Są do siebie bardzo podobne, chociaż odległe geograficznie. To portrety. Łączą je rysy twarzy, ból widoczny w spojrzeniach, rozgoryczenie, niepewność związana z losem uchodźcy” – podkreślił Banki.
W części dźwiękowej wystawy można posłuchać audycji BBC dotyczących wydarzeń 56 r., a także audycji Radia Wolna Europa. W jednej z nich Marai odnosi się do akcji RWE wysyłania przez granicę Austrii na Węgry balonów z pudełkami zawierającymi ulotki. Nawiązując do opinii komunistycznych władz Węgier, że RWE powinno zostać zamknięte z powodu takich akcji, pisarz mówi, że nie miałby nic przeciwko temu, by zamknąć RWE natychmiast, jeśli tylko na Węgrzech zapanuje wolność.
Na wystawie jest też zdjęcie przedstawiające Maraiego w towarzystwie papieża Piusa XII. Pisarz pojechał do papieża po zdławieniu rewolucji poprosić go o wyrażenie solidarności z Węgrami. O spotkaniu tym Marai pisał potem w swoim dzienniku.
Są jeszcze dwa inne eksponaty związane z Maraim: paszport, na podstawie którego opuszczał Węgry, i drugi, otrzymany po uzyskaniu amerykańskiego obywatelstwa – „dwa eksponaty symboliczne dla losu emigranta”, jak powiedział Banki.
Zwiedzający mogą też obejrzeć fragmenty archiwalnych filmów z okresu rewolucji, wykorzystanych do stworzenia propagandowego filmu kadarowskiego „Tak było”, mającego pokazać, jakich podłości dopuszczano się podczas rewolucji 1956 r., oraz powstałego na Zachodzie filmu „Węgry w ogniu”. „Wybraliśmy te fragmenty, gdzie materiał filmowy jest taki sam, różni się tylko montaż. Można posłuchać diametralnie różnych komentarzy” – powiedział Banki.
Na wystawie można też posłuchać nagrań orkiestry Philharmonia Hungarica, złożonej z muzyków, którzy wyjechali na Zachód po zdławieniu rewolucji 56 r. Stworzył ją w 1957 r. w Wiedniu młody dyrygent Zoltan Rozsnyai. Zespół przez wiele lat z ogromnym powodzeniem występował na całym świecie.
Wystawa będzie czynna do 2 kwietnia 2017 r.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ jo/ ro/