Sejm nie poparł we wtorek wniosków PO, Nowoczesnej i PSL o odrzucenie rządowego projektu "ustawy dezubekizacyjnej", zgodnie z którym emerytury i renty ponad 32 tys. b. funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL sięgną maksymalnie średniego świadczenia w ZUS. Projekt trafi do komisji.
Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu głosowało 159 posłów, 258 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Oznacza to, że projekt trafi do sejmowych komisji: administracji i spraw wewnętrznych oraz polityki społecznej i rodziny. Ich wspólne posiedzenie ma odbyć się jeszcze we wtorek.
Jeszcze przed tym głosowaniem posłowie opozycji protestowali przeciwko projektowi. "Co łączy strażaka, który odbył kurs w Legionowie (w PRL szkole MSW - PAP), panią pracującą w okienku paszportowym, żonę oficera polskiego wywiadu, który pracował dla Polski 25 lat i zginął na służbie i co łączyłoby generała Sławomira Petelickiego - twórcę GROM-u? Oni wszyscy straciliby świadczenia zgodnie z tą ustawą. A członek partii, funkcjonariusz PRL, odznaczony przez Radę Państwa na czele z generałem Jaruzelskim, śmieje się w twarz i łamie prawo w Polsce" - mówił Adam Szłapka (N).
"Mówicie o sprawiedliwości? Panie pośle Kaczyński, sprawiedliwość byłaby wtedy, gdyby 10 lat temu, kiedy był pan premierem, znalazłby pan ludzi, którym należy odebrać świadczenia emerytalne i 10 lat temu odebrał świadczenia emerytalne. Ale nie, pan wolał być wtedy w rządzie z sędzią (Andrzejem, b. wiceministrem sprawiedliwości - PAP) Kryże, który wsadzał ludzi do więzień, z Jasińskim (Wojciechem, b. posłem PiS - PAP). Ile Jasiński teraz dostaje jako prezes Orlenu? Funkcjonariusz PZPR? Mówicie o sprawiedliwości? Panie pośle, co pan robił dokładnie 35 lat temu? Przypomnę, pan to mówił w wywiadzie: spał pan. Nawet poseł Piotrowicz, prokurator, nie uważał pana za zagrożenie dla poprzedniego systemu" - zwrócił się Szłapka do prezesa PiS. Wypowiedzi nie dokończył, bo po przekroczeniu czasu marszałek Sejmu Marek Kuchciński wyłączył mu mikrofon. Kaczyński nie odpowiedział.
W myśl rządowego projektu noweli niższe świadczenia będą wypłacane "za służbę na rzecz totalitarnego państwa od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r.". Informację o przebiegu służby funkcjonariuszy w okresie PRL ma sprawdzać IPN.
Zmiany obejmą funkcjonariuszy SB, jednostek Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Obniżenie emerytur i rent będzie dotyczyć także osób, które służyły w jednostkach MON, w tym - w Wojskowej Służbie Wewnętrznej i Wojskach Ochrony Pogranicza.
Zmiany mają dotyczyć także kadry naukowo-dydaktycznej, naukowej, naukowo-technicznej oraz słuchaczy i studentów Akademii Spraw Wewnętrznych (z wyłączeniem Wydziału Porządku Publicznego w Szczytnie), a także Centrum Wyszkolenia MSW i Wyższej Szkoły Oficerskiej MSW w Legionowie.
Według szacunków MSWiA, obniżonych zostanie ponad 18 tys. emerytur policyjnych, ponad 4 tys. policyjnych rent inwalidzkich i ponad 9 tys. rent rodzinnych. Z projektu wynika też, że rocznie budżet państwa będzie wydawał o ok. 546 mln zł mniej na świadczenia emerytalne i rentowe z systemu zaopatrzenia emerytalnego służb mundurowych.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak oceniał, prezentując projekt, że jest on sprawiedliwy i oczekiwany społecznie. "Niegodne i niesprawiedliwe jest, aby funkcjonariusze komunistycznego aparatu represji z okresu PRL wciąż cieszyli się w niepodległej Polsce przywilejami emerytalno-rentowymi, o których jedynie pomarzyć mogą ich ofiary. Chodzi o osoby walczące o wolność i z tego tytułu represjonowane przez obecnych beneficjentów systemu emerytalno-rentowego służb mundurowych" - powiedział minister.
Jak podkreślił, projekt zmierza do zniesienie przywilejów emerytalnych w pełniejszym zakresie niż ustawa z 2009 r. "Po 2009 r. mieliśmy do czynienia ze skutecznymi niestety próbami obchodzenia prawa. Ustawa przewidywała tylko obniżenie emerytur. W związku z tym funkcjonariusze SB przechodzili na renty. Ustawa z 2009 r. zawierała dużo węższy katalog osób i stanowisk kwalifikowanych jako stanowiska SB" - powiedział Błaszczak.
"Chciałbym tu podkreślić, że nieprawdą są te informacje, które mówią o tym, że ta ustawa obejmuje funkcjonariuszy MO. Nie obejmuje także funkcjonariuszy Straży Pożarnej" - dodał minister.
W myśl projektu, od 1 października 2017 r., maksymalna emerytura dla tych osób nie będzie mogła być wyższa niż średnia emerytura lub renta z tytułu niezdolności do pracy. Jak wskazano w Ocenie Skutków Regulacji, według danych z czerwca 2016 r. wysokość przeciętnej emerytury wypłacanej przez ZUS wynosiła ok. 2 tys. zł, a wysokość przeciętnej renty z tytułu niezdolności do pracy wypłacanej przez ZUS wynosiła ok. 1 tys. 543 zł.
Zgodnie z propozycją, w przypadku renty rodzinnej po funkcjonariuszu, wysokość świadczenia nie będzie mogła przekraczać wysokości średniej renty rodzinnej z Funduszu Ubezpieczeń Społecznej, wypłacanej przez ZUS w czasie tworzenia projektowanej ustawy (według wstępnych danych, w czerwcu 2016 r. wysokość przeciętnej renty rodzinnej wypłacanej przez ZUS wynosiła ok. 1 tys. 725 zł).
Projekt zakłada obniżenie procentowego wymiaru emerytury z 0,7 proc. do 0,5 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby w organach bezpieczeństwa państwa oraz obniżenie współczynnika procentowego podstawy wymiaru renty inwalidzkiej o 2 proc. za każdy rok takiej służby. Dodatkowo nie będzie już możliwości podwyższenia emerytury - o 15 proc. podstawy wymiaru - za inwalidztwo związane ze służbą dla osób pełniących służbę wyłącznie w organach bezpieczeństwa państwa.
Według szacunków MSWiA, obniżonych zostanie ponad 18 tys. emerytur policyjnych, ponad 4 tys. policyjnych rent inwalidzkich i ponad 9 tys. rent rodzinnych. Z projektu wynika też, że rocznie budżet państwa będzie wydawał o ok. 546 mln zł mniej na świadczenia emerytalne i rentowe z systemu zaopatrzenia emerytalnego służb mundurowych.
W 2009 r. uchwalona z inicjatywy PO tzw. ustawa "dezubekizacyjna" obniżyła emerytury ok. 25 tys. osób z cywilnych służb specjalnych PRL i dziewięciu członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (w tym gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu). Od początku 2010 r. oficerowie służb PRL dostają niższe świadczenia - obliczane według wskaźnika w wysokości nie 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990 - jak wcześniej, lecz 0,7 proc. (przelicznik zwykłej emerytury to 1,3).
W 2010 r. podawano, że ich średnia emerytura wyniosła po tym ok. 2,5 tys. zł i wciąż była wyższa niż przeciętnego emeryta - 1,6 tys. zł. Obniżka dotyczyła także tych pozytywnie zweryfikowanych w 1990 r., których przyjęto wtedy do UOP. Ok. 6 tys. przypadków z 25 tys. dotyczyło wdów i bliskich osób już nieżyjących.
Ustawa z 2009 r. nie objęła rent inwalidzkich, na które przeszła uprawniona do tego część b. oficerów, unikając w ten sposób obniżki świadczeń. Ponadto ustawa nie dotyczyła ok. 2 tys. funkcjonariuszy SB, których akta są w tajnym, tzw. zastrzeżonym, zbiorze IPN.
W lutym 2010 r. Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie, przy pięciu zdaniach odrębnych, oddalił skargę na tę ustawę, złożoną przez ówczesny klub Lewicy (dawniej SLD). Zarazem TK uznał wtedy, że członkom WRON emerytury można było obniżyć tylko za służbę po 13 grudnia 1981 r. (obniżono za służbę od 8 maja 1945 r.). Oznaczało to przywrócenie części świadczeń członkom WRON. (PAP)
gdyj/ ktl/ wkt/ akw/ itm/