Polski Związek Żeglarski (PZŻ) zainaugurował obchody roku generała Mariusza Zaruskiego - urodzonego 150 lat temu żołnierza Legionów, taternika, pioniera polskiego żeglarstwa morskiego, wychowawcy młodzieży oraz działacza społecznego.
W uroczystej gali, która odbyła się we wtorek w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego w Warszawie, oprócz władz PZŻ udział wzięli m.in. przedstawiciele Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego (TOPR) oraz uczniowie kilkunastu szkół z całej Polski, którym patronuje Zaruski.
W kwietniu w Gdańsku odbędzie się poświęcona Zaruskiemu konferencja naukowa. Jego postać będzie też przypominana podczas festiwalu piosenki żeglarskiej w Krakowie oraz rozdania nagród podróżniczych Kolosy w Gdyni. Związek ustanowił również nagrodę im. Zaruskiego, przyznawaną osobą oraz instytucjom, które w sposób szczególny nawiązują swą działalnością do postaci patrona. Obchody zakończą się w październiku w Zakopanem.
Stefan Heinrich (ur. w 1936 r.), którego Zaruski był ojcem chrzestnym podkreślił, że najważniejsza jest pamięć o jego przesłaniu.
"Zaruski zawsze powtarzał, że prowadził młodych Polaków w góry i nad Bałtyk, aby mieli serca twarde jak granit, a duszę czystą i głęboką jak morze” - powiedział Heinrich, który posłuchał jego słów i całe życie poświecił pracy instruktora narciarskiego i żeglarskiego.
Imieniem Zaruskiego, który był pionierem rejsów szkoleniowych dla młodzieży, nazwano również jeden z żaglowców, który powstał z jego inicjatywy w 1939 roku w Szwecji. Jacht, który pływa pod polską banderą od 1946 roku, w latach 90-tych popadł w ruinę. Kapitanem odbudowanej w 2011 roku jednostki jest Jerzy Jaszczuk.
"Nie wiem, jak mam wytłumaczyć zwykłym +szczurom lądowym”, dlaczego szkolenie młodzieży na morzu jest takie ważne" - stwierdził Jaszczuk, który na "Generale Zaruskim" dowodzi ponad 20-osobową załogą.
"Pływamy po morzu na prostym jachcie, gdzie wszystko trzeba zrobić wspólnie w naprawdę ciężkich warunkach, a to wymaga współpracy, konsensusu, uczy tolerancji i szacunku. Jak chodziłem po szkołach, to mówiłem rodzicom, że ich syn wejdzie na łódź jako chłopak, a zejdzie jako mężczyzna. Raz spytali się, a co z córkami, w jakim stanie one zejdą z pokładu. Stwierdziłem, że przynajmniej będą odpowiedzialne i odporne na sprzedawany przez chłopaków kit. Naprawdę na takim statku dzieją się wspaniałe rzeczy" - zaznaczył kapitan Jaszczuk i przyznał, że każdy rejs jest realizacją przesłania generała Zaruskiego.
Mariusz Zaruski urodził w 1867 r. w Dumanowie nad Smotryczem na Podolu. Życie poświęcił służbie Polsce, jako żołnierz Legionów marszałka Józefa Piłsudskiego, działacz społeczny i wychowawca młodzieży. Podczas wojny polsko-bolszewickiej był dowódcą 11. Pułku Ułanów i uczestniczył m.in. w walkach o Wilno. Za zasługi na polu bitwy został odznaczony orderem Virtuti Militari.
W okresie pokoju czas dzielił pomiędzy dwie największe pasję - morze i góry. W Tatrach współtworzył TOPR, którego ślubowania jest autorem, wytyczał trasy oraz pisał przewodniki. Nad Bałtykiem zajmował się organizacją Yacht Klubu Polskiego oraz Ligi Morskiej i Rzecznej, starając się przekonać władze, co do ważnej roli morza zarówno w kwestii rozwoju gospodarczego, jak i edukacji. W 1930 roku był szefem pierwszego kursu żeglarskiego dla młodzieży, w którym uczestniczyło 40 osób.
Zaruski zajmował się też pisaniem wierzy, książek (jest współautorem ważnego słownika żeglarskiego, oraz wielu opowiadań) oraz malarstwem. Na początku II wojny światowej Zaruski zdecydował się pozostać w kraju i w 1940 roku we Lwowie został aresztowany przez NKWD. Nie odzyskawszy wolności zmarł w wyniku choroby i wycieńczenia organizmu w Chersoniu nad morzem Czarnym w 1941 roku.(PAP)
bag/ krys/