Gmach stołecznego Muzeum Katyńskiego jest wśród pięciu finalistów nominowanych do nagrody UE w dziedzinie architektury współczesnej im. Miesa van der Rohe. "Od początku zwróciło ono naszą uwagę m.in. skalą trudności projektu" - mówi jurorka Małgorzata Omilanowska.
Nagroda jest przyznawanym od 1987 r. wyróżnieniem, które uzyskało rangę nagrody Unii Europejskiej. "Do pewnego momentu była ona nagrodą Fundacji im. Miesa van der Rohe, jednego z najwybitniejszych architektów XX w., patrona takiego wyróżniania architektury europejskiej. I w pewnym momencie UE objęła patronat i jakby też częściowo finansowanie całego projektu, co oznacza, że jest to oficjalna nagroda Unii" - opowiadała PAP historyk sztuki, członkini jury nagrody prof. Małgorzata Omilanowska.
Wyróżnienie jest wręczane co dwa lata, w systemie konkursu, który w pierwszym etapie posługuje się opiniami ekspertów krajowych nominujących do nagrody. Później obiekty nominowane do tzw. krótkiej listy i finałowego grona wyłania jury. "To wyróżnienie ma rangę najwyższej nagrody europejskiej w ogóle, ponieważ jest przyznawane dla budowli, a nie architekta. Oprócz wyróżnienia głównego związanego z nagrodą pieniężną wynoszącą o ile wiem 50 tys. euro, przyznawane jest też wyróżnienie dla młodego architekta" - wyjaśniła Omilanowska.
Jej zdaniem rywalizacja jest o tyle ciekawa, że wnosi na poziom debaty publicznej problemy współczesnej architektury w różnych aspektach. "I wierzę, że taka dyskusja zmierza w kierunku kształcenia gustów społecznych. Jest to też nagroda pozwalająca na taką konfrontację różnych nurtów" - zauważyła.
Członkini jury nagrody prof. Małgorzata Omilanowska przyznała, że gmach Muzeum Katyńskiego od początku zwrócił uwagę jurorów "niezwykłą wymową formalną" i ogromną skalą trudności samego projektu: Bo nie jest to wolnostojący budynek, tylko wpasowanie się z przestrzenią muzealną w istniejącą, trudną do adaptacji zabudowę fortyfikacyjną, w dodatku objętą ochroną konserwatorską. Architekci z jury zwracali uwagę m.in. na to, że twórcy Muzeum w dosyć odważny sposób weszli w przestrzeń Kaponiery i jej okolic z własną architekturą.
Tegoroczne obrady jury, jak relacjonowała, miały miejsce pod koniec stycznia. "To duże, wieloetapowe przedsięwzięcie, bo jurorów jest siedmioro, każdy reprezentuje inny kraj i środowisko, choć w większości są to architekci. Spotykamy się na kilkudniowym posiedzeniu z zadaniem wyłonienia najpierw takiej krótkiej listy 40 najciekawszych budynków spośród nominowanych. Potem, w drugim etapie, wybieramy spośród nich finałową piątkę. Fundacja oczywiście prowadzi przemyślaną strategię PR, w związku z czym podaje informacje o naszych decyzjach w odstępach czasowych, by utrzymać napięcie wokół tematu" - mówiła Omilanowska.
Posiedzenie jury, które wyłoni zwycięzcę odbędzie dopiero po obejrzeniu przez całe gremium wszystkich nominowanych obiektów. Ich wyjazd do pięciu krajów, w których się one znajdują jest planowany na przełomie kwietnia i maja. "I dopiero po tej podróży na takim posiedzeniu ostatecznym będziemy decydowali, kto otrzyma nagrodę w tym roku" - dodała.
Nagroda jest przyznawana co dwa lata, w związku z czym w tej edycji wchodzą w rachubę obiekty oddane do użytku w 2015 i 2016 r. "Myśmy stanęli przed trudnym zadaniem, bo te trzysta kilkadziesiąt projektów nadesłanych na konkurs to już były projekty nominowane przez ekspertów krajowych, czyli przeszły przez dosyć surową selekcję. I co prawda w finałowej 40 znalazł się tylko jeden polski obiekt, ale konkurencja była naprawdę ostra i kilka innych naszych projektów też zwróciło uwagę jury. I miałam poczucie, że o polskich projektach się dyskutuje i zostały zauważone, co było dla mnie ogromną satysfakcją" - zaznaczyła członkini jury.
Przyznała, że gmach Muzeum Katyńskiego od początku zwrócił uwagę jurorów "niezwykłą wymową formalną" i ogromną skalą trudności samego projektu. "Bo nie jest to wolnostojący budynek, tylko wpasowanie się z przestrzenią muzealną w istniejącą, trudną do adaptacji zabudowę fortyfikacyjną, w dodatku objętą ochroną konserwatorską. Architekci z jury zwracali uwagę m.in. na to, że twórcy Muzeum w dosyć odważny sposób weszli w przestrzeń Kaponiery i jej okolic z własną architekturą, którą nie próbowali upodabniać się do zabudowy fortyfikacyjnej poprzez użycie cegły. Ale odważyli się na duże konstrukcje betonowe, które po prostu wyfarbowali na kolor ceglasty, dzięki czemu nie stanowią dysonansu poznawczego, a jednocześnie zaznaczają mocno swą odrębność architektoniczną" - zauważyła.
Kierownik Muzeum Katyńskiego Ewa Kowalska zaznaczyła, że bardzo cieszy się z tej nominacji, która była dla niej dość dużą niespodzianką. "Nie spodziewaliśmy się, że zostaniemy dostrzeżeni na takim forum europejskim" - przyznała. Zwróciła równocześnie uwagę na fakt, że Muzeum mieści się w budynku historycznym dotyczącym przeszłości Polski, ale wpisanej w historię Europy.
Podkreśliła jednak, że wszystkie "wyobrażenia" jury o finałowych gmachach zostaną zweryfikowane przez kontakt osobisty, ponieważ są to bardzo różne projekty. "Bo oprócz Muzeum Katyńskiego w finale znalazło się muzeum martyrologiczne, pamięci, ale zupełnie inne architektoniczne, w dawnym obozie na terenie Francji, o bardzo takiej ważnej wymowie merytorycznej. Trzeci w nominowanych to biurowiec, który stanął w centrum zabytkowego miasteczka w Danii, jednocześnie kontrastowy i asymilujący się z tą przestrzenią" - relacjonowała Omilanowska.
Czwarty jest brytyjski projekt dotyczący budownictwa komunalnego. "To zjawisko mało w Polsce znane, bo na Zachodzie już dawno takie budynki zaczęły być projektowane z zachowaniem atrakcyjnej formy architektonicznej. Cieszę się, że ten projekt się znalazł w tej piątce, bo zwraca uwagę na istotną jakość architektoniczną budownictwa komunalnego. I wreszcie temat podobny, choć architektonicznie inny, czyli projekt amsterdamski adaptacji do nowych, choć nadal mieszkaniowych potrzeb. Taki +ratunkowy+ projekt dla takiego +ostańca+, wielkiego kiedyś osiedla budowanego w latach 60." - powiedziała.
"Mam wrażenie, że ta finałowa piątka odzwierciedla poniekąd najważniejsze problemy, przed jakimi stoi architektura XXI w. Radzenia sobie ze spuścizną lat 60. i 70., problemu wstawiania nowej architektury w zabytkową przestrzeń i mieszkalnictwa socjalnego. To także te dwa zupełnie różne, ale znaczące projekty muzealne dotyczące pamięci. I mam wrażenie, że możemy wokół tych wątków dużo ciekawiej dyskutować niż w poprzednich edycjach" - oceniła członkini jury.
Kierownik Muzeum Katyńskiego Ewa Kowalska zaznaczyła, że bardzo cieszy się z tej nominacji, która była dla niej dość dużą niespodzianką. "Nie spodziewaliśmy się, że zostaniemy dostrzeżeni na takim forum europejskim" - przyznała. Zwróciła równocześnie uwagę na fakt, że Muzeum mieści się w budynku historycznym dotyczącym przeszłości Polski, ale wpisanej w historię Europy.
Muzeum Katyńskie, oddział Muzeum Wojska Polskiego, zostało otwarte w 2015 r. w Kaponierze Cytadeli Warszawskiej. Na dwóch poziomach ekspozycyjnych są tam prezentowane artefakty wydobyte z mogił katyńskich, opowiadana jest historia zbrodni i walki o jej prawdziwe przedstawianie. Placówka znajduje się w liczącym 3,5 ha parku, którego centralnym punktem jest Plac Apelowy.
"Dlatego odbieramy tę nominację także jako dowód szacunku Europy wobec naszego kraju i naszych dziejów" - podkreśliła przypominając, że wiele ofiar zbrodni katyńskiej walczyło w wojnie polsko-bolszewickiej, podczas której "jako takie przedmurze Europy położyli tamę eksportowi rewolucji na Zachód".
Ceremonia wręczenia nagród jest planowana na 26 maja w Barcelonie, natomiast konferencja prasowa, na której zostanie podany werdykt ma mieć miejsce 16 maja. W 2015 r. nagrodę zdobył gmach Filharmonii w Szczecinie.
Muzeum Katyńskie, oddział Muzeum Wojska Polskiego, zostało otwarte w 2015 r. w Kaponierze Cytadeli Warszawskiej. Na dwóch poziomach ekspozycyjnych są tam prezentowane artefakty wydobyte z mogił katyńskich, opowiadana jest historia zbrodni i walki o jej prawdziwe przedstawianie. Placówka znajduje się w liczącym 3,5 ha parku, którego centralnym punktem jest Plac Apelowy.
Na terenie muzealnym jest także, umieszczone w dawnej Działobitni, Epitafium Katyńskie zawierające tablice z nazwiskami ofiar zbrodni, z którego na Plac prowadzą monumentalne schody tzw. propyleje. Z budynku Muzeum do Epitafium prowadzi Aleja Nieobecnych, gdzie znajdują się puste postumenty z nazwami zawodów wykonywanych przez ofiary, stanowiące ich symboliczne upamiętnienie.
Anna Kondek-Dyoniziak (PAP)
akn/ agz/