Ok. 400 osób wzięło udział w niedzielę w Gdańsku w biegu Tropem Wilczym, upamiętniającym Żołnierzy Wyklętych. Ponad tysiąc osób uczestniczyło w biegu we Wrocławiu.
W Gdańsku zorganizowano dwa biegi: na dystansie 1963 m - nawiązujący do roku, w którym zginął ostatni Żołnierz Wyklęty Józef Franczak "Lalek" – oraz na 5 kilometrów.
„Biegiem tym chcemy uczcić pamięć Żołnierzy Niezłomnych, którzy przelewali swoją krew w czasach PRL, walcząc w podziemiu antysowieckim” – powiedział PAP, przedstawiciel organizatora wydarzenia, pierwszy wiceprezes zarządu głównego Stowarzyszenia Koliber, Robert Iwanicki.
Biegi odbyły się w Parku im. Ronalda Reagana między Zaspą i Przymorzem, położonym w pasie nadmorskim. Była to druga edycja biegu Tropem Wilczym w Gdańsku – w ubiegłym roku frekwencja wyniosła ok. 300 osób.
„Biegnę, żeby upamiętnić Żołnierzy Wyklętych, chcę pokazać dzieciom kawałek historii" – powiedziała PAP pani Małgorzata z Gdańska. Przyznała, że wcześniej nie biegała i jest to jej pierwszy bieg w życiu.
Jej syn 8-letni Dominik odpowiada szczerze, że nie wie, w jakim biegu bierze udział. „Nie wiesz, że to bieg Tropem Wilczym, Żołnierzy Wyklętych?” – pyta rozbawiona i nieco zaskoczona mama. Brat Dominika, o trzy lata starszy Mikołaj, jest w pełni świadomy, jakie przesłanie przyświeca imprezie – jako harcerz pomagał bowiem na miejscu przy organizacji niedzielnego biegu.
W tegorocznej, piątej edycji Biegu weźmie udział ok. 60 tys. osób w 240 miejscowościach w Polsce. Biegacze wystartują również w Australii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych (Chicago i Nowy Jork), Wielkiej Brytanii, a także na Litwie i Ukrainie.
„Staramy się z synem na sportowo spędzać wolny czas – on gra w piłkę, ja dużo biegam nie tylko w takich imprezach, ale też i większych. Staramy się zawsze uczestniczyć w tego typu zawodach” – powiedział PAP 35-letni Mariusz z Gdańska, który na biegu pojawił się z 9-letnim Krzysztofem.
Ze Straszyna k. Pruszcza Gd. na bieg wraz mężem Tomaszem i 12-letnim synem Borysem przyjechała pani Alicja. „Biegamy regularnie nawet po 10 kilometrów, ale chcemy uczcić też Żołnierzy Wyklętych. Jesteśmy patriotami, trzeba kultywować polską historię. To nasz debiut w tym biegu” – powiedziała PAP.
Z położonego o 120 kilometrów Braniewa (Warmińsko-Mazurskiego) pofatygowało się do Gdańska dwóch braci – Marek i Winicjusz. Ten ostatni pojawił się wraz dziećmi: 13-letnim synem i o dwa lata młodszą córką. „Biegnę, żeby oddać cześć żołnierzom, ale też i dla zdrowia” – powiedziała dziewczynka.
„W okolicy nie mamy podobnego biegu. Ogólnie przyjeżdżamy w piątkę, ale jeden nasz młodzieniec się rozchorował i pobiegnie z nami tylko jego numer” – wyjaśnił PAP pan Marek, który na swojej koszulce, oprócz swojego numeru startowego doczepił też numer startowy nieobecnego syna.
Pan Winicjusz uważa, że bieg Tropem Wilczym stanowi „doskonałą lekcję historii” dla dzieci. „Upamiętnia naszych bohaterów, którzy zginęli, żebyśmy my mogli dziś żyć godnie i normalnie. A oni po latach doczekali się w końcu swojego miejsca w panteonie historii, bo przecież przez długi czas byli zapomniani” - dodał.
W kompleksie Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu zorganizowano biegi na czterech dystansach: 5 i 10 km oraz dwa biegi symboliczne na 1963 m i dla najmłodszych na 196,3 m - nazwany Biegiem Inki.
Dwa ostatnie nawiązywały do roku 1963, w którym zabito ostatniego Żołnierza Wyklętego Józefa Franczaka ps. Lelek. W obu biegach symbolicznych nie było klasyfikacji sportowej, liczył się sam udział.
Wśród startujących było wiele rodzin. 44-letni Adrian Mieszkieło, który biegł z żoną Danutą oraz dziećmi 16-letnim Bartoszem i 8-letnią Olą, w rozmowie z PAP podkreślił, że motywacja i przesłanie patriotyczne jest dla ich rodziny bardzo ważne.
„Chcemy przekazywać dzieciom pamięć o żołnierzach polskiego niepodległościowego podziemia i ten bieg jest doskonałą do tego okazją. To dla nas wszystkich bardzo ważne. Uczestniczymy też w Biegu Niepodległości 11 listopada. I biegamy też dla zdrowia” - powiedział Adrian Mieszkieło.
Na starcie stanęło też 42 żołnierzy i żołnierek studiujących w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Starszy chorąży Adam Banasiak powiedział PAP, że to nie był bieg na rozkaz, ale pomysł samych żołnierzy-studentów.
Marta Ziębikiewicz, córka jednego z Żołnierzy Wyklętych: „To bardzo wzruszające, że w taki spontaniczny sposób czci się pamięć o tych żołnierzach i także o moim ojcu. Szczególną radość budzi fakt, że młodzi ludzie, też całe rodziny z małymi dziećmi, garną się do tego. Przychodzą, biegają i wspominają bohaterów”.
„Postanowiliśmy pobiec te 10 km w mundurach i ciężkich butach, tak jak żołnierze biegają maratony czy biegi komandosa” - powiedział żołnierz.
W gronie biegaczy była posłanka PO i szefowa kliniki hematologii dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego prof. Alicja Chybicka. „To mój trzeci start w biegu Tropem Wilczym i z każdym rokiem jest coraz więcej ludzi i coraz lepsza organizacja. A ja tak lubię biegać, więc nie mogło mnie tu zabraknąć” - powiedziała posłanka.
Gościem imprezy była Marta Ziębikiewicz, córka jednego z Żołnierzy Wyklętych kapitana Władysława Łukasiuka ps. Młot.
„To bardzo wzruszające, że w taki spontaniczny sposób czci się pamięć o tych żołnierzach i także o moim ojcu. Szczególną radość budzi fakt, że młodzi ludzie, też całe rodziny z małymi dziećmi, garną się do tego. Przychodzą, biegają i wspominają bohaterów” - powiedziała Ziębikiewicz.
Prezes współorganizującego bieg Stowarzyszenia Odra-Niemen Eugeniusz Gosiewski powiedział PAP, że idea Biegu z każdą edycją dociera do szerszego kręgu odbiorców.
„Na początku startowało po kilkadziesiąt osób. W zeszłym roku było 400 startujących, a w tegorocznej edycji tysiąc osób. To wyraźnie pokazuje, że idea dociera do coraz liczniejszej grupy i udowadnia, że ludzie chcą czcić pamięć Żołnierzy Niezłomnych” - powiedział Gosiewski.
Imprezie biegowej towarzyszył również piknik patriotyczny zorganizowany na stadionie z udziałem grup rekonstrukcyjnych. Na stoiskach można było kupić publikacje historyczne, pamiątkowe koszulki.
Idea Biegu, którego głównym organizatorem jest Fundacja Wolność i Demokracja, to krzewienie wiedzy i umacnianie pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Współorganizatorem tego przedsięwzięcia jest Instytut Pamięci Narodowej.
W tegorocznej, piątej edycji Biegu weźmie udział ok. 60 tys. osób w 240 miejscowościach w Polsce. Biegacze wystartują również w Australii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych (Chicago i Nowy Jork), Wielkiej Brytanii, a także na Litwie i Ukrainie. W tym roku w biegu udział weźmie także wojsko m.in. żołnierze stacjonujący na misjach zagranicznych w Afganistanie, Bośni i Hercegowinie, Iraku, Kuwejcie i Kosowie. Do udziału w biegu w Skwierzynie (woj. lubuskie) zgłosili się również żołnierze amerykańscy, którzy obecnie stacjonują w Polsce.
Bieg jest jednym z wydarzeń towarzyszących przypadającemu 1 marca Narodowemu Dniu Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". Ustanowił go w 2011 r. parlament "w hołdzie Żołnierzom Wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu".
Patronem medialnym Biegu jest Polska Agencja Prasowa. (PAP)
rop/ pro/