Eksterminacja kilkudziesięciu tysięcy Polaków była wstępem do prowadzonej przez Forstera, gauleitera Gdańska i Prus Zachodnich, polityki germanizacji tych ziem – mówi PAP dr hab. Tomasz Chinciński z Muzeum II Wojny Światowej. 65 lat temu, 28 lutego 1952 r., wykonany został wyrok na Albercie Forsterze, skazanym przez Najwyższy Trybunał Narodowy na karę śmierci.
PAP: Bardzo wielu przedstawicieli pokolenia, które w dorosłość wkraczało na początku lat dwudziestych, było tak jak Forster zafascynowanych ideologią narodowego socjalizmu. Czym przyciągało ich NSDAP?
Dr hab. Tomasz Chinciński: Hasła narodowych socjalistów głoszone po I wojnie światowej trafiały w nastroje społeczeństwa niemieckiego upokorzonego zapisami traktatu wersalskiego. Głoszone przez NSDAP hasła wzywały do odbudowy dawnej potęgi Niemiec. To przyciągało wielu młodych.
Sam Forster był w dużej mierze zafascynowany Hitlerem. Wykazywał się również wielką wiernością, wręcz poddaństwem wobec przywódcy NSDAP. Należał do najbliższego kręgu jego zaufanych współpracowników. Co charakterystyczne, Forster próbował naśladować zachowania swojego zwierzchnika. Szczególnie jest to widoczne w jego wystąpieniach publicznych, w których starał się mówić z podobną co on emfazą. Przykładem jest tu wystąpienie Forstera wygłoszone tuż po przemówieniu Hitlera w Gdańsku we wrześniu 1939 r. Fascynacja i przynależność do wąskiego kręgu najbardziej zaufanych współpracowników Hitlera wpływała na wielkie tempo kariery zaledwie dwudziestokilkuletniego Forstera.
W 1930 r. został nominowany na funkcję gauleitera NSDAP w Wolnym Mieście Gdańsku. Jego zadaniem było uporządkowanie znajdujących się w chaosie struktur partii przed zbliżającymi się wyborami. Jednocześnie poparcie Hitlera pomogło w stopniowej marginalizacji prezydenta Senatu Wolnego Miasta Gdańska Artura Greisera, który nie miał wsparcia fuehrera. Swoją karierą Forster zawdzięczał również swoim radykalnym metodom działania, w których nie bał się odwoływać do przemocy fizycznej wobec przeciwników politycznych wewnątrz partii.
Forster był w dużej mierze zafascynowany Hitlerem. Wykazywał się również wielką wiernością, wręcz poddaństwem wobec przywódcy NSDAP. Należał do najbliższego kręgu jego zaufanych współpracowników.
PAP: Skąd jednak decyzja, aby pochodzący z Bawarii Forster został przywódcą NSDAP właśnie w Gdańsku?
Dr hab. Tomasz Chinciński: Forster otrzymał w październiku 1930 r. misję przyjazdu do Gdańska w celu poprawienia tutejszych wyników wyborczych partii. Wybory do Volkstagu miały się odbyć w listopadzie tego samego roku. Można powiedzieć, że swoje zadanie wykonał dobrze. W wyniku prowadzonej przez Forstera kampanii wyborczej NSDAP zdobywając 12 spośród 72 mandatów stała się drugą siłą w parlamencie gdańskim. Po pięciu latach rządów Forstera, w 1935 r., NSDAP zdobyło prawie 60 procentowe poparcie obywateli Wolnego Miasta. Celem działań Forstera była więc stopniowa nazyfikacja Gdańska i uporządkowanie struktur partii. Pamiętajmy, że lata 30. to okres wielkich sporów wewnątrz NSDAP, czego symbolem jest "noc długich noży".
PAP: Kiedy Forster przystąpił do prześladowania Polaków w Gdańsku?
Dr hab. Tomasz Chinciński: Pierwsze lata Forstera w Gdańsku upłynęły przede wszystkim na wzmacnianiu partii. Dopiero w kolejnych latach prześladowania Polaków i Żydów stawały się coraz częstsze. Oczywiście niechęć była obecna w jego myśleniu od początku, choć nie od razu ujawniana. Forster był przeciwnikiem Hermanna Rauschninga, który jako prezydent Senatu Wolnego Miasta Gdańska opowiadał się za porozumieniem polsko-niemieckim w Gdańsku. Spór pomiędzy nimi zakończył się dymisją Rauschninga w 1934 r. Pamiętajmy, że wpływ na zachowanie Forstera miała również podpisana w 1934 r. polsko-niemiecka Deklaracja o Niestosowaniu Przemocy. Akcenty antypolskie do 1938 r. były na drugim planie. Dopiero odrzucenie niemieckich żądań oznaczało, że otwarta zostaje droga do otwartych prześladowań Polaków.
PAP: Jaki był stosunek Forstera do Ligi Narodów i komisarza tej organizacji w Gdańsku?
Dr hab. Tomasz Chinciński: Był taki sam jak wszystkich narodowych socjalistów. Nie liczyli się oni z organizacją, która traciła wpływ na wydarzenia międzynarodowe. Stosunek Forstera był pokłosiem programu politycznego Hitlera. Może go obrazować wypowiedź Forstera do komisarza Ligi Nardów w Gdańsku Carla Burckhardta: „A więc to pan jest tym reprezentantem tej żydowsko-masońskiej organizacji gadulstwa w Genewie!”.
PAP: Cyz Forster może być traktowany jako główny organizator zbrodni jakich Niemcy dokonali na Polakach już we wrześniu 1939 r.?
Dr hab. Tomasz Chinciński: Z pewnością był współodpowiedzialny za decyzje, które jednak w dużej mierze były podejmowane w Berlinie, skąd zarządzano całym aparatem przemocy. Forster był więc w dużej mierze wykonawcą tych planów. Za ich realizację odpowiadał tylko przed Hitlerem, tym samym stał się panem życia i śmierci miejscowej ludności. Pod jego egidą już jesienią 1939 r. dochodziło do masowych mordów na Polakach, głównie inteligencji i elitach społecznych, przeprowadzanych przez Einsatzgruppen, Wehrmacht i Selbstschutz. W różnych miejscach Pomorza, takich jak Fordon, Mniszek, Karolewo, Spęgawsk czy Piaśnica zamordowano łącznie około 40 tysięcy Polaków. Forster był współodpowiedzialny za te zbrodnie.
Ponadto Forster uzasadniał prześladowania Polaków, między innymi posługując się argumentem o rzekomych zbrodniach dokonywanych na Niemcach w Bydgoszczy w dniach 3-4 września 1939 r. podczas tłumienia niemieckiej dywersji. W swoich przemówieniach, między innymi w Bydgoszczy w listopadzie 1939 r., uzasadniał eksterminację Polaków i nakręcał spiralę przemocy. Firmował również takie decyzje jak utworzenie już 2 września 1939 r. obozu koncentracyjnego w Sztutowie. Forster był więc wykonawcą tworzonej w Berlinie polityki eksterminacji, szczególnie wymierzonej w polskie elity uważane za groźne dla niemieckiego panowania.
Z jednej strony Forster jako gauleiter Gdańska i Prus Zachodnich prowadził politykę eksterminacyjną, ale jednocześnie różniła się ona od działań Greisera w Wielkopolsce. Eksterminacja kilkudziesięciu tysięcy Polaków była swego rodzaju wstępem do prowadzonej przez Forstera polityki germanizacji tych ziem. Wysiedlenia Polaków prowadzone na rozkaz Forstera były znacznie mniejsze niż w Wielkopolsce. Z Pomorza wysiedlono około 120 tysięcy osób. Tymczasem z Wielkopolski do Generalnego Gubernatorstwa wysiedlono ok. 360 tysięcy Polaków. Do tej liczby należy doliczyć podobną liczbę wysiedlonych w ramach tak zwanych rugów wewnętrznych. Forster wysiedlał głównie ludność napływową, czyli osiedloną na Pomorzu po roku 1920. Polacy mieszkający tam od pokoleń byli przez niego uważani za spolonizowanych Niemców, którzy pod przymusem byli masowo wpisywani na volkslistę.
PAP: Czy w czasie procesu przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w Gdańsku Forster próbował usprawiedliwiać swoje działania?
Forster uzasadniał eksterminację Polaków i nakręcał spiralę przemocy. Firmował również takie decyzje jak utworzenie już 2 września 1939 r. obozu koncentracyjnego w Sztutowie. Forster był więc wykonawcą tworzonej w Berlinie polityki eksterminacji, szczególnie wymierzonej w polskie elity uważane za groźne dla niemieckiego panowania.
Dr hab. Tomasz Chinciński: Przyjmował strategię nieprzyznawania się do winy i minimalizowania swojego znaczenia w zbrodniach, zasłaniając się wykonywaniem rozkazów płynących z Berlina. Kiedy postawiono go w kwietniu 1948 r. przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w Gdańsku został oskarżony między innymi o prowadzone jeszcze przed wojną bezprawne działania mające na celu pozbawienie uprawnień państwa polskiego na terenie Wolnego Miasta Gdańska przyznanych traktatem wersalskim, doprowadzenie do bezprawnego wcielenia Gdańska do Rzeszy Niemieckiej 1 września 1939 r., prześladowanie ludności polskiej, jej germanizację i masowe zbrodnie na Polakach w czasie wojny i okupacji oraz o kłamliwą propagandę na temat „bydgoskiej krwawej niedzieli”.
PAP: Czy historycy znają odpowiedź na pytanie dlaczego władze komunistyczne tak długo zwlekały z wykonaniem wyroku śmierci na Forsterze?
Dr hab. Tomasz Chinciński: To jedna z największych tajemnic biografii Forstera. Trzy lata oczekiwania na wykonanie wyroku sprawia, że pojawiają się rozmaite hipotezy. Przypuszcza się, że Forster dysponował bardzo wieloma informacjami cennymi dla władz Polski Ludowej i Związku Radzieckiego, które próbowano od niego wydobywać. Istnieją przypuszczenia, że był wywieziony do Moskwy i tam przesłuchiwany. Również samo wykonanie wyroku na Forsterze budzi duże wątpliwości. Nie dysponujemy jednak jednoznacznymi dowodami wskazującymi czy te przypuszczenia są prawdziwe. Można jednak być niemal pewnym, że Forster był komunistom potrzebny.
Rozmawiał Michał Szukała (PAP)
szuk/ mjs/ ls/