Sejm w przyjętej w czwartek uchwale z okazji 60. rocznicy zapoczątkowania integracji europejskiej z uznaniem ocenił wysiłki na rzecz pogłębienia współpracy państw członkowskich UE; równocześnie uznał pilną potrzebę reform wewnątrz Unii, które pozwolą zażegnać "obecny kryzys".
Za uchwałą - opowiedziało się 244 posłów, 175 - było przeciw; 15 - wstrzymało się od głosu.
"Sejm Rzeczypospolitej Polskiej z uznaniem ocenia 60 lat wysiłków na rzecz pogłębienia współpracy państw członkowskich Unii Europejskiej, w których od trzynastu lat bierze też udział Polska. Równocześnie Sejm RP, uznaje pilną potrzebę takich reform wewnątrz Unii Europejskiej, które pozwolą zażegnać obecny kryzys, spowodowany opuszczeniem Unii przez Wielką Brytanię, zagrożeniem bezpieczeństwa wywołanym agresją wobec Ukrainy, napływem uchodźców z innych kontynentów, falą zamachów terrorystycznych" - głosi uchwała.
Podkreślono w niej, że Sejm "jednoznacznie przeciwstawia się koncepcjom różnych prędkości dalszej integracji, które doprowadzą do rozpadu Unii". Zaznaczono, że Sejm "opowiada się za zmianami, które będą służyć umacnianiu jedności i solidarności wewnątrz Unii, powstrzymają procesy ograniczania suwerenności i zapewnią jednakowe traktowanie państw członkowskich z pełnym zachowaniem różnorodności ich tradycji i kultur".
Jak przypomniano 60 lat temu, gdy powstała Europejska Wspólnota Gospodarcza, która zapoczątkowała proces integracji europejskiej, realizowała się "idea wybitnych europejskich polityków: Konrada Adenauera, Alcide De Gaspari, Roberta Schumana, którzy odwołując się do tradycji chrześcijańskiej Europy, dążyli do oparcia współpracy państw na zasadach wolności, równości i solidarnej współpracy".
"EWG miała też stanowić zaporę dla totalitarnej ideologii komunizmu i zimnowojennych planów ekspansji Związku Sowieckiego. Przez 60 lat następowały kolejne etapy integracji, które po odrzuceniu jałtańskiego podziału Europy, objęły także kraje, które przez pół wieku pozostawały pod sowiecką dominacją. Dopiero wówczas zdołano przezwyciężyć polityczny podział Europy, a wyzwaniem dla dalszej współpracy stało się przezwyciężanie dysproporcji ekonomicznych i społecznych" - czytamy w uchwale.
Podkreślono w niej, że w 2004 r. niepodległa Polska przystąpiła do UE - kontynuacji EWG. "Zdecydowana większość Polaków opowiedziała się wówczas za uczestnictwem w dalszych etapach integracji: za zniesieniem wewnętrznych granic, za wspólnym rynkiem towarów i usług, za poszerzaniem Unii o kolejne państwa, ale także za zachowaniem prawa do samodzielności w decydowaniu o sprawach wewnętrznych oraz za kultywowaniem własnej tożsamości narodowej i kulturowe".
"Dzisiaj RP, pozostając państwem suwerennym i demokratycznym, bierze udział w tych wszystkich działaniach, które służą zacieśnianiu współpracy, niwelowaniu ekonomicznych podziałów, podnoszeniu poziomu życia obywateli i okazywaniu solidarności w obliczu zagrożeń" - czytamy w uchwale.
Przed głosowaniem krytycznie o uchwale wypowiadali się posłowie opozycji. Robert Winnicki (niezrz.) ocenił, że to "projekt pobożnych życzeń". Oświadczył, że w UE "jest droga, którą mają obecne elity unijne i jest droga, którą ugrupowania narodowe w całej Europie próbują wywalczyć". Według niego uchwała zakłada istnienie "trzeciej drogi". "Otóż nie, nie ma trzeciej drogi" - mówił Winnicki. "Istotą jest, by polski parlament opowiedział się jednoznacznie za suwerennością, a nie za mrzonkami" - dodał.
Adam Szłapka (Nowoczesna) ocenił, że projekt uchwały autorstwa posłów PiS jest "płytki w treści", "eurosceptyczny" i "nie wnosi żadnego pozytywnego myślenia w dyskusję o przyszłości UE". "Taki głos polskiego Sejmu będzie głosem kompromitującym" - oświadczył. "Przyjmując ten projekt uchwały tracimy szansę na to, by Sejm RP uczcił w sposób godny tę naprawdę ważną rocznicę" - mówił.
Rafał Trzaskowski (PO) zaznaczył, że zbliża się rocznica Traktatów Rzymskich, ustanawiających wspólnotę europejską. "I chyba czas, żeby po tej spektakularnej kompromitacji PiS sprzed tygodnia z Polski do Unii Europejskiej popłynął pozytywny przekaz. Może byście chociaż raz skończyli z tymi naburmuszonymi minami i się uśmiechnęli w tym momencie. Dlatego, że na ten przekaz czekają Polki i Polacy ze względu na korzyści, które płyną z integracji europejskiej" - powiedział poseł PO.
"A co się dzieje? Pani premier Szydło straszy, że być może nie przyjmie deklaracji w Rzymie. PiS chce przyjąć uchwałę, która jest całkowicie defensywna i przede wszystkim, jak zwykle, mówi o kryzysie w UE" - mówił Trzaskowski. "Nie chcieliście pracować z opozycją nad jednym tekstem uchwały, mimo że chwila jest doniosła" - zaznaczył.
Posłom opozycji odpowiadał Konrad Głębocki (PiS). Przekonywał, że uchwała w zaproponowanym przez jego klub kształcie jest "niezwykle wyważona, odnosząca się zarówno do procesu integracji jak i pozytywnie oceniająca wkład różnych państw". "To jest bardzo dobry projekt. I co? Mieliśmy do tego projektu uchwały dołączyć wasze wyświechtane hasło o coraz ściślejszej integracji europejskiej?" - pytał poseł PiS.
"Totalna opozycjo, z kłamstw na temat rzekomej antyeuropejskości rządu pani Beaty Szydło uczyniliście metodę polityczną. I dzisiaj się powołujecie na ojców założycieli, głęboko wierzących ludzi? Czy wam się wydaje, że ojcowie założyciele popieraliby stosowanie przez was metody kłamstw i insynuacji? Nie sądzę, z pewnością nie" - oświadczył Głębocki. (PAP)
kno/ reb/ wni/ par/