Ponad 250 kroszonek, czyli jaj wielkanocnych fantazyjnie zdobionych różnymi technikami – od soboty będzie można oglądać na pokonkursowej wystawie w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu (Śląskie). Większość pisanek udekorowano w nowatorski sposób np. w technice decoupage’u.
Sobotni wernisaż poprzedzi gala wręczenia nagród w tegorocznej - już 28 - edycji regionalnego konkursu na najpiękniejsze pisanki.
Kuratorka wystawy Małgorzata Kłych powiedziała PAP, że pomysłowość twórców kroszonek idzie z duchem czasu. "Od kilku lat najwięcej jajek wykonywanych jest technikami nowatorskimi np. w tym roku sporo prac zostało wykonanych techniką oklejania – począwszy od oklejania jajek papierem, filcem, przez różnego rodzaju nasiona czy ziarna, a skończywszy na nitkach czy decoupage’u" – wyjaśniła Małgorzata Kłych.
Dodała, że popularny jest również sposób malowania jajka farbami lub cienkopisami.
"Oczywiście nie brakuje też pisanek wykonanych w tradycyjnej technice rytowniczej, choć ona już nie dominuje. W tej kategorii twórcy oprócz nowych wzorów poszukują też nowej kolorystyki – szukają nowych barwników, wychodząc poza jedyny kiedyś kolor uzyskiwany z łupin cebuli. Dlatego wykorzystują też barwniki do tkanin czy tusze kreślarskie" – podkreśliła kuratorka.
Na Śląsku właśnie ta tradycyjna technika rytownicza cieszy się największą popularnością – zabarwione jajko zdobi się, wydrapując na nim dekoracje. I choć obecnie zwyczaj robienia kroszonek nie jest w tym regionie tak powszechny jak kiedyś, to wciąż żywy.
Co ciekawe, na konkursowych pisankach można zobaczyć nie tylko motywy kwiatowe czy geometryczne, ale również postacie, zwierzęta, a nawet… polską reprezentację skoczków narciarskich.
Kuratorka wystawy przypomniała, że wykonywanie kroszonek bywa często bardzo pracochłonne. "Kroszonkarz powinien się cechować przede wszystkim pomysłowością i cierpliwością, ponieważ czasem jedną kroszonkę można robić nawet 12 godzin" – podkreśliła Małgorzata Kłych.
Konkursowe prace muszą być wykonywane na prawdziwym jajku – ugotowanym bądź wydmuszce. Rozmiar nie ma znaczenia, dlatego w przeszłości zdarzały się np. jaja strusie. Tym razem większość to jaja kurze, ale sporo jest też gęsich.
W tegorocznym konkursie, adresowanym do mieszkańców woj. śląskiego, wzięło udział 58 osób. 15 z ich to debiutanci. Najmłodszy kroszonkarz ma 20 lat, a najstarszy – 84 (co ciekawe, to debiutant). Prace zostały ocenione wg technik wykonania. Wręczenie nagród odbędzie się w sobotę.
Wystawa "Górnośląskie kroszonki 2017" będzie prezentowana w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu do końca kwietnia.
Organizatorzy konkursu przypomnieli, że jaja dekorowano już w starożytności. Widziano w nich symbole odradzającego się życia oraz płodności i wierzono, że zapewniają trwanie świata. Te farbowane łupinami cebuli miały zabezpieczać przed złymi mocami, a barwione młodym żytem - przynieść szczęście. Dziś, gdy pogańskie wierzenia i ludowe prawidła straciły na znaczeniu, malowane jajka są ozdobą wiosennego stołu, a dla chrześcijan – znakiem Zmartwychwstania Chrystusa.
Pisanki w poszczególnych regionach otrzymały odmienne nazwy: wydmuszki, kraszanki, a na Śląsku kroszonki właśnie. Przez wieki utrwaliły się też różne tradycje ich zdobienia. Najstarszą na Słowiańszczyźnie jest technika batikowa, polegająca na nanoszeniu na jajko wzoru za pomocą gorącego wosku. (PAP)
akp/ pat/