Na wzór Alarmu Smogowego w Zakopanem powstał Alarm Urbanistyczno-Architektoniczny. Ma on powstrzymać wielkokubaturowe budownictwo pod Tatrami, które zdaniem inicjatorów akcji, niszczy krajobraz Zakopanego.
„Zakopane padło ofiarą własnej sławy. Odbywa się tu niebywały i chaotyczny boom inwestycyjny. Postępuje bezwzględna zabudowa przestrzeni z wyniszczaniem tkanki historycznej miasta” – powiedziała PAP członkini Alarmu, malarka Katarzyna Zdyb.
Zdaniem aktywistów z Alarmu Urbanistyczno-Architektonicznego, prawo budowlane w Zakopanem jest naginane na korzyść deweloperów i inwestorów, którzy brutalnie zmieniają krajobraz i niejednokrotnie burzą historyczne budynki. Jak twierdzą, deweloperzy nie mają skrupułów nawet wyburzać zabytkowe wille lub nawet je podpalać, aby w ich miejsce postawić wielkokubaturową zabudowę.
„Przykładem agresywnego, bezwzględnego i bezmyślnego budownictwa, jest powstający u stóp Antałówki gigantyczny, betonowy hotel, na który zgodę wydały poprzednie władze Zakopanego. Aby mógł powstać, najpierw rozebrano zabytkową wille w stylu zakopiańskim „Modrzejów”, w której bywała Helena Modrzejewska. Później buldożery kompletnie zmieniły tamtejszy krajobraz, wyrównując zbocze góry Antałówka i wywożąc stamtąd setki tysięcy kubików ziemi. W dodatku obiekt powstaje przy wąskiej uliczce w sąsiedztwie drewnianego kościółka” – wymieniała Katarzyna Zdyb.
„Kolejnym przykładem betonowo – szklanej gigantomanii architektonicznej jest hotel Nosalowy Dwór, który nijak nie pasuje do otaczającej go przestrzeni, a w planach inwestorów są kolejne wielkie obiekty w tej okolicy” – dodała.
„Zakopane padło ofiarą własnej sławy. Odbywa się tu niebywały i chaotyczny boom inwestycyjny. Postępuje bezwzględna zabudowa przestrzeni z wyniszczaniem tkanki historycznej miasta” – powiedziała PAP członkini Alarmu, malarka Katarzyna Zdyb.
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami w Zakopanem popierające działania Alarmu Urbanistyczno-Architektonicznego wystosowało pismo do prezydenta Andrzeja Dudy, wicepremiera i ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego, ministra infrastruktury i budownictwa Andrzeja Adamczyka oraz parlamentarzystów. W piśmie aktywiści domagali się m.in. szczególnej ochrony prawnej zabudowy Zakopanego, aby w mieście nie powstawały gigantyczne budowle, nie pasujące do historycznej zabudowy miasta. Podniesiono też kwestię finansowania z budżetu państwa odnowy zakopiańskich zabytków, które niejednokrotnie popadają w ruinę.
W odpowiedzi na pismo wicepremier Gliński napisał, że ochrona architektury drewnianej jest jednym z priorytetów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a zjawisko niszczenia cennych architektonicznie i kulturowo zasobów Tatrzańskiej architektury drewnianej wywołuje szczególne zaniepokojenie. Zaznaczył jednocześnie, że w kompetencjach władz miasta jest tworzenie tzw. parków kulturowych na obszarach o cennej zabudowie i krajobrazie. Na takim terenie określa się zasady dotyczące m.in. robót budowlanych.
Wicepremier zapewnił w liście, że Generalny Konserwator Zabytków zwrócił się do Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o podjęcie działań mających na celu objęcie zabytkowej architektury Zakopanego ściślejsza prawną ochroną konserwatorską. Zaznaczył on jednocześnie, że bez zmian polityki interwencyjnej władz samorządowych Zakopanego działania, służb ochrony zabytków mogą okazać się nieskuteczne.
Obrońcy zabytkowej architektury Zakopanego postulowali, aby powstał specjalny fundusz na renowację tutejszych zabytków, podobny do funkcjonującego w stolicy Małopolski, Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Wicepremier w piśmie oświadczył, że wydzielenie specjalnego budżetu na ochronę zakopiańskich zabytków nie jest możliwe. Zdaniem Glińskiego, byłby to precedens skutkujący lawiną wniosków o utworzenie lokalnych funduszy dla innych zabytkowych miast.
Wicepremier zaznaczył, że rozwiązaniem dla Zakopanego mogłoby być powiązanie różnych form ochrony zabytków z mechanizmami finansującym.
Zakopiański Alarm Urbanistyczno-Architektoniczny jest niesformalizowanym ruchem społecznym, stworzonym przez mieszkańców Zakopanego.(PAP)
szb/ jm/