Zmarła Magdalena Abakanowicz, jedna z najbardziej znanych polskich artystek, która zrewolucjonizowała tkaninę artystyczną nadając jej formę przestrzenną. Od nazwiska twórczyni jej prace nazwano abakanami.
Abakanowicz to jedna z polskich artystek, która zyskała światową sławę i popularność. Jej twórczość utożsamiana jest z odważnym eksperymentowaniem z materią. To od jej nazwiska ukuto określenie: abakany. "Jeśli ktoś stojąc przed moim dziełem pyta: +co ono znaczy?+, ja odwracam pytanie. +Co pan czy pani myśli, że ono znaczy?+ Dowiaduję się, jak oni je interpretują, to szalenie interesujące" - mówiła Abakanowicz w jednym z wywiadów dodając, że jej sztuka jest w pewnym stopniu opowieścią o niepewnościach i wątpliwościach, które towarzyszą ludzkiej egzystencji.
Abakanowicz urodziła się 20 czerwca 1930 r. w Falentach niedaleko Warszawy w rodzinie ziemiańskiej o korzeniach tatarskich. Studiowała na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie i w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Sopocie, w pracowniach: Marka Włodarskiego i Eleonory Plutyńskiej. Studia nie spełniły jednak jej marzeń.
"Nauka sztuki była strasznym rozczarowaniem. Okazało się od razu, że moja wyobraźnia nie daje się nagiąć do obowiązujących reguł i przepisów, że moja skóra jeży się wobec uprawianej estetyki, że wreszcie modne filozofie nie dają się pogodzić z moją własną. Było mi źle. Byłam złą studentką" - napisała po latach Abakanowicz.
Po studiach tworzyła monumentalne gwasze, pełne dzikich barw, fantastycznych roślin i stworzeń. Szybko jednak odeszła od malarstwa. Zajęła się tkaniną, starała się nadać jej trójwymiarowość. Od połowy lat 60. tworzyła olbrzymie prace wykonane tradycyjną techniką tkacką z barwionego sizalu, które miały cechy w pełni przestrzenne: jednocześnie rzeźbiarskie i architektoniczne. Abakanowicz starała się w nich pogodzić fascynację miękkim, luźno opadającym płótnem i ekspresją barwy. Jednocześnie intrygowała ją faktura materii: prace, wykonane z barwionego, sizalowego włókna szokowały zwielokrotnioną organicznością. Na wystawach podwieszano je u sufitu. Zrewolucjonizowały one spojrzenie na tkaninę artystyczną - zrywały całkowicie z płaszczyznowością tkanin przeznaczonych do dekoracji wnętrz. Od nazwiska twórczyni nazwano je abakanami.
"To samoistne twory, zawieszone swobodnie w przestrzeni, bez ścian w roli tła bądź podpory, zapętlone w środku, a przy tym otwarte, dostępne zmysłom ze wszystkich stron, również od wewnątrz" - tak Ewa Hornowska opisała abakany w katalogu jednej w wystaw artystki. Abakany wywoływały wiele dyskusji w środowisku, spotykały się i z zachwytem - artystka otrzymała za nie Złoty Medal na Biennale w Sao Paulo w 1965 r. - i z ostrą krytyką - tak było na wystawie indywidualnej artystki w Zurychu dwa lata później.
Międzynarodową pozycję artystki ugruntowały cykle prac z lat 70.: "Alteracje" (obejmujący serie takie jak m.in. "Głowy", "Plecy", "Postaci siedzące"), "Struktury organiczne" (w przestrzeni galerii autorka umieszczała kilkadziesiąt rozmaitej wielkości obłych form z workowego płótna, wypełnionych miękką substancją) oraz "Embriologia" - ewoluujące od wydrążonych bezgłowych ludzkich tułowi i sylwetek do form organicznych przypominających jaja. To też twory pomiędzy tradycyjną rzeźbą i tradycyjną tkaniną - zostały wykonane z lin konopnych i płótna z juty nasyconych i utwardzonych żywicą syntetyczną. "Embriologia" wzbudziła ogólny aplauz na Biennale w Wenecji w 1980 r.
W seriach rzeźb z lat 80. i 90. artystka użyła nowych surowców: metalu (głównie brązu, na przykład w seriach: "Tłum z brązu", 1990-91; "Puellae" 1992), drewna, kamienia; sporadycznie też tworzyła prace ceramiczne. W cyklu "Gry wojenne" wykorzystywała pnie i konary starych drzew ściętych przez drogowców. "Badając człowieka, badam właściwie siebie [...] - mówiła. - Moje formy to kolejne skóry, które z siebie zdejmuję, znacząc etapy mojej drogi. Za każdym razem należą do mnie tak bardzo, i ja należę do nich, że nie możemy bez siebie istnieć. Czuwam nad ich egzystencją" - mówiła artystka o tych pracach.
Lata 80. i następne to także czas tworzenia przez Abakanowicz wielkich realizacji przestrzennych na wolnym powietrzu, m.in. we Włoszech, Izraelu, Niemczech, USA, Korei Południowej, na Litwie. Jedna z największych z nich "Nierozpoznani" - tworzy ją 112 postaci odlanych z żeliwa - znajduje się w poznańskim parku na Cytadeli.
W latach 90. rzeźbiarka, zafascynowana japońskim tańcem butoh, tworzyła choreografie dla tancerzy polskich i japońskich. Prace Abakanowicz są w zbiorach ponad 70 muzeów i kolekcji publicznych na całym świecie, m.in. Muzeum Narodowego w Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu, Muzeum Sztuki w Łodzi oraz Centre George Pompidou w Paryżu, Metropolitan Museum w Nowym Jorku i Museum of Modern Art w Kioto.
"Będę zapewne zawsze porzucała jedne techniki i materiały na rzecz drugich (...) Najciekawiej jest posługiwać się techniką, której się jeszcze nie zna, i budować formy, których się jeszcze nie zna" - przyznała kiedyś artystka. Na Biennale w Wenecji w 2015 r. można było oglądać jej wystawę "Crowd and Individual", skupiającą się na relacji między tłumem a jednostką: na weneckiej wyspie San Giorgio eksponowano ponad 100 rzeźb.
Magdalena Abakanowicz zmarła 21 kwietnia 2017 roku. (PAP)
aszw/pat/